Rozdział 4

236 11 1
                                    

Chanyeol:

Byliśmy już w kinie, kiedy nagle dostałem sms'a w którym Baekhyun poinformował mnie, że nie może przyjść dzisiaj z nami się spotkać. Bardzo zasmuciła mnie ta wiadomość. Chciałbym móc spędzić z nim trochę czasu, a on mnie tak po prostu olał no chyba, że miał ciekawsze rzeczy do roboty. Mogłem mu to wybaczyć skoro nawet wczoraj mówił mi, że pracuje jeszcze w kawiarni.

- Tato gdzie wyjek Baek? - zapytałam moja mała NoRi.

- Nie przyjdzie coś mu wypadło. Dostał jakieś nagłe zlecenie czy coś. Wiesz on nie tylko pracuje u nas, ale pewno ma dużo jeszcze dzieci pod swoją opieką- odpowiedziałem wzruszony, że w ogóle zapytała o niego.

- Ale on jest tyko moim wyjkiem nikogo innego - tupnęła nóżką na znak protestu.

Uśmiechnąłem się do niej i wziąłem ją za rękę prowadząc prosto do sali kinowej gdzie usiedliśmy na swoich miejscach. Było mi przykro, że Baekhyun'a z nami nie było. Lecz widocznie musiało już tak być i tylko westchnąłem ciężko. Chciałbym móc zmieniać teraźniejszość.

Po skończonym filmie moja mała księżniczka okrzyczała mnie, ponieważ w połowie zasnąłem. Niezwykle ją to zdenerwowało ale wcale się nie dziwiłem. Byłem tak pogrążony w myślach o Baekhyunie, że skutecznie doprowadziło mnie to do snu.

- Tato chodźmy na papu- powiedziała stając w miejscu.

Nie byłbym sobą gdybym ją nie zabrał do MC Donald's gdzie zjadła śmieciowe jedzenie. Chociaż na tyle mogłem jej pozwolić.

Wychodząc z galerii napotkałem na swojej drodze kolegę z pracy, który jak zwykle musiał zacząć swoje wywody na temat tego jak nie lubił chodzić ze swoją żoną i dziećmi na zakupy. Czasami mu zazdrościłem, bo miał pełną rodzinę której ja sam nie posiadałem.

Niestety nie mogłem za długo nacieszyć się rozmową, ponieważ NoRi zniecierpliwiona pociągnęła mnie w swoją stronę.

- Tato chodźmy, jestem zmęczona - powiedziała.

Z jej oczu zaczęły lecieć łzy więc to znaczyło, że naprawdę była zmęczona.

Pozwoliłem sobie wziąć ją na ręce i zaniosłem do auta pół godziny później byliśmy już w domu. Niestety okazało się, że pilnie byłem potrzebny w firmie pomimo tego, że miałem urlop. Takie właśnie były uroki mojej głupiej pracy.

Postanowiłem już dać spokój Baekhyunowi i zostawiłem moją córkę pod opieką sąsiadki, która zawsze służyła pomocą. Była młoda i skądś ją kojarzyłem, ale zawsze dobrze mi się z nią rozmawiało, co było pomocne w momencie kiedy moja córka była bez opieki.

To było na pewno lepsze rozwiązanie aniżeli zostawienie mojej córeczki samotnie w domu. Co jak co, ale byłem w miarę ogarniętym rodzicem, dlatego samej nigdy w życiu bym nie zostawił chociażby spała.

Wychodząc z mieszkania potknąłem się na jednym ze schodów i wylądowałem prosto w ramionach Baekhyuna.

Nanny - ChanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz