~ ROZDZIAŁ 13 ~

128 4 0
                                    


Wjeżdżamy na podjazd, następnie po zgaszeniu silnika wysiadamy z auta. Gdy jesteśmy już w holu rozbieramy się. Ja robię to spokojnie, Dylan natomiast w pośpiechu. Po chwili już go nie widzę, ponieważ wpada do salonu gdzie na pewno siedzą chłopcy.

~Max~

Słyszę trzask drzwi, jednak po chwili do salonu wpada Dylan.
- Był w restauracji, do której zabrałem Mię. - mówi pospiesznie i opiera ręce na swoich kolanach ciężko oddychając.
- Stary spokojnie, bo jeszcze nam tu zemdlejesz. - klepie go po plecach i podchodzę do Mii.
- Jak wyglądał? - pytam obejmując ją.
- Zielone oczy, wysportowana sylwetka. - mówi opierając się o framugę drzwi.
- Tak to on. - wnioskuję Scott i zmierza w kierunku kuchni.
- Możecie powiedzieć o co chodzi ?! Miałam być bezpieczna! Obiecałeś mi to do cholery! A teraz jakiś psychol nie dość, że wypisuje jakieś chore wiadomości to jeszcze chce mnie zniszczyć psychicznie jak i pewnie fizycznie ! - krzyczy, i po chwili dodaję. - Jeśli chce abym cierpiała jeszcze bardziej i znowu miała blizny proszę bardzo. I tak już jestem na granicy wytrzymałości. - trochę się uspokaja, niestety gdy miałem zareagować dziewczyna zniknęła mi przed oczami.

Razem z chłopakami zakluczyliśmy wejściowe, jak i frontowe drzwi i teraz idziemy do Mii. Na prawdę się o nią martwię.
Czy mówiąc o bliznach.. miała na myśli swoje ?

Lekko pukam w drzwi, ale nie słyszę odpowiedzi, więc pukam ponownie, lecz nadal cisza. Patrzę na chłopaków i łapię za klamkę. Zamknięte.
- Mia ? - pytam, lecz nie dostaję odpowiedzi. Szarpię mocniej za klamkę, niestety nadal nic.
- Otwórz drzwi, bo my to zrobimy. - Theo lekko podnosi głos a w drzwiach słychać przekręcany kluczyk. Ponownie łapię za klamkę, teraz drzwi ustępują. 

Wchodzimy do środka. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to otwarte pudełko, następnie dostrzegam dziewczynę siadającą przy oknie w ręku trzymając zdjęcie. Po fotografii jeździ kciukiem, lecz tylko w jednym miejscu. Pojedyncza łza ponownie spływa po jej policzku.
- Mia. - podchodzę bliżej i kucam obok niej. - Wiem, że możesz czuć się mało bezpiecznie, ale proszę zaufaj nam. - dziewczyna spogląda na mnie szklanym wzrokiem, po chwili wracając do fotografii.
- Tylko on byłby wstanie coś teraz zrobić. Byłby wstanie przekonać mnie, że jest dobrze. - kolejne łzy lecą po jej policzkach, a ja nie wiem co zrobić. Alex odsuwa mnie od niej i sam kuca na moim miejscu.
- Przyłóż dłoń do swojego serca. - dziewczyna popatrzyła na niego dziwnie po czym zrobiła tak jak powiedział. - Nadal biję prawda? - przytakuje kiwając głową. - To znaczy, że nadal tu jesteś. Dla kogoś. Jesteś tu dla niego i dla nas. - Alex wysila się na trochę wymuszony uśmiech i siada obok Mii przyglądając się fotografii, którą - swoją drogą - nadal trzyma w dłoni.
- Mówiąc o bliznach.. mówiłaś o swoich ? - Dylan siedzący na łóżku obydwie dłonie splutł ze sobą, a wzrok wbił w ciemne panele położone w pokoju.

Mia się nie oddzywa. Swój wzrok utkwiła w obiekty za oknem. Uznaję to za " Tak ".
- Powiesz nam, w którym miejscu je masz i dlaczego? - pytam cicho, jednak nie otrzymuję odpowiedzi. - Boisz się odpowiedzieć czy nie chcesz o tym mówić ? - w końcu jej wzrok spotyka się z moimi tęczówkami.
- Całe moje serce jest w bliznach Max. Całe moje serce jak i żebra i.. - chowa zdjęcie do pudełka, które zamyka. Podpierając się nogi Dylana wstaję, następnie patrząc na nas wszystkich zmierza ku łazience.

~Alex~

Mia poszła do toalety. W głębi duszy mam jednak nadzieję, że nie chce nam pokazać tego o czym właśnie myślę. Nie chcę zobaczyć blizn na jej ciele. Nie zasługuję na to, aby robić siebie krzywdę, nie zasługuję, aby ktoś inny zadawał jej ból.

Po chwili dziewczyna wychodzi z łazienki opatulona w ręcznik. Staję przy dużej szafie z lustrem, następnie zrzucając z siebie okrycie przygląda się swojemu ciału. Przez zimno jakie panuję w pokoju na jej płaskim brzuchu można dostrzec gęsią skórkę. Dziewczyna zaczyna trochę się trząść, jednak mimo to próbuje pokazać, że jest jej ciepło.

Ostatni raz mierzy swoję ciało od góry do dołu, aż w końcu odwraca się w naszą stronę. Na jej żebrach jak i udach widnieją lekko zaczerwienione kreski. Dylan podchodzi pierwszy i mocno ją przytula. Theo przejeżdża opuszkami palców lekko po kreskach patrząc jej głęboko w oczy. Następnie podchodzi Max.
- Dlaczego nie dzwoniłaś ? Dlaczego nie dawałaś znaku, że coś było nie tak? Mia, do cholery kim ja jestem?! Twoim bratem, czy obcym człowiekiem, który nie może wiedzieć o stanie psychicznym jak i fizycznym swojej młodszej siostry? - mówi na jednym tchu po czym kładzie dłonie na jej policzkach i przytula. Razem z chłopakami wstajemy z łóżka i wtulamy się pomiędzy tą dwójkę.
Na prawdę mam nadzieję, że razem z Dylanem i chłopakami naprawimy to co inni zepsuli. Jeśli na prawdę chcemy, aby tak było musimy sporo popracować, by dziewczyna najpierw nam zaufała a później wyznała co leży jej na sercu.

Gdy odsuwamy się, Mia kuca przy pudełku i pakuję do niego spowrotem zdjęcie następnie chowając je na swoje miejsce. Chłopcy wychodzą z jej pokoju natomiast Theo stoi w miejscu. Spoglądając na chłopaka również wychodzę z pokoju i idę do salonu, gdzie reszta chłopaków.
- Nie wiedziałem, że można być tak wrażliwym. - wyznaję Ethan rozkładając się na kanapie. 
- Co się dziwisz, gdybyś nie miał nikogo też by ci psycha lekko siadała. Dobrze, że płaczę. Zwłaszcza jak może liczyć na nasze wsparcie. - Dylan przychodzi z szklanką soku i siada na pufie. Rozmowa toczy się dalej, później musimy przekazać ją Theo.

~Theo~

Gdy chłopcy wyszli zostałem, by pogadać z Mią tak w cztery oczy. Przechodziłem podobne chwilę do niej dlatego myślę, że to odpowiedni moment aby jej o tym powiedzieć.
- Dlaczego zostałeś? - pyta siadając na łóżku.
- Muszę ci coś wyznać. - dziewczyna kiwa głową i każe kontynuować. - Wiesz, moje dzieciństwo nie należało do tych szczęśliwych. Rodzice rozwiedli się gdy miałem nie całe dziewięć lat. Pamiętam jak wtedy było nam trudno. Mama zaczęła pić i.. gdy skończyłem już te 18 wiosen wyprowadziłem się i trafiłem tutaj. Do Max'a. Dlatego nie chce zepsuć szansy jaką mi dał. Niestety pamietam też momenty kiedy nie byłem jeszcze pełnoletni. Raz się zdarzyło, że do szkoły chodziłem z podbitym okiem. Lecz jestem wdzięczny Maxowi, że nie pozwolił na to, abym zrobił sobię krzywdę. Dzisiaj.. jak pokazałaś nam swoje blizny, będzie martwił się o ciebie jeszcze bardziej niż do tej pory. Więc obiecaj mi, że nie zrobisz nic głupiego i, że nowe blizny nie powstaną na twojej skórze. - mówię spokojnie wbijając wzrok w puchaty dywan pod sobą.

Jednak po chwili odwracam wzrok i patrzę głęboko w jej oczy.
- Nie mogę niczego ci obiecać. Obietnice są kłamstwem, a na pewno nie chcesz abym okłamywała nas wszystkich. Nie mogę obiecać, gdy wiem, że obietnice składane przez różne osoby, dla niektórych nie mają żadnego znaczenia. - mówi spokojnie bawiąc się swoją bransoletką. W końcu gdy patrzy mi głęboko w oczy przybliża się i mocno mnie przytula.
- Pamiętaj, że bardzo się o ciebie martwię i tak jak reszta chłopaków nie pozwolę aby coś ci się stało. Nie pozwolę, by ktoś zniszczył taflę spokojnej jak i wrażliwej wody. Nie pozwolę by twoje ciało płonęło w cierpieniach oraz bliznach zadawanych przez innych ludzi przepełnionych nienawiścią. - całuję ją w czubek głowy i splatam nasze dłonie.
________________

Myślicie, że gest Theo dobrze wpłynie na ich relacje?
Uważacie, że pomiędzy nimi może pojawić się jakaś chemia czy nie dajecie im szansy?
Co jeśli się okaże, że Theo to chłopak, który nie bawi się w związki?

Jest tyle pytań, a jeszcze więcej teorii..
________________

Do następnego ludkii ❤️✨


So Empty | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz