Jimin
Mochi:
Masz ochotę dzisiaj
pobiegać w parku?Ja:
Jasne, a o której godzinie?Mochi:
17 pasuje?Ja:
Pewnie. Do później oppa💜Mochi:
Oppa? Chciałabym to
usłyszeć z twoich usteczek.Ja:
Może kiedyś się doczekasz.Mochi:
Oby💜😏 do zobaczenia.Oczywiście, pan Park Jimin mnie obudził. Akurat podczas mojego pięknego snu... Którego on był głównym bohaterem? Może...
Ponownie już nie mogłam zasnąć. W pokoju było zdecydowanie za jasno. Była ósma nad ranem🙄. Ubrałam się i uczesałam włosy w kucyka, po czym udałam się do pobliskiej piekarni po świerże pieczywo na śniadanko.
~
Cały dzień robiłam... nic. Pomijając wideo chat z psiapsi z Polski.
Przebrałam się w mój ulubiony komplet do biegania, przemyłam twarz i poprawiłam włosy. Wyszłam z łazienki i udałam się ponownie do swojego pokoju z zamiarem spakowania nerki i wyjścia, jednak ponownie zadzwonił mój telefon.
Mochi: Witaj piękna.
Ja: Witaj piękny. Właśnie miałam wychodzić z domu.
Mochi: A ja miałem cię poinformować że przyjdę po ciebie.
Ja: Ouuu... W porządku, skoro masz ochotę.
Mochi: Coś ci czasami nie dzwoni do drzwi?
Może lepiej idź otwórz.
Ja: Okey, poczekaj chwilę.
Mochi: Nigdzie się nie ruszam.Poszłam do drzwi, nie rozłączając połączenia, i otworzyłam je, a moim oczom ukazał się Jimin!
- Czyli już jasne, czemu usłyszałeś dzwonek - zmrużyłam oczy i wpuściłam chłopaka do środka.
- Też się cieszę że cię widzę - zaśmiał się. - Nie należy mi się nic? - wystawił policzek.
- Za co niby?
- Przyszedłem po ciebie?
- Mmmmmm..... Nie. Idziemy pobiegać? - zrobił smutną minkę. - Oj nie ślimacz się już - wychyliłam się w jego stronę i delikatnie pocałowałam w policzek.
- Jasne! - niemal wykrzyknął i uśmiechnął się szeroko pokazując szereg swoich bialutkich ząbków i mrużąc oczka, że ledwo były widoczne.
~
- Jimin, stop! - wykrzyknęłam resztkami sił. Po około 40 minutach nieustającego biegu chyba należy się nieco odpoczynku, prawda?
- Powiedz tak jak lubię - zaszantażował nie przestając biegnąć dalej, podczas gdy ja stałam oparta rękoma o kolana.
- Jimin, oppa, proszę, zróbmy sobie chwilę przerwy - wyspałam, a chłopak zatrzymał się i podszedł do mnie.
- No i to mi się podoba - przyznał zadowolony z niedużymi objawami zmęczenia.
- Szantaż... Pierwszy i ostatni raz mój drogi... Jestem zbyt zmęczona żeby więcej ci coś powiedzieć... Więc po prostu... Nie mów nic - powiedziałam już totalnymi resztkami sił i ułożyłam się wygodnie na zielonej trawie. Chodziło tam parę małych robaczków, ale w tamtej chwili nie miało to najmniejszego znaczenia.
CZYTASZ
Reakcje BTS
Hayran KurguNa pewno każdx z nas, ARMY, ma (lub miałx) czasem swoje wyobrażenia co do spotkań i przeżyć wraz z członkami jednego z południowo-koreańskiego zespołu muzycznego, jakim jest BTS. Ja moje postanowiłam zapisać tutaj. Jak wszyscy fani Bangtanów dobrze...