9. Dzień ryzykownych rozmów

1.3K 109 8
                                    

Promienie porannego słońca wdarły się do pokoju Chrisa poprzez uchylone okno. Chłopak zazwyczaj je zamykał w obawie przed nagłym atakiem ze strony żądnych krwi komarów, ale tamtego dnia po prostu nie był w stanie bez tego usnąć. Mimo tego, że noc była raczej ciepła i bezwietrzna, i tak dostęp do zewnętrznego powietrza był dla blondyna zbawienny, gdyż było mu po prostu za gorąco. Do tego chłopak nie myślał wtedy zbyt racjonalnie, gdyż - bądź, co bądź - był pijany. Efektem tego było kilkanaście śladów po ugryzieniach zostawione przez niezidentyfikowane przez niego owady, jednak przynajmniej mógł się cieszyć z przeżycia tej nocy bez udaru cieplnego.

Tym, czym jednak nie mógł się cieszyć, było jego samopoczucie. Nie miał on może kaca, ani nic z tych rzeczy - po prostu wiedział, że czekał na niego ciężki dzień, pełny ryzykownych rozmów. Najpierw z matką, potem z przyjaciółmi, a na koniec z Kyle'm, gdyż miał nadzieję, że chłopak raczy z nim porozmawiać. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim mogło także dojść do konfrontacji z ojcem. Dosłownie dzień marzeń.

Chris zrezygnowany wyjął telefon, chcąc wcześniej zaplanować jedną z ciężkich konwersacji. Jego kciuk wylądował na ikonie grupy na Messengerze, na którą wysłał dość obszerną jak na niego wiadomość, w której prosił przyjaciół o spotkanie w pilnej sprawie. Na jego szczęście, żadna z przyjaciółek nie miała planów na ten dzień, więc były do jego dyspozycji w każdej chwili. Ucieszyło to blondyna, który chciał mieć to już za sobą. Po zaplanowaniu spotkania na godzinę trzynastą, odłożył telefon i skierował się na dolne piętro swojego domu. Zanim jednak zdążył chociażby wejść do kuchni, przed drzwiami został zatrzymany przez swoją mamę. Jej mina nie sugerowała chęci morderstwa, dzięki czemu Chris mógł odetchnąć z ulgą, niestety widział także, że kobieta nie jest w dobrym nastroju.

- Dlaczego odezwałeś się tak do ojca? - zapytała prosto z mostu, przytrzymując syna za ramię, czym nie pozwoliła mu uniknąć wejścia do pokoju i zignorowania jej.

- Powiedziałem, co myślałem - odparł szczerze, nie chcąc okłamywać matki, ani udawać, że między nim a panem Russellem jest wszystko dobrze, jednak widząc jej narastające niezadowolenie malujące się na twarzy dodał - Ale wiem, że nie powinienem.

- Zdecydowanie nie powinieneś - odpowiedziała, kręcąc głową, po czym puściła syna do kuchni, sama udając się w głąb pokoju - Dlaczego to zrobiłeś?

- Bo po czterech latach od tego, jak przyznałem się wam o mojej orientacji, on nadal nazywa mojego chłopaka kolegą, a moje preferencje fazą - odpowiedział, czując się bezsilnym. Matka chłopaka wypuściła jedynie głęboko powietrze, co Chris odebrał jako niejaki znak zrozumienia.

- I to dlatego wczoraj upiłeś się z Chloe? - zapytała wreszcie, docierając do punktu, który zapewne był głównym celem podjęcia przez nią rozmowy.

- Nie tylko dlatego - odparł, siadając na krześle i zakrywając twarz rękami. Od rana starał się sukcesywnie nie myśleć o ciężkiej sytuacji z brunetem, ale gdy tylko ten ponownie pojawił się w jego myślach, blondyn znowu miał dość wszystkiego - Jest ciężko. Między mną, a Kyle'm. Nie chcę o tym mówić.

Kobieta przytaknęła jedynie, patrząc jakby bardziej łagodnie na syna. Pani Russell nadal widziała w Chrisie dzieciaka, którego interesują tylko gry komputerowe i piłka nożna. Nieco trudno było jej się pogodzić z tym, że jej synek za rok będzie przystępował do matury, a obecnie przechodzi kryzys w swoim kilkuletnim związku. Starała się go jednak pocieszać i dawać mu zrozumienie i akceptację, której tak bardzo brakowało mu ze strony ojca. Wiedziała także, że w tamtym momencie tym, czego jej syn potrzebował najbardziej, była cisza i spokój. Blondyn dziękował mamie za to w myślach, a gdy tylko zjadł śniadanie, udał się do pokoju w celu uszykowania się na spotkanie.

Don't Let Me Go [bxb]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz