Nie dzwoni nikt inny jak moja matka. Ciekawe za co teraz dostanę łomot.
Mimo, że nie chce odbierać to wiem, że niestety muszę. Przesuwam zieloną słuchawkę w prawo i przykładam telefon do ucha.
- Gdzie jesteś? - honorowe pytanie.
- Daleko - odpowiadam oschle i spoglądam na chłopaków. Cameron patrzy pytająco ale macham tylko ręką, że to nic ważnego.
- Może by tak grzeczniej co?! O której będziesz w domu bo razem z Danielem wychodzimy na miasto. - oznajmia. Nie no spoko. Będę mogła chociaż trochę odetchnąć.
- Nie wiem, za jakiś czas powinnam wrócić. Zostawcie mi klucze w doniczce tam gdzie zawsze i będzie git. - Po tym rozłączam się i telefon chowam do tylnej kieszeni spodni. Patrzę w ciemne oczy Camerona i dostrzegam, że nadal patrzy pytająco.
- To tylko moja mama. - wypuszczam powietrze z płuc i wbijam wzrok w rzeczkę przed sobą.
- Coś nie tak? - pyta siadając obok razem z chłopczykiem. Jego ręka spoczęła na moich plecach. Lekko mnie pomasował dodając otuchy. - Może chciałabyś spędzić ten wieczór u mnie ? Obejrzelibyśmy jakieś filmy czy coś. Co ty na to ? - powoli zabiera rękę po czym lekko się uśmiecha. W pierwszej sekundzie nie wiem co powiedzieć. Odkąd zmieniłam szkołę a przyjaciele się wyprowadzili nie spotykałam się z nikim. Całe dnie przesiadywałam w pokoju, który był i nadal jest wypełniony po brzegi moim żalem. W głowie zadaje sobie jedno pytanie - czy powinnam? - Gdy pójdę.. oberwę za to, że nie przyszłam do d.. A czym ja się przejmuje ? I tak nie zauważają wielu rzeczy. A zawsze mogę zadzwonić do Maxa żeby mnie stąd zabrał. Sam powiedział " Jakby się coś działo pamiętaj, że godzina nie gra tu żadnej roli. Masz dzwonić". Poczułam lekkie ukłucie w sercu po przypomnieniu sobie jego słów. Tak dawno nie słyszałam tego głębokiego głosu. Boże.. tak dawno. W kącikach zebrały mi się łzy. Odpędziłam je od siebie, ponieważ to nie czas by płakać. To nie czas by zadzownić.. Jednak później może być za późno.. Łapię za telefon ale Cameron nadal czeka na moją odpowiedź.
- Przepraszam. Zamyśliłam się - mówię cicho. - Tak, możemy iść do ciebie, ale pozwól mi na chwilę zadzownić. - wstaję z ławki i podchodzę bliżej rzeki.
- Okej - odpowiada spokojnie. Wybieram numer do Maxa i naciskam słuchawkę by zadzownić. Pierwszy sygnał.. Drugi.. W końcu za trzecim razem odbiera. Od razu wyczuwam uśmiech na jego twarzy.
- Jak dawno nie widziałem tego numeru. Mia. Wszystko dobrze tam u ciebie ? - pyta zmartwionym głosem. Jednak jedyne co może przejść mi teraz przez gardło to stłumiony szloch. - Hej, nie płacz.
- Tak dawno cię nie słyszałam. Max.. tak bardzo dawno. - słyszę jak łamie mi się głos. Cam też to usłyszał, ponieważ już po chwili poczułam jak się do mnie przytula. Czułam się dziwnie ale to miłe z jego strony.
Ocieram łzy i wracam do rozmowy z bratem.
- A jak u ciebie w mieście? Wszystko dobrze ? - pytam pociągając nosem.
- Tak wszystko dobrze tylko.. wiesz.. Miałbym prośbę do ciebie albo po prostu coś innego niż prośbę. Chodzi o to żebyś przyjechała. Chce cię zobaczyć, uściskać i już nigdy nie puszczać. Chce żebyś u mnie zamieszkała Mia. Wiem, że rodzice nie są dobrzy według ciebie. A u mnie byłabyś bezpieczniejsza. - kończy a ja nie wiem co powiedzieć. Stoję w bezruchu z ręką na sercu aby uspokoić oddech i szklanym wzrokiem wbitym w obiekt przed siebie. Max ma rację. U niego byłabym bezpieczniejsza. Każdego dnia budzę się zmyślą czy czegoś mi nie zrobią. A jeśli pragnę coś zmienić.. najwyższy czas to realizować.
- Tak Max. Jutro zadzwonię i ustalimy szczegóły tego dobrze ? - wypuszczam ciężkie powietrze spomiędzy ust i czekam na jego odpowiedź.
- Dobrze Mia. Kocham cię, do jutra. - odpowiada spokojnie i się rozłącza.
Jak się cieszę. W końcu będę bezpieczna. Jednak pamiętajmy, że szczęście lubi ciszę.
- Idziemy? - pyta patrząc to na mnie to na Liama.
- Jasne, chodźmy. - uśmiecham się lekko i wkładam dłonie do kieszeni. Kierujemy się do wyjścia z parku. Jesteśmy blisko naszej dzielnicy, więc to nie problem zauważyć jeszcze palące się światła u mnie w domu. Miało ich już nie być. " Już nie długo ich nie będziesz widzieć. Spokojnie " - mówi moja podświadomość. Może jakaś część mnie ma rację. Nie warto przejmować się na zapas.
Przechodzimy przez pasy prowadzące do domu Camerona. Po chwili jesteśmy już w środku..----------------------------
Do następnego 🤗 Mam nadzieję, że się podoba ✨
CZYTASZ
So Empty | ZAKOŃCZONE
Short Story~ Nauczyłem cię żyć w świecie pełnym samotności, jak i śmierci ~