17.

3K 232 5
                                    


Iga.

Nawet dłuższy czas po rozmowie, historia Alana wywoływała u mnie wiele skrajnych emocji. Teraz, kiedy podzielił się nią ze mną, bałam się, że mogę go zranić, mimo iż naprawdę nie mam pojęcia, co zajdzie między Nami. Widać , że jego wiek nie sprowadza się do głupkowatego myślenia, bierze wszystko na poważnie. Mocno zaangażował się w związek z tamtą dziewczyną. Zaintrygowała mnie jeszcze jedna rzecz – mówiąc o niej, ani razu nie użył jej imienia.

***

Jak zwykle pogrążyłam się w myślach, zatapiając swoje ciało w wannie, a praca czeka. Szybko wyszłam, stawiając swoje nogi, na jeszcze zimne kafelki. Owinęłam skórę ręcznikiem. Zrobiło mi się strasznie zimno, choć w mieszkaniu panowało przyjemne ciepło. Ciało nigdy nie dozna gorąca, kiedy dusza ciąż tkwi w chłodzie. Wciągnęłam na nogi marmurkowe jeansy, przełożyłam przez głowę białą koszulkę i chwytając kurtkę w locie, wyszłam z mieszkania. Już na zewnątrz chłodny wiatr pieścił moje odkryte części ciała. Brr. Niedługo listopad.

Alan.

Powiedziałem jej dużo. Być może za dużo, może wystarczająco. Ale ufam jej i było mi lżej, bo jakieś niezrozumiałe uczucie ciężkości w końcu ze mnie zeszło. Pospiesznie się ubrałem, nie chcąc tym razem spóźnić się do szkoły, jak praktycznie co dnia, wbiłem się w swoje nike'y i w drogę. Na trasie szkoła – dom, wstąpiłem po Marcina.

- Siema stary! – Usłyszałem, gdy mnie zobaczył.

- Siema – zbiliśmy piątki i szliśmy dalej.

- Uderzyłem na domówkę z Bolem, w weekend. Człowieku, wyrwałem taką dupę, że się w pale nie mieści! – Cały Marcin...

- Ta? – Mówiłem beznamiętnie, jakby nie było we mnie żadnej emocji.

- Ej, co z Tobą? – Zapytał od razu.

- Nic.

- Nie pierdol, tylko mów, co jest grane. Mnie nie oszukasz, widzę, że coś jest na rzeczy.

W końcu dlatego jesteś moim najlepszym przyjacielem.

- Opowiedziałem Idze... - zacząłem.

Każda cześć mnie nie miała najmniejszej ochoty wracać do tego tematu.

- Co?

- A jak myślisz?

- Aaa – ucichł nagle. - Stary, co Cię z nią łączy?

- Nic szczególnego... znaczy przyjaźnimy się, nic więcej.

- Ale chciałbyś czegoś więcej – skubany, za dobrze mnie zna. – Wiem, bo nikomu innemu, nigdy, od tak nie opowiedziałbyś o tej suce. A z resztą, po niej nawet nie spojrzałeś na inną dziewczynę.

- Bo coś w niej jest. – Powiedziałem niepewnie. – Jest naprawdę wyjątkowa.

- Więc na co czekasz? – Zapytał zdumiony. – Alan, olej w końcu przeszłość. Zapomnij i tyle – mówił. – Jeżeli bardzo tego chcesz, działaj. To naprawdę fajna laska – weszliśmy do szkoły.

***

Przesiedziałem na lekcjach kilka godzin, a jedynym moim marzeniem było tylko to, aby dostać się do domu. Kiedy przekręcałem klucz w drzwiach czułem niesamowitą ulgę. Na stole w kuchni czekały na mnie bitki wołowe, z karteczką:

„Wzięłam popołudnie i nockę, wrócę rano. W lodówce masz lasagne na kolację, podgrzej obiad w mikrofali.

Kocham, Babcia!"

A może miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz