Baekhyun:
Siedziałem przed parującą kawą nie wiedząc co z sobą zrobić. Przecież Chanyeol nie oszukałby mnie aż tak, prawda? Chyba, że chodziło o to, że chciał mnie koniecznie przy sobie zatrzymać, ale skoro tak było mógł mi normalnie o tym powiedzieć nie zostawiłbym go i albo pojechałby ze mną albo ja sam bym przy nim został, teraz nie wiedziałem co myśleć o tym wszystkim.
Czekałem po prostu na mojego chłopaka, który wróci z naszą małą córeczką do domu. Chociaż nie było to moje dziecko absolutnie traktowałem je jak swoje własne, a mała nawet zaczęła mówić do mnie tato co niezmiernie mnie cieszyło.
- Hejka kochanie już wróciliśmy- słyszałem od progu szczęśliwy głos Chanyeol'a.
Jak tylko zdjął kurtkę z małej i oporządził ją do porządku podszedł do mnie i dał mi krótkiego całusa w usta. Pomimo tego co zrobił cieszyłem się, że był ze mną i mnie kochał chociaż czy miłością można było nazywać powiekszające się z dnia na dzień kłamstwa Chanyeol'a?
- Ej skarbie co się stało wiesz, że ta kawa ci dawno już wystygła? - zapytał z troską w głosie.
- Eh Chanyeol musimy pogadać, ale to może po obiedzie nie chce psuć rodzinnej atmosfery.
Chłopak pokazał głową i za pół godziny stał przede mną gotowy posiłek. Dziwiłem się, że tak szybko Chanyeol z tym sobie poradził. Prawdopodobnie chciał wiedzieć o co mi chodziło i o czym chciałbym z nim porozmawiać.
Po skończonym posiłku poszedłem do naszej sypialni gdzie stał włączony laptop. Usłyszałem za sobą kroki i wiedziałem, że Chanyeol zbliżał się do mnie.
- Kochanie powiesz mi o co chodzi?
- Spójrz- pokazałem mu na maile, które tak dobrze chciał ukryć.
- Ale... Przepraszam.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Wiesz, że związek opiera się na szczerości, prawda? Skąd wiedziałeś, że jest to moje marzenie?
- Ja nie wiedziałem myślałem, że chcesz nas zostawić, a wiesz, że ja nie chcę cię stracić- Chanyeol rozpłakał się, a ja poczułem wielką gulę na myśl tego co miałem mu zaraz powiedzieć.
- Przepraszam Chanyeol, ale to było tak wielkie moje marzenie, że nie mogę inaczej postąpić. Odezwę się kiedy wszystko sobie przemyśle.
Wstałem i skierowałem się w stronę walizki, która stała niezauważona w rogu pokoju. To wszystko miałem już przemyślane więc wiedziałem już co miałem zrobić od samego początku.
- Miałeś szansę, ale właśnie teraz ją straciłeś.
Chanyeol próbował mnie zatrzymać, ale ja się nie poddałem ostatecznie wychodząc z domu.
Miałem nadzieję, że za jakiś czas zapomnę o tym chłopaku i moje życie będzie lepsze...
Chanyeol:
Nie mogłem uwierzyć w to, że Baekhyun mnie opuścił. Przecież wszystko miało być takie piękne i oboje mieliśmy być szczęśliwi żyjąc razem w związku.
Jednak jak zawsze musiałem coś spieprzyć, a zrobiłem to nieświadomie ja nawet nie czytałem tych maili. Chciałbym cofnąć czas, ale nie potrafiłem co mnie w cholerę wkurzyło. Teraz mogłem tylko liczyć na to, że Baekhyun odezwie się do mnie niedługo i mi wybaczy.
🍭🍭🍭
Zupełnie zapomniałem o Luhanie i o sprawie z tym ośrodkiem adopcyjnym. Przecież Luhan dalej tu mieszkał,, a teraz Baekhyun odszedł także miałem małe szanse na to aby uzyskać jakąś informację na temat matki własnego dziecka.
Właśnie wychodziłem napić się ze swoim kumplem kiedy do mieszkania wszedł Luhan. Zdziwił się, że w domu panowała taka cisza. Od razu spojrzał na moją twarz i wiedziałem, że czekała przed nami długa rozmowa.
- Posłuchaj Baekhyun odszedł, a ty możesz powiedzieć w tym ośrodku, że nie dotrzymałem umowy czy coś innego. Wymyśl coś wiem, że potrafisz.
Wyminąłem chłopaka w drzwiach. Nie myślałem nawet nad konsekwencjami moich słów przecież było mi w tym momencie już wszystko jedno.
Chciałem po prostu aby moje słoneczko wróciło do mnie, bo bez niego mój dzień będzie ciemny i mroczny jak przez całe wcześniejsze moje życie.
CZYTASZ
Nanny - Chanbaek
FanfictionChanyeol jest młodym, samotnym ojcem, wychowującym pięcioletnią dziewczynkę. Pracuje w korporacji i nie ma czasu na zajmowanie się dzieckiem, dlatego szuka opiekunki. Do tego zajęcia zgłasza się niewiele młodszy od niego Baekhyun, który chcąc zarob...