Nadal siedzę w pokoju Theo i czekam na coś więcej, jednak otrzymuję tylko ciszę pomiędzy nami dlatego decyduję się ją przerwać.
- Nie wymagaj od niej dużo - oznajmiam mu na co chłopak kiwa głową. - Pamiętaj, że ona ma problem by kochać - dodaję wbijając wzrok w drzwi. Wzdychając klępie Theo po kolanie, następnie wychodzę z jego pokoju. Teraz kieruję się do siebie by trochę ogarnąć ten bajzel.~Theo~
Siedzę na łóżku wzrok skierowany na szparę między drzwi a podłogą. Jestem wgapiony oraz zamyślony. Dziewczyna całkowicie zawróciła mi w głowie a ja nie wiem co zrobić..
Lubię ją, lecz to ukrywam.
Tak samo jak ona mam problem by pokochać.. Nikt wcześniej mi tego nie okazywał.
Nie jestem pewien swoich uczuć.. Na prawdę nie jestem pewien. To zdecydowanie za szybko by powiedzieć jej dwa ważne słowa zwłaszcza, gdy ona może nie czuć tego samego.
To jest głupie. To całe uczucie nazywane miłością jest głupie.
Pamiętam jak w wieku jakichś trzynastu lat siedząc na betonowym murku w Skateparku razem z przyjaciółmi śmialiśmy się w głos z miłości.. Lecz wtedy nikt z nas nie wiedział, że wszyscy tego potrzebują.Duże krople deszczu nadal obijają się o parapet przy moim oknie. W pokoju panuję cisza dlatego tak dokładnie je słychać. Siedząc tak coraz to bardziej przysłuchując się głośniejszych kropli zimnej wody do głowy wpada mi jedna myśl. Może by tak zabrać Mię w takie jedno miejsce gdzie byłaby zadowolona i nie musiałaby się martwić, że ktoś ją obserwuję. Podnoszę głowę, następnie spoglądam na szybę, po której lecą kropelki wody.
Dużo powietrza nabieram do płuc po czym spokojnie je wypuszczam. Wstaję z łóżka, następnie kieruję się do pokoju Mii. Pukam dwa razy i naciskam klamkę. Dziewczyna siedzi na łóżku w ręku trzymając książkę.
- Przeszkadzam? - pytam zamykając za sobą drzwi. Mia przekłada zakładkę na stronę gdzie skończyła, zamyka książka odkładając ją obok siebie.
- Nie, możesz wejść - lekko się uśmiecha i krzyżuje nogi układając się wygodniej.
- Co powiesz na wyjście gdzieś w deszczowe popołudnie? - siadam obok Mii i czeka aż coś odpowie.Leniwie wzdycha, lecz wstaję z łóżka i przytakuję kiwnięciem głowy, następnie idzie w kierunku łazienki a ja wychodzę z jej pokoju.
Po dotarciu na miejsce gdzie droga dłużyła mi się niemiłosiernie wchodzimy do pomieszczenia. Siadamy przy wolnym stoliku gdzieś na uboczu i czekamy na swoje zamówienie.
- Tęsknisz za Dallas? - pytam bawiąc się serwetką. Dopiero po chwili spoglądam na dziewczynę.
- Najbardziej za lodami od Pana Paterman'a. - wzrusza ramiona i uśmiecha się. W tym czasie kelner przynosi nam zamówienie. Niestety podając mi kubek z kawą przypadkowo stracą kubek Mii na jej nogi przez co dziewczyna robi się czerwona i zaciska usta.
- Idź do łazienki i przyłóż papier z zimną wodą. Resztę załatwię. - szepczę jej na ucho po chwili Mia kieruję się do łazienki. Chłopak, który przyniósł nam zamówienie teraz próbuje posprzątać serwetkami rozlaną kawę. Podchodzę bliżej niego, spogląda na mnie i na chwilę przestaje wycierać rozlanego napoju.
- Następnym razem uważaj jak podajesz zamówienie jasne!? - podnoszę głos na co chłopak rzuca brudnymi serwetkami na stolik i bez słowa idzie w stronę kuchni. Nie zwracając na niego uwagi idę do łazienki gdzie powinna być Mia.Wchodzę do przyciemnionego pomieszczenia. Przed jednym z luster stoi Mia, więc podchodzę bliżej niej.
- Chciałem cię po prostu zabrać na kawę. - wyznaję cicho, następnie opieram się o ścianę obok zlewu. Dziewczyna patrzy w lustro a jej wzrok odbija się i pada na mnie.
- I zabrałeś. A to, że kelner jest mało doświadczony to nie twoja wina. - uśmiecha się, a zużyty papier wrzuca do kosza. Mia odwraca się w moją stronę, pomiędzy nami jest dystans, który dziewczyna pokonuję. Po chwili swoimi drobnymi rączkami przytula mnie. Dlatego, że jestem wyższy od niej dziewczyna sięga mi do klatki piersiowej co jest trochę uroczę.
- Chcesz jechać gdzieś indziej na kawę ? - dziewczyna nie chętnie odsuwa się ode mnie, następnie przecierając dłońmi twarz kiwa głową.
- Może Starbucks? - pyta gdy wychodzimy z pomieszczenia. Rzucam wzrokiem na nasz stolik, który jest już dokładnie posprzątany. Bez słowa wychodzimy z kawiarni i wsiadamy do samochodu, po którym spływają kropelki deszczu.W samochodzie słychać radio, z którego wydobywa się dźwięk przygnębiającej muzyki. Chce przełączyć jednak dziewczyna łapię za mój nadgarstek i nie pozwala mi.
- Zostaw, lubię ją. - wyznaję patrząc mi głęboko w oczy. Odwracając wzrok na drogę jest już za późno by się wycofać. Za późno by racjonalnie i logicznie pomyśleć. Za późno by przeżyć.
- Kocham cię Mia. - wyznaję głośno. To jedyne słowa, które udaję mi się powiedzieć. Ostro skręcam i puszczam kierownicę mocno przytulając dziewczynę. Po chwili słyszę trzask i tłuczone szkło. Mia jest zdezorientowana, po chwili zamyka oczy..Nie ma nic oprócz pisku, bólu, szkła oraz dymu. Po chwili zapada ciemność, a w uszach głośny pisk przez co mam wrażenie, że moje uszy krwawią.
Zapada nicość.
__________________Koniec będzie smutny 🥺
* Za błędy przepraszam *
Do Następnego Ludkii ❤️✨
CZYTASZ
So Empty | ZAKOŃCZONE
Short Story~ Nauczyłem cię żyć w świecie pełnym samotności, jak i śmierci ~