Rozdział 1

289 13 0
                                    

Chanyeol:

Z dnia na dzień zaczynałem nie dawać sobie rady z tym małym urwisem. Wciąż coś kombinowała, a jeśli zrobiła coś złego w przedszkolu tylko ja obrywałem niczego nieświadomy, bo to ja byłem dorosły i zajmowałem się nią na codzień. Miałem po dziurki w nosie jej zachowania, lecz musiałem ponosić konsekwencje jej czynów. Zdecydowanie chciałem być dobrym rodzicem dbającym o swoje dziecko.

- Zrobisz tak jeszcze raz, a dostaniesz taką karę, że się nie pozbierasz zrozumiano? – spojrzałem na zapłakaną dziewczynkę.

Trochę przegiąłem, bo w gruncie rzeczy nie chciałem zrobić jej nic złego, a przeciwnie pragnąłem aby w końcu dojrzała jak na swój wiek. Tylko za dużo, jak zwykle od niej wymagałem.

Nie moją to było winą, że akurat dzisiaj zachciało jej się pomalować kredkami ściany w przedszkolu. Oczywiście po pracy musiałem tam pojechać i zmywać to, bo przecież jej cudowne przedszkole nawet sprzątaczki nie miało. Co za ironia losu.

Szorowałem ściany tak, że prawie starłem sobie nadgarstki i ręce ale zrobiłem jednak co mi kazano, bo nie chciałem się nikomu przeciwstawiać. Ludzie by źle sobie o mnie pomyśleli gdybym nie chciał zapłacić za szkody wyrządzone przez moje dziecko oraz jakbym nie posprzątał miałbym naprawdę złą opinię nie tylko wśród przedszkolanek, ale także wśród rodziców, którzy nie rozumieli, że dorośli nie mają czasami czasu na sprzątanie za swoimi pociechami.

Pod wieczór odpoczywałem przed telewizorem, ale nagle przypomniało mi się ile rzeczy musiałem zrobić za moje dziecko, dlatego podjąłem w tamtym momencie jedną z najlepszych w swoim życiu decyzji. Musiałem wynająć opiekunkę. Inaczej nie pogodziłbym swojej pracy z wychowywaniem małej dziewczynki, która widocznie przechodziła teraz przez jakiś dziwaczny bunt. Nie ogarniałem do tej pory niektórych zasad wychowania i zachowań dzieci także i w wolnym czasie będę musiał usiąść przed laptopem czytając różne, dziwne poradniki dotyczące rodzicielstwa. Bez tego się nie obędzie.

Usiadłem prosto przed komputerem i napisałem ogłoszenie wszędzie gdzie było można. Czułem, że na odpowiedź kogoś będę musiał czekać sporo czasu, ale w sumie wiele ludzi chciało pracować przy dzieciach więc może nie będzie tak źle.

Sam jeśli nie miałbym pracy którą mam teraz może i bym podjął decyzję aby właśnie zostać opiekunem do dzieci. To raczej nie stanowiłoby dla mnie żadnego problemu. W takiej pracy trzeba było mieć kwalifikacje, ale też każdy głupi i odpowiedzialny człowiek będzie umiał zająć się dzieckiem.

Następnego dnia zawiozłem moją małą rozrabiakę do przedszkola, a kiedy byłem już w domu zajrzałem do swojej skrzynki mailowej, gdzie było strasznie dużo odpowiedzi na moje ogłoszenie, które wstawiłem wczoraj. Z pośród wszystkich udało mi się wybrać trzy osoby. Były one młode co spodobało mi się. Nie chciałem brać kogoś starszego, bo taka osoba nie poradziłaby sobie z moim dzieckiem, a na pewno Nari nie zaakceptowałaby jej.

Co mnie zdziwiło zgłosił się jeden chłopak, który w tym zawodzie nie często się pojawiał i jego ofertę postanowiłem przyjąć lecz na pierwsze rozmowy kwalifikacyjne zaprosiłem oczywiście kobiety. Miałem do nich większe zaufanie niż do mężczyzn. Chyba, że okazałoby się iż żadna nie będzie spełniać moich wymagań wtedy mogłem się zastanowić nad przyjęciem mężczyzny.

Pierwsza przyszła tego samego dnia od razu, kiedy zobaczyłem jej zgłoszenie. Nie była dobrą kandydatką. Była typową nastolatką, która nie wyszła jeszcze na dobrą sprawę spod skrzydeł rodziców, dlatego po paru minutach rozmowy, podziękowałem jej.

Kolejna przyszła parę dni później. Nie dość, że musiałem na nią czekać tyle dni to jeszcze jej zachowanie było karygodne. Nawet gorsze od zachowania mojej córki, która codziennie dawała mi w kość, a także i swoim przedszkolankom. Wyprosiłem ją po minucie, a więc pozostał już tylko chłopak do którego od razu po wizycie drugiej pani zadzwoniłem.

W czasie rozmowy przez telefon miał bardzo przemiły głos i zgodził się po krótkiej rozmowie, kiedy już był w moim domu zostać na dzień próbny.

Byłem niezwykle z tego tytułu zadowolony, dlatego kiedy odebrałem małą z przedszkola wiedziałem, że mogłem śmiało zająć się pracą nie martwiąc się o moją córkę.

☀☀☀

Jak podoba się pierwszy rozdział? Starałam się go lekko poprawić aby było więcej słów. Myślę, że kolejne będę się starała wstawiać szybciej.

Nanny - ChanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz