Godzina dziewiąta wybiła na zegarze w pokoju Chrisa. Przez wakacje, blondyn nie zwracał dużej uwagi na czas. Dni tygodnia zlewały się w jeden, a między jedenastą a dziewiętnastą nie zauważał większej różnicy. Miał on wręcz wrażenie, że całe lato było tylko jednym, niezwykle długim dniem z przerwami na sen, które nie zawsze były w nocy. Tego dnia jednak czas wrócił do swoich dawnych ram, a Chris znowu zaczął odczuwać uporczywy upływ sekund. Był 30 sierpnia i już za dwa dni miały zakończyć się wakacje. Wiązały się one z powrotem do szkoły, nauki i codziennego widzenia przyjaciół. Zbliżający się rok szkolny miał być dla chłopaka już ostatnim w tamtym liceum. Wizja ukończenia edukacji i pójścia na studia z jednej strony ekscytowała chłopaka, a z drugiej go przerażała. Nowe środowisko, miasto, tryb życia bardzo pasowały Chrisowi, chociaż z drugiej strony oznaczały one zupełnie nowe wyzwania i pozostawienie samemu sobie na drugim końcu kraju. Nie to jednak w tamtym momencie zaprzątało głowę nastolatka.
Godzina dziewiąta wybiła na zegarze. Jutro, o tej godzinie, Eli będzie miał lot do Dallas.
Chris nie spał już od godziny. Wstał i z jakiegoś powodu nie był w stanie już usnąć. Nie chciał jednak obudzić Eliego. Widząc, jak bardzo uroczo wyglądał szatyn śpiąc, nie miał serca tak po prostu go obudzić. W związku z tym jedynie leżał i myślał. Co teraz? Jak po tym wszystkim będzie wyglądało jego życie?
Przecież już za dwa dni wróci do tej samej klasy, w której jest Kyle. Nie mógł sobie tego wyobrazić. Było to po prostu ponad jego pojęciem. Jak będzie wyglądać jego grupa przyjaciół? Jak teraz będą się spotykać wszyscy, rozmawiać na przerwach i wychodzić w weekendy, wiedząc, co stało się z nim, Kyle'm i Crystal?
Jak on przeżyje bez Eliego?
Nie, tego pytania nie mógł sobie zadawać. Wykluczał jakiekolwiek myślenie na ten temat. Czuł się zupełnie, jakby jego świat kończył się w momencie, gdy Eliego już nie będzie. Wszystko, co będzie działo się później, będzie jakieś beznadziejne. Bez sensu. Bez celu. Żeby tylko było.
A może już dzień później o nim zapomni? Może pozna kogoś nowego, kto otworzy przed nim zupełnie nowy rozdział, w którym Eli będzie tylko wspomnieniem.
A może jest jeszcze nadzieja dla niego i Kyle'a? Może Eli tylko mieszał mu w głowie i odsunął go od prawdziwej miłości jego życia.
Prawda była taka, że Chris sam nie wiedział. Przyzwyczaił się do tego, że rano budzi się obok Eliego. Że budzi chłopaka delikatnym pocałunkiem. Że potem kłócą się, kto ma zrobić śniadanie, a ostatecznie i tak robią je razem, żeby tylko móc spędzić ze sobą jak najwięcej czasu. Że potem grają w gry, oglądają seriale, chodzą po mieście. Nie widział możliwości, że jest jakiś świat poza tym. Nawet jeśli by był, chociaż częścią jego musiałaby się stać wakacyjna rutyna z Elim. Nie dopuszczał do siebie myśli, że tak po prostu nie będzie.
- Cześć - powiedział cichym, zaspanym głosem Eli, przeciągając się na łóżku i delikatnie podnosząc - Długo już nie śpisz?
- Jakiś czas - odparł Chris z lekkim uśmiechem.
Blondyn nachylił się, aby dać szatynowi poranny pocałunek. Eli wyglądał na wyspanego, czego nie można było powiedzieć o Chrisie. Mimo tego, nastolatek nie był smutny. Usłyszenie głosu ukochanego dało mu zastrzyk energii.
- Dzisiaj musimy się trochę szybciej ogarnąć - powiedział Eli, podnosząc się do pozycji półsiedzącej - Nie zapominaj, że idziemy na randkę. I tym razem, to ja cię zabieram tam, gdzie będę chciał.
- Dobrze, pamiętam - odparł Chris - Jeśli chcesz mnie uprowadzić do Dallas, wiedz, że nie będę narzekał.
Obaj chłopcy zaśmiali się delikatnie i zeszli na dół, w celu przyszykowania sobie śniadania. Chris delikatnie bał się tego, na jaki pomysł mógł wpaść Elijah. Dobrze go znał i wiedział, że po nim można spodziewać się wszystkiego. Szczególnie martwiło go to, że chłopak ledwie znał okolicę, w której pomieszkiwał, a co dopiero jakiekolwiek ciekawe miejsca. Mimo wszystko coś podpowiadało mu, że ta randka będzie nadzwyczajna. Nie tylko dlatego, że będzie ich ostatnią.
CZYTASZ
Don't Let Me Go [bxb]
RomanceDwa miesiące w skali życia to nawet nie jeden jego procent. Dwa miesiące to okres, który, ciekawie spędzony, może minąć zanim zdążymy mrugnąć. A mimo to w trakcie dwóch miesięcy nasze życie może odwrócić się o sto osiemdziesiąt stopni. Szczególnie...