22.

3K 217 8
                                    

Alan.

Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. Matko, ona jest wspaniała. Chodzące uosobienie piękna... Jest tak cholernie seksowna, a za razem pełna wdzięku i klasy. Tym bardziej cholernie cieszy mnie fakt, że ten pierwszy raz przeżyłem właśnie z nią. Mimo tego, jak bardzo mogli wyśmiewać się ze mnie koledzy, nigdy nie chciałem pierwszej lepszej laski z imprezy, która spita sama pcha się do łóżka. Chciałem, żeby to było coś wyjątkowo, coś co zapamiętam do końca życia, coś co zrobione było w pełni świadomie, z osobą, na której zależy mi najbardziej na świecie. I teraz, kiedy leżymy obok siebie, kiedy nagie ciało Igi tak idealnie psuje do mojego, wiem, że to była najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek zdołałbym podjąć.

Iga.

Seks z prawiczkiem? Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że gdzieś tam czeka na mnie taki ktoś, jak on, ktoś, kto chce tego po raz PIERWSZY tylko i wyłącznie ZE MNĄ. A jednak. Alan był przy tym tak delikatny, czuły i ostrożny, widać było, że bardzo się starał, żeby i dla mnie było to coś wyjątkowego. I było. Coś innego, on jest inny. Inny, od wszystkich, poprzednich facetów, którzy kochając się ze mną mieli na myśli tylko i wyłącznie zaspokojenie siebie i swoich potrzeb. Uczucia? Nigdy nie było w tym nic takiego. Teraz, gdy myślę o swojej przeszłości mam ochotę zapaść się pod ziemię. Ale nie czas teraz na to. Nie teraz, kiedy w końcu ma przy sobie tak cudownego faceta.

- Nie zasypiamy, księżniczko – Alan pocałował lekko moje czoło.

Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.

- Przyniesiesz mi wody? – Zapytałam, z ciągle ochrypłym głosem.

- Pewnie – wstał, wciągając na swoje nagie ciało ubrania i wyszedł.

A ja rozciągnęłam się wygodnie na łóżku i wracając myślami do ubiegłych chwil, uśmiechnęłam się w duchu.

Alan.

Kiedy wróciłem, ze szklanką wody dla Igi, ta, już ubrana, stała przy mojej ulubionej ścianie, trzymając marker w ręku. Postawiłem napój na biurku i z zaciekawioną miną podszedłem do niej.

- Co kombinujesz? – Zapytałem, patrząc na jej słodki uśmiech.

Wskazała tylko palcem, na część ściany, na której widniał nowy napis: „Alan + Iga". Mimowolnie się uśmiechnąłem.

- Kocham Cię – wyszeptała do mojego ucha.

- Ja też Cię kocham – wziąłem ją w swoje ramiona, wznosząc ku górze.

Jest całkiem lekka, biorąc pod uwagę to, że jest całym moim światem.

***

Alan.

Kiedy Iga wyszła, mimo chłodu, poszedłem na balkon. Wygodnie usadowiłem się na bujanym fotelu i odpaliłem papierosa. Awaryjna fajka, w portfelu, zamieniła się teraz w całą paczkę, trzymaną zawsze blisko siebie. Trochę mnie to przerażało. Wieczorna godzina wprowadziła miasto w stan praktycznie zupełnego uśpienia. Gdzieniegdzie słychać było tylko grupki osób, pijących nieopodal na placu zabaw, czy pojedynczo przejeżdżające samochody. Wyrzuciłem niedopałek gdzieś w przestrzeń i głębiej zatopiłem się w bluzie. Było naprawdę zimno.
- Zachorujesz mi - niespodziewanie obok mnie znalazła się babcia, przynosząc ze sobą dwa kubki herbaty, z której wydobywała się gorąca para.

Nie wiedziałem, nawet, że jest w domu. Usiadła na drugim z foteli, oplatając swój kubek dłońmi.

- Więc? - Zapytała, pociągając obfity łyk gorącego napoju.

A może miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz