Kolejny dzień minął Chrisowi jak chwila. Od pamiętnej imprezy minęły już dwie doby, a Kyle nadal nie raczył się do niego odezwać, za to blondyn cały czas próbował do niego wydzwaniać. Wiedział, że spotkanie będzie niekomfortowe, bynajmniej nie dlatego, że brunet jeszcze był na niego obrażony, a raczej dlatego, że jego głowy nie mógł opuścić obraz tego, co wydarzyło się z Elim tamtej nocy. Jedynym co utrzymywało go przy jakimkolwiek pozytywnym myśleniu była świadomość, że ani sam Eli, ani Kyle, ani na dobrą sprawę nikt inny poza nim nie wiedział, co dokładnie zaszło w tej sypialni. Rozsądek kazał mu jednak zrzucić winę na alkohol. Przecież bez niego nigdy nie spojrzałby na szatyna inaczej niż na zwykłego przyjaciela.
Chris starał się dobić do swojego chłopaka wszystkimi sposobami - pisał sms-y, wysyłał wiadomości głosowe, dzwonił. Był gotowy nawet pójść pod jego dom i zapukać, nie dając mu szansy na ucieczkę czy zignorowanie go. Nie udało mu się jednak zrealizować planu, gdyż chwilę później zaskoczył go dzwonek telefonu, a na ekranie pokazała się informacja o przychodzącym połączeniu od Kyle'a. Nieco zestresowany blondyn odebrał telefon, jednak po usłyszeniu mało agresywnie nastawionego głosu bruneta odetchnął delikatnie z ulgą.
- Cześć - odpowiedział krótko Chris na przywitanie.
- Wiem, że nie odbierałem, ale byłem strasznie zły, zniknąłeś nagle i nigdzie nie mogliśmy cię znaleźć... No ale trudno. Ważne, że nic ci się nie stało.
- Przepraszam, po prostu... - Chris próbował zacząć wymyślanie wymówek, jednak gdy uświadomił sobie, że Kyle nie jest zły, postanowił dać sobie spokój z tworzeniem kolejnych kłamstw - Nie ważne. Cieszę się, że nie jesteś zły.
- Mniejsza o to - zmienił szybko temat - Może chciałbyś gdzieś dzisiaj wyjść? Mam rezerwację w całkiem niezłej restauracji i przygotowałem pewną niespodziankę.
Chris szybko rozpromienił się na wiadomość o niespodziance, szczególnie, że brunet był w nich całkiem dobry. Uznał także, że wspólne wyjście i rozluźnienie się sam na sam, bez znajomych, pomoże im zredukować niekomfortową atmosferę między nimi.
- Bardzo chciałbym.
~~~
Chris podekscytowany jechał w kierunku wyznaczonym przez Kyle'a. Cieszyła go szansa na zjedzenie romantycznej kolacji z chłopakiem, ale przede wszystkim nie mógł się doczekać niespodzianki, którą brunet mu przygotował. W końcu po kilkunastu minutach wskazówek i nakierowywania, samochód blondyna dojechał na miejsce, a przed Chrisem znajdowała się włoska restauracja. Kyle trafił idealnie w gust chłopaka - dobrze wiedział, że jego druga połówka uwielbia kuchnię włoską. Tym bardziej, Chris nie mógł się już doczekać wejścia do środka, a przede wszystkim tego, jak miała wyglądać niespodzianka bruneta. Ten zauważył, że blondyn próbuje się domyśleć, o co chodzi, jednak nie uchylił mu nawet rąbka tajemnicy - złapał go jedynie za rękę i zaprowadził do środka.
Sama restauracja nie należała do najbardziej ekskluzywnych, jednak Chrisowi to nie przeszkadzało - doceniał przede wszystkim gest. Kyle szedł pomiędzy stolikami, a blondyn szybko zauważył, że część lokalu, w której znajdowały się puste stoliki została pominięta, a brunet zagłębiał się w część, gdzie wolnego miejsca nie był w stanie zauważyć. Tym bardziej zaskoczyło go to, że Kyle krzyknął tutaj, wskazując na czteroosobowy stolik, w dodatku taki, przy którym siedzieli już inni ludzie. Początkowo czuł się zdezorientowany, jednak gdy tylko przyjrzał się twarzom przeglądających menu osób, zrozumiał, czym była ta niespodzianka.
- Podwójna randka! - krzyknęła Chloe, obejmując zdezorientowanego Eliego, który, jak wywnioskował Chris, sam też nie wiedział o dodatkowych osobach na kolacji.
- Stwierdziliśmy z Chloe, że fajnie byłoby wyjść gdzieś razem, a że wasza dwójka z jakiegoś powodu się zaprzyjaźniła - wskazał na obu zaskoczonych nastolatków - uznaliśmy, że zrobimy podwójną randkę.
Chris poczuł wtedy, że cały relaks, spokój oraz pewność siebie zaczęły się z niego ulatniać, zostawiając jedynie stres i wspomnienia pamiętnej nocy. Nie dość, że musiał po niej spojrzeć Eliemu w oczy, to jeszcze musiał to zrobić jego dziewczynie i swojemu chłopakowi. Mimo wszystko, nie chciał zachowywać się dziwnie oraz wzbudzać podejrzeń, więc wolał po prostu założyć sztuczny uśmiech, udawać zachwycenie pomysłem, usiąść i modlić się o jak najszybsze zakończenie się kolacji.
Eli także nie był zadowolony. Fakt, gdy Chloe zaproponowała wspólne wyjście był całkiem pozytywnie nastawiony - wydawało mu się, że jeśli teraz zignoruje istnienie Chrisa i skupi się jedynie na uroczej blondynce, wszystko w pewnym momencie wróci do normy, a on zapomni o całej sytuacji. Niestety, gdy tylko nadeszła okazja, aby zacząć realizować plan, równie uroczy blondyn usiadł tuż przed nim i nie mógł się powstrzymać od złapania z nim kontaktu wzrokowego. Czuł, jak targają nim wyrzuty sumienia, jednak wciąż konsekwentnie chciał trzymać się swojego planu - udawać, że nigdy nic się nie stało. W związku z tym wysilił się na uśmiech i zaczął szczegółowo czytać kartę dań, jakby była ekscytującym thrillerem.
Chwilę później, wszyscy zamówili już swoje dania, a kelner zabrał menu, więc Eli nie miał się czym zasłonić. Zmuszony do rozmowy, starał się, aby była ona najmniej możliwie niekomfortowa, jednak każdy przy stoliku dość mocno czuł to, że jedynymi osobami podtrzymującymi konwersację byli Chloe i Kyle, a pozostała dwójka siedziała zupełnie cicho. Na ich szczęście, nie musieli długo czekać na posiłek, który został im przyniesiony już kilkanaście minut później. Gęsta atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta podczas jedzenia zamówionych dań, gdyż nie odzywał się zupełnie nikt. Eli spoglądał jedynie naprzemiennie na Chloe i mimowolnie na Chrisa, za to Chris starał się maksymalnie możliwie wbić wzrok w stół.
Niedługo później ze stolika zniknęło już całe jedzenie, a partnerzy chłopców wrócili do podtrzymywania umierającej już rozmowy. Szybko jednak znudziło im się mówienie do samych siebie i, jakby naraz, stwierdzili, że czas zachęcić do odezwania się i blondyna, i szatyna.
- Mało się dzisiaj odzywasz - zauważył Kyle, zwracając w końcu na siebie uwagę Chrisa.
- Wydaje ci się - odburknął i widząc nieusatysfakcjonowaną minę bruneta, pocałował go delikatnie w policzek. Nie umknęło to uwadze Eliego, który zarzucał obecnie rękę za głowę Chloe. Jedyne o czym mógł myśleć to to, jak pijany Chris całował go jeszcze kilka dni wcześniej w ten sam sposób, a teraz robił to nie tylko komuś innemu, ale jeszcze od razu przed nim. Nie był on jednak hipokrytą - ciągle przez myśl przelatywał mu fakt, że on robił identycznie to samo. Jedyna różnica była taka, że on był tego świadomy, a blondyn nie. Przynajmniej tak wydawało się szatynowi.
- Dobra, my się chyba będziemy powoli zbierać - oznajmiła Chloe, dzięki czemu w oczach Eliego pojawiła się nagła ulga oraz pewnego rodzaju szczęście.
- Też już właśnie mieliśmy wychodzić - odparł Kyle - Było bardzo miło, może kiedyś to powtórzymy?
- Może nie... - pomyślał Eli.
- Pewnie! - zawołała radośnie blondynka, wstając od stołu.
Nastolatkowie szybko się ze sobą pożegnali, jedynie z wyjątkiem Chrisa i Eliego, którzy podali sobie rękę tak delikatnie, że prawie w ogóle tego nie poczuli. Następnie cała czwórka wyszła, a obie pary udały się w innych kierunkach. Niestety, w głowach dwójki z nich cały czas widniał wizerunek jednej z osób z drugiej pary.
~~~
cześć! ostatnio zupełnie nie miałem głowy do wattpada i szczerze nie zapowiada się na to, żebym miał na niego dużo więcej czasu w najbliższej przyszłości. przechodzę teraz przez dość ciężki okres w życiu i mam na głowie wiele spraw, pisanie jest niestety na szarym końcu. mimo to staram się coś pisać raz na jakiś czas. dzisiaj nieco krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że mimo wszystko się spodoba.
a tak btw, jeśli macie trochę czasu, proszę was wszystkich o podpisanie petycji na tej stronie (https://blacklivesmatters.carrd.co/), nic nas to nie kosztuje a może pomóc wielu ludziom dyskryminowanym codziennie na tle rasowym. to, że temat systematycznego rasizmu jest ostatnio mniej medialny nie zmienia faktu, że nadal jest dużym problemem, szczególnie dopóki mordercy Breonny Taylor są jeszcze na wolności.
xx
CZYTASZ
Don't Let Me Go [bxb]
RomanceDwa miesiące w skali życia to nawet nie jeden jego procent. Dwa miesiące to okres, który, ciekawie spędzony, może minąć zanim zdążymy mrugnąć. A mimo to w trakcie dwóch miesięcy nasze życie może odwrócić się o sto osiemdziesiąt stopni. Szczególnie...