~ ROZDZIAŁ 23 ~

81 0 0
                                    


Zjadam już trzeci kawałek pizzy i jak narazie chyba ostatni. Popijam go szklanką wody i wzdycham. Nigdy nie jadłam lepszej, lecz ta w Los Angeles jest na prawdę syta. Przed chwilą komedia dobiegła końca dlatego odkładam już pusty talerzyk na ławę i idę do łazienki za potrzebą. Gdy z niej wychodzę staję przy schodach patrząc w stronę chłopaków.
- Dziękuję - uśmiecham się następnie opierając się o balustradę przy schodach dodaję - Za wszystko. Za uratowanie mnie, za danie mi bezpieczeństwa, za wszystko. - na mojej twarzy maluję się lekki, ale szczery uśmiech. Max podchodzi bliżej mnie i już po chwili jestem w jego silnym uścisku.
- Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć. Nie ważne co by się działo zawsze będziemy cię chronić. - lekki uśmiech nie schodzi mu z twarzy tak samo jak mi. Przytulam go ostatni raz i wchodzę powoli na górę krzycząc dobranoc.

Pierwsza noc w nowym miejscu. Ciekawe. Po wykąpaniu się i założeniu świeżej koszulki oraz bielizny wskakuję pod pościel. Teraz w ręku trzymając telefon wyszukuję numeru do Camerona. Chciał abym dała mu znać czy doleciałam bez szwanku. Przykładam telefon do ucha, następnie po dwóch sygnałach słyszę jego zaspany głos. Zapomniałam, że u niego jest całkiem inny czas niż tutaj.

~Theo~

Chłopcy rzeczywiście się postarali z wyborem naszego " królestwa ". Gdy Mia otworzyła drzwi od swojego pokoju widziałem jej reakcję. Tak samo jak my wszyscy, lecz najbardziej była zaskoczona tym co widzi. Przez dobre trzy minuty stała w wejściu wpatrując się w obiekty przed sobą. Teraz przez zamknięte drzwi słychać jak głośno z kimś rozmawia. Pewnie z Cameron, wydaję się dobrym gościem dlatego nie słucham więcej o czym rozmawiają i kieruję się do łazienki, ponieważ potrzeba wzywa.

Wchodzę do pomieszczenia wyłożonego marmurowymi płytkami, następnie po wyjściu z łazienki kieruję się do przestronnego salonu.
- Mówiłeś poważnie mówiąc, że wolisz chłopaków? - pytanie zadawane Dylanowi obija się o moje uszy. Przysłuchując się bardziej tej rozmowy siadam obok nich.
Dylan nie pewnie przytakuję głową a wzrok wbija w swoje stopy.
- Nie zły czas sobie wybrałeś. - przyznaję na co chłopak podnosi na mnie swój wzrok.
- Chyba zaakceptujecie co? - nie pewność rozmowy na ten temat można wyczuć u chłopaka z kilku dobrych metrów. Chyba nie chciał nam o tym mówić. Wiem jakie może być to trudne chociaż, że powinien wiedzieć jak może na nas liczyć i powinien pamiętać, że to on wybiera jaką ma orientację lub poglądy na jakieś sprawy. Jestem zdania, że nikt nie powinien niczego mu narzucać zwłaszcza własnej orientacji.
- A czemu byśmy mieli nie akceptować? Nadal jesteś jednym z nas. Jesteś tym samym człowiekiem. - Ethan oddzywa się na co razem z chłopakami przyznaje mu rację.

~Mia~

Po rozmowie z Cameronem naszła mnie ochota na małe zakupy w tej bogatej dzielnicy. Chłopak dużo opowiadał mi o najlepszych markach w Beverly Hills czym nieco mnie zainteresował. Dlatego, gdy jestem już przebrana a włosy nie są rozwiane po całej głowie schodzę do salonu.
- Ym.. zawieziecie mnie na Rodeo Drive? Chciałabym rozejrzeć się trochę. - uśmiecham się lekko pytając nie pewnie następnie patrzę na chłopaków aż któryś się ruszy.
- Jasne ubieraj się i możemy jechać. - Theo wstaję z miejsca i kieruję się do przed pokoju by ubrać swoje buty.

Gdy wychodzimy na zewnątrz ciepłe californijskie powietrze zderza się z naszymi twarzami. Zawiał lekki wietrzyk gdy byliśmy już bliżej czarnego samochodu. Po chwili wjeżdżamy na jezdnię. Z radia wydobywa się cicha muzyka a pomiędzy nami panuję cisza. Trochę nie zręczna cisza.
- Planujesz coś kupić ? - w końcu chłopak przerywa ciszę i staję na czerwonym świetle.
- Chyba tylko buty. - uśmiecham się lekko i wracam do oglądania obiektów za oknem.

Gdy docieramy na miejsce wychodzimy z czarnego Mustanga i wchodzimy do jednego z drogich sklepów. Tylko po wejściu do wystrojonego budynku w oczy rzucają mi się kolorowe buty na wysokiej podeszwie. Podchodzę bliżej nich i łapię je w dłonie oglądając jak wyglądają z każdej perspektywy. Są nie złe.
- Co o nich myślisz? - odwracam się w stronę Theo nadal trzymając w ręku parę butów.
- Jeśli ci się podobają bierz. - wzrusza ramionami i odsuwa się. Z jego strony był to błąd, ponieważ szybko odstawiłam kolorowe buty i sięgnęłam z kolei po białe, które miały żółte wstawki. Buty są lekkie, dlatego przymierzam je.
- Są na prawdę wygodnę. Biorę te. - zdejmuję go chowając spowrotem do kartonika. Theo trzymając karton z butami pod pachą podchodzi do kasy, gdy ja w tym czasie wiąże swoje obuwie. Chłopak wyjmuję kartę z swojego portfela co trochę mnie zdziwiło, że zapłacił.

Wychodzimy z sklepu, gdy miałam zapytać ile jestem mu winna przede mną wyrosła na prawdę wysoka ściana. Wpadłam na chłopaka o bujnej blond czuprynie i uroczym uśmiechu. Nadal jestem w szoku zwłaszcza, że chłopak złapał za moje ramiona.

- Przepraszam, nie zauważyłem cię.
________________
*Za błędy przepraszam*

Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie w sobotę ((:

Do Następnego Ludkii ❤️✨

So Empty | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz