" Niby masz wszystko, ale nic ci nie wystarcza. Nadal jest ci mało 'wszystkiego' ~
Po przeczytaniu końcowego rozdziału swojej ulubionej książki, jak zawsze jestem w rozpaczy. Łzy sporadycznie spływają po moich, na pewno lekko zaczerwienionych, policzkach. Zamykam książkę i przyciskam ją do swojego serca tak jakbym przytulała głównych bohaterów. Odkładam ją na półkę
obok i wycieram mokre policzki w rękaw od bluzy. Słyszę jak drzwi od mojego pokoju się otwierają i po chwili zamykają, więc odwracam głowę i widzę jak wysoki blondyn przygląda się mojej osobie. W pierwszej chwili zastanawiam się co oni wszyscy ćwiczą, że są tacy wysocy. Przy moich prawie 165cm to na prawdę wieżowiec. Przygląda mi się jeszcze chwilę jakby czegoś szukał, w końcu otwiera usta, które od mojego bycia tutaj były zamknięte.
- Płakałaś? - podchodzi bliżej mnie i patrzy na opowieść, którą przed chwilą odłożyłam.
- Nie. - odpowiadam cicho, jednak chłopak nie daję za wygraną.
- Masz czerwone, podkrążone oczy a twoja książka gdzie nie gdzie ma mokre krople na okładce, więc nie ukrywaj, że wszystko jest okej. - siada obok i przytula mnie. Lekko go odpycham. Nie jestem przyzwyczajona do tego, że ja kogoś przytulam albo to ktoś przytula mnie.
- Jeśli powiesz, że mam nie przesadzać i, że to tylko książka to chyba zamknę się w łazience i stamtąd nie wyjdę do końca dnia. - mówię oschle, w odpowiedzi słyszę tylko jego śmiech. Łapię za książkę, następnie wsuwam ją w odpowiednie miejsce na półce. Odwracając się spowrotem w stronę chłopaka widzę jak wygodnie rozłożył się na moim łóżku.
- Wygodne co? - chłopak kiwa głową i mruczy coś pod nosem. Otwieram drzwi i wychodzę kierując się do kuchni. Nalewam do kubka swojego ulubionego soku i odwracam się w stronę salonu. Z tego pomieszczenia jest bardzo dobry widok na to co robią chłopcy. Siedzą na kanapach i jak zawsze grają w jakąś mało ciekawą - jak dla mnie - grę. Jednak gdy kończą, którąś już z kolei rundę wyłączają ją i zamiast tego włączają muzykę. Po chwili w całym domu dudni jakaś klubowa muzyka, lecz to co robią po chwili zaczyna mnie trochę martwić. Rozsuwają kanapy na przeciw siebie a stół znajdujący się pomiędzy nimi biorą pod ścianę przy schodach, fotele, które jeszcze przed chwilą znajdowały się obok sof wynoszą do któregoś z pokoi. Do kuchni wchodzi Alex i z lodówki wyciąga alkohol, zabiera skrzynkę i kładzie ją na stół.
- Max. - chłopak mignął mi się gdzieś przed chwilą. Proszę, tylko żeby nie szykowali żadnej imprezy. Wczoraj już dosyć sobie pobalowali. Tak, siedzieliśmy chyba do trzeciej w nocy albo nawet dłużej j rozmawialiśmy o jakichś bzdetach dlatego wstałam dzisiaj po dwunastej, ale za to dowiedziałam się, że nie którzy tutaj mają brata bliźniaka.
- Co tam Mia ? - pyta, gdy jest już w kuchni.
- Co planujecie ? - proszę, tylko nie imprezę. Chciałam się wyspać i wstać z poczuciem, że jestem bezpieczna a nie czekać aż jakiś napalony nastolatek wtargnie mi do pokoju spruty w cztery światy.
- O 19 przyjedzie parę osób. - uśmiecha się i odwraca w stronę szafki z kubkami. - Robimy imprezę. Możesz na niej być, ale nie musisz. - mówi nalewając sobie wody. Moje plany po części legły w gruzach bo nie do końca będę miała dobry sen jak będę myśleć o niewyżytym nastolatku.
- Okej - uśmiecham się lekko i zabierając ze sobą butelkę soku pomarańczowego oraz kubek zmierzam do góry.
- Nie martw się. Od czasu do czasu, któryś z nas do ciebie zajrzy. - krzyczy z kuchni a ja w tym czasie zamykam za sobą drzwi.
____________________________________Impreza trwa już od jakichś trzech godzin. Tylko jak usłyszałam głosy z dołu i powoli przychodzących ludzi zakluczyłam u siebie drzwi, mam nadzieję, że teraz mogę czuć się bardziej bezpieczna. Leżę na łóżku i przeglądam Instagrama. Po chwili słyszę uderzenie w drzwi. Ze strachu moje serce bije jak oszalałe a źrenice na pewno się nieco powiększyły.
- Mia otworzysz ? - za drzwiami słyszę głos jednego z chłopaków, ale nie mogę rozpoznać do kogo należy dlatego nie ruszam się z miejsca i wracam do poprzedniej czynności. Zjeżdżając niżej strony głównej napotykam cytat, moim zdaniem sporo daje do myślenia." Przecież twoja krew
płynie w moich żyłach
powiedz mi jak
mam zapomnieć "Sama nie wiem jak to nazwać. Cytat? Wiersz? W każdym bądź razie.. podoba mi się. Strasznie kojarzy mi się z książką, którą skończyłam. Mówi o tym, że nawet po zerwaniu lub utracie osoby dla nas strasznie ważnej jego krew nadal płynie w naszych żyłach.. Pierwsza osoba jaka przychodzi mi na myśl to.. Aron. Na szyi nadal mam jego naszyjnik, za żadne skarby nie ściągnęła bym go, żadne skarby nie są cenniejsze niż on.
-------------------------------
Nie zmiernię cieszy mnie to, że dotarłeś już tutaj 💖
Do następnego ludkii ✨
CZYTASZ
So Empty | ZAKOŃCZONE
Short Story~ Nauczyłem cię żyć w świecie pełnym samotności, jak i śmierci ~