• 7 •

118 1 0
                                    

17:36

Razem z Yoongim mieliśmy ochotę pograć na konsoli, a z tego względu, iż takową posiadałem, postanowiliśmy, że dwie, trzy godziny spędzimy w ten sposób czas.
Miałem w swojej kolekcji kilka ciekawych gierek, a tym razem graliśmy w jakieś strzelanki, przy czym niestety chłopak ze mną wygrywał, prawie za każdym razem...

- Ej! Oszukujesz! - krzyknąłem trącając lekko chłopaka w ramię, przez co chłopak się skuł. Na ten widok cicho się zaśmiałem, a brunet popatrzył na mnie morderczym wzrokiem.

- I kto to mówi! Przez ciebie właśnie się skułem oszuście! - skrzyżował ręce,
a następnie uszczypnął mnie na co ja błyskawicznie cofnąłem rękę i pomasowałem się w miejsce uszczypnięcia mrużąc do niego oczy.

- Sam jesteś oszust! I nie szczyp mnie! - pstryknąłem go w nos dalej masując się w trochę bolące miejsce.

- Kurwa! Co mnie pstrykasz debilu! - uderzył mnie w tył głowy z otwartej dłoni, a ja pomasowałem się w tamto miejsce.

- No i co mnie bijesz, to nawet mocno nie było! - fuknąłem i skrzyżowałem ręce.

- Bo mi się tak podoba, uważaj sobie! - wywrócił oczami, następnie marszcząc brwi, a ja tylko przedrzeźniłem go pod nosem.

Wolałem się już nie odzywać bo jeszcze skończyłbym z jakąś śliwą pod okiem, albo większą liczbą uszczypnięć co nie było za przyjemne.
- Boże dobra, gramy dalej? - popatrzyłem na niego, a on tylko wzruszył ramionami.

- Odechciało mi się. - odłożył pada na bok, podniósł się z podłogi i skierował do kuchni, później zaglądając do łazienki.
Sam wywróciłem tylko oczami, wyłączyłem grę, schowałem pady wraz z grą do pudełka.

Nasz Min chyba się obraził, a dodatkowo chyba czuł się już jak u siebie, bo nawet nie spytał czy może coś przekąsić. Szczerze to nawet nie oczekiwałem tego, że zapyta, bo przyjemnie było patrzeć, że Yoongi chyba czuje się jak w domu.

Kiedy wszystko odłożyłem na swoje miejsce, w pewnym momencie zauważyłem na dywanie podejrzaną torebeczkę leżąca na jego środku.
Podejrzewam, że brunetowi wypadła ona podczas gry.
Podniosłem ją i dokładnie przyjrzałem.
Nie myliłem się, to były narkotyki...
Westchnąłem i skierowałem się do kuchni, gdzie zobaczyłem chłopaka szperającego w lodówce.

- Co szukasz? - podszedłem do niego chowając na moment za plecami rękę, w której trzymałem coś, co chyba należało do mojego towarzysza.

Chłopak przez chwilę zerknął na mnie, a następnie ponownie wrócił do myszkowania.
- Zgłodniałem trochę i chciałem coś przegryźć, ale nie wiem co. - podrapał się po policzku i na moment zamknął lodówkę.

- Jeżeli chcesz, mogę zamówić jakąś pizzę. - uśmiechnąłem się.

- No dobra, ale nie hawajska! Nienawidzę jej. - skrzywił się siadając na krześle, a ja przytaknąłem i wyjąłem telefon z kieszeni.
Zadzwoniłem do pierwszej lepszej pizzerii i postanowiłem, że zamówię średnią margarittę.

Po złożeniu zamówienia schowałem swój telefon do kieszeni od dresów i oparłem się o blat, następnie spoglądając na chłopaka.
- Pizza będzie za jakieś półtorej godziny, chyba nie umrzesz przez ten czas z głodu? - zaśmiałem się.

- Raczej nie. -  wzruszył ramionami, a ja delikatnie pokiwałem głową z uśmiechem.

Przypomniałem sobie o torebeczce, którą przez cały czas chowałem za sobą.
Postanowiłem wyjaśnić to z Yoongim. Wiedziałem, że będzie chciał, abym oddał mu to świństwo, ale ja nie zamierzałem tego robić.
- Yoongi, sprawdź dokładnie swoje kieszenie? - popatrzyłem na niego.

Kwiat dzikiej róży II YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz