16. Chrisoseksualizm

1.1K 90 71
                                    

bardzo lowkey +18

~~~

Większość ludzi w środku wakacji przestaje już rozróżniać od siebie dni tygodnia, rutyna i nuda wkradają się do codzienności, a nadchodzące dni zaczynają się zlewać w jedno. Nie inaczek było dla Chloe i Eliego - poza chodzeniem na plażę, po mieście i sporadycznym spotykaniem spotykaniem ze znajomymi, czwarty, ostatni tydzień lipca minął głównie na siedzeniu przed telewizją, kończeniu oglądanych seriali oraz grach komputerowych, w których blondynka głównie wygrywała dzięki swojemu sprytowi oraz lekkim forom, które dawał jej chłopak. Szatyn czasami spotykał się także wirtualnie z przyjaciółmi z Dallas oraz realnie z Chrisem. Eli czuł, że jego więzi z blondynem coraz bardziej się zacieśniają, a po tym miesiącu czuł się wręcz jakby znał go całe życie. Cieszył się, że na tym przeznaczonym raczej dla Chloe wyjeździe zapoznał kogoś, z kim rozwinął tak silną przyjaźń. Aż szkoda mu było wyjeżdżać.

Mimo wszystko, znużenie powtarzalnym stylem życia było u pary bardzo widoczne. Wybawieniem więc był dla nich ostatni dzień lipca, na którego zostali zaproszeni na domówkę, organizowaną przez dawną znajomą Chloe. Co prawda, para nie dostała bezpośredniego zaproszenia, jednak organizatorzy nie mieli nic przeciwko temu, że Kyle wraz ze swoją grupką przyjaciół przyprowadza jeszcze dwie osoby. Eli co prawda nie miał pojęcia, w jaki sposób ten niezbyt sympatyczny brunet był w stanie zjednywać sobie aż tak wielu ludzi, jednak nie kłócił się z tym - doceniał fakt, że dzięki niemu był w stanie wreszcie wpieprzyć się na jakąś imprezę oraz wyrwać z kilkunastu metrów kwadratowych drewnianego domku.

Chloe zbierała się już powoli z kanapy w kierunku szafy. Zastanawiała się już dłuższy czas, co założy, maltretując tym tematem także i biednego szatyna. Głowę Eliego jednak od pewnego czasu zaprzątał inny temat, którego nie miał odwagi podjąć przy dziewczynie. Wszystkie emocje które odczuwał były sprzeczne, do tego punktu, że sam nie wiedział co czuje. W wyniku kilku nieprzespanych nocy doszedł ostatecznie do wniosków, które zaskoczyły nawet i jego. Chłopak sam bał się tego, jednak stwierdził, że do tej pory okłamywał sam siebie. A jako że był człowiekiem honorowym i szczerym, pierwszą osobą, która musiała się o tym dowiedzieć, była sama Chloe. Czy tego chciał czy nie.

- Chloe... - przerwał niepewnym głosem kilkuminutowy monolog dziewczyny o tym, czy lepsza będzie krótka sukienka, czy bardziej codzienny ubiór.

- Tak? - zapytała, przejmując się nietypowym dla szatyna tonem, którym podjął temat.

- Dużo się nad tym zastanawiałem... - zaczął łamliwym głosem - ...i chyba jestem biseksualny.

Na chwilę zapadła niezręczna cisza. Dziewczyna stanęła jak słup soli, nie ruszając się nawet przez chwilę. Eli za to nie wiedział jak interpretować zachowanie dziewczyny, więc jedynie błądził wzrokiem po jej twarzy, próbując odnaleźć jakąkolwiek reakcję. Ta jednak coraz mocniej patrzyła się w jeden punkt, a szatyna ogarnęła panika, że dziewczyna źle zinterpretowała jego słowa.

- Oh - odparła po chwili, dzięki czemu chłopak zyskał z powrotem możliwość oddychania - Nie spodziewałam się... w sensie, nie mam nic przeciwko, po prostu... jestem zaskoczona. Znaczy się... nie przeszkadza mi to... dopóki nie chcesz mi przez to powiedzieć, że zrywamy.

Dziewczyna lekko zaśmiała się, na co chłopak odetchnął z ulgą. Bał się tego, co powie Chloe, choć prawda była taka, że jeszcze bardziej bał się tego wewnętrznie. Całe życie był pewny tego, że jest w pełni hetero, jednak ostatnio coraz bardziej się to pokomplikowało. Eli nie chciał okłamywać samego siebie, a tym bardziej swojej dziewczyny. Informacja zwrotna zdecydowanie go ucieszyła.

- Nie martw się o to - odpowiedział nieśmiało, wciąż lekko nie dowierzając w to, co opuściło przed chwilą jego usta. Szatyn wygładził delikatnie ręką niewielkie wygniecenie na swojej koszulce i szybko zmienił kłopoczący i nadal niezbyt prosty dla niego temat - Chyba powinniśmy już wychodzić.

Don't Let Me Go [bxb]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz