Czuję jak jego klatka piersiowa unosi się spokojnie, lecz mam przeczucie, że chłopak leżący obok mnie tak na prawdę nie śpi.
- Po wyjeździe nadal utrzymujecie kontakt? - chłopak pyta i układa się inaczej. Teraz mam pewność, że nie może zasnąć. Obydwóch leżymy patrząc w biały sufit, mam ochotę nie spać dzisiejszej nocy a spędzić ją w towarzystwie bruneta.
- Powiedzmy. Piszemy sporadycznie przy pierwszej lepszej okazji. - wyznaję nie spuszczając wzroku z sufitu.Chłopak przez dłuższą chwilę się nie oddzywa, jednak po chwili przerywa ciszę, która panuję w pomieszczeniu.
- To z pościelą było pretekstem, bo..- nie daję mu skończyć na co odwraca wzrok patrząc na mnie.
- Bo brakuję ci bliskości drugiego człowieka, a do chłopaków nie pójdziesz.. Wiem - przerywam na chwilę po czym dodaję. - Mi też jej brakuje Theo. - mówię cicho odwracając się na bok w stronę chłopaka.
- Musimy kupić sobie misie - uśmiecha się, spoglądając na moją osobę.
- Albo znaleźć kogoś odpowiedniego. - chłopak również odwraca się na bok i teraz leżymy patrząc sobie w oczy.
- Misie nie ranią.
- Ale też nie wyznawają miłości.
- One mają plusy i minusy. Wszystko ma plusy i minusy. - mówi i podnosi się siadając na łóżku. - Co powiesz na nocne wyjście? - pyta odkrywając kawałek pościeli z mojego kolana.
- Niech ci będzie. - odpowiadam leniwie, po czym wstaję z łóżka. - Wyjdziemy drzwiami czy oknem? - ubieram spodnie, które zostawiłam na krześle a na koszulkę zarzucam ciepłą bluzę.
- Jest przed drugą w nocy, chodź oknem - podchodzi bliżej niego i otwiera. Wystawia jedną zaraz po tym drugą nogę i skacze na trawnik. - Jestem cały. Teraz ty - macha swoją dłonią, abym zrobiła to szybko i zdecydowanie. Po chwili zeskakuję z małej wysokości i jestem obok niego.Theo złapał mnie za rękę i prowadził do miejsca, którego prawdopodobnie jeszcze nie znałam. Droga, którą szliśmy, osiedla oraz budynki, które mijaliśmy po drodze były dla mnie nowe. Nie które domy były zadbane jakby ktoś wyciągnął je z filmu.. Inne zaś wołały o pomstę do nieba. Ich ściany nie były tak ładnie pomalowane jak poprzednie.. od tych farba odrywała się sama. Były zaniedbane jak szkolne boisko podczas długiej przerwy.. Były zaniedbane jak moje relacje z społeczeństwem.
Gdy docieramy na miejsce chłopak puszcza moją dłoń i podchodzi do zamkniętej bramy. Skanuje wzrokiem cały budynek. Jest to opuszczony blok, w którym kiedyś na pewno ktoś mieszkał. Theo otwiera bramę jednym ruchem i wchodzi pierwszy do środka. Ponownie łapię mnie za rękę i prowadzi po schodach w górę. Docieramy na dach, z którego widać całe Little Rock. Chłopak siada na krawędzi a ja zaraz obok niego.
- Tylko ja wiem o tym miejscu, więc nie mów o tym nikomu. - mówi skanując całe miasto. Dłonie oparte mam obok swoich ud tak samo jak chłopak.Przez dłuższą chwilę nie oddzywamy się. Obydwoje słuchamy ciszy jaka panuje w miejscu, w którym jesteśmy. Na mieście gdzie nie gdzie słychać jeżdżące samochody a latarnie oświetlają nie które chodniki, na których można dostrzec rozmawiających ludzi. Nadal podpierając się na dłoniach odchylam głowę do tyłu i obserwuję gwiazdy, który są nad nami.
- Wychodziłaś kiedyś nocą na miasto? - pyta patrząc na mnie.
- Razem z Alexem i Livią czasami wychodziłam, ale po tym jak wyjechali już nie. - uśmiecham się lekko, następnie wpatrując się w ciemne tęczówki chłopaka.
- Pamiętasz ich? - pyta, w tym czasie zaciskam swoje małe piąstki na krawędzi budynku i odwracam wzrok patrząc przed siebie.
- Tylko przez mgłę. - wyznaję po czym patrząc jeszcze chwilę na miasto spuszczam wzrok na swoje czarne tenisówki. Pomiędzy nami ponownie zapada cisza jednak teraz jest mniej nie zręczna.Siedząc z nim na dachu budynku uświadomiłam sobie jak bardzo brakuje mi drugiego człowieka. Jak bardzo nam wszystkim brakuje bliskości oraz miłości drugiej osoby. Samotność oraz potrzeba w pewnym momencie naszego życia zaczyna zjadać nas od środka. Wtedy zadajemy sobie pytanie " Jak można tęsknić za osobą, którą nawet nie znamy? " Powiem wam, że jednak można.
Czuję jak chłopak mi się przygląda, jednak odwracając głowę w jego stronę widzę jak wcale nie patrzy na mnie, a w gwiazdy.
- Widzisz w nich coś ciekawego? - pytam błądząc wzrokiem po gwieździstym niebie.
- Plany i marzenia. - odpowiada nie spuszczając z nich swojego spojrzenia. Dopiero po chwili decyduję się przerwać dręczącą nas ciszę.
- Może zrobimy coś głupiego? - szturcham go łokciem w bok na co chłopak od razu spogląda na mnie z chytrym uśmieszkiem.
Szybko wstaję z betonowego dachu otrzepując tyłu swoich spodni po czym łapię mnie za rękę i jedyne co mówi to ciche " Chodź ". Po schodach schodzimy w dół aż docieramy do jednego z pomieszczenia. W jednym z pokoi, w którym jesteśmy jest pusty i zimny, lecz w kącie pomieszczenia znajduje się granatowa torba. Theo podchodzi bliżej niej i zabiera ją ze sobą. Wychodzimy na korytarz a chłopak po tym jak ją rzucił na ziemię otwiera i wyjmuję dwa spreje z farbą. Jeden jest niebieski drugi zaś zielony. Podaję mi jeden po czym zaczyna rysować coś na ścianie budynku. Podchodzę do betonowej ściany i wstrząsam sprejem, następnie zaczynam pisać pierwsze co przyjdzie mi na myśl.Po skończeniu swoich przemyśleń wrzucamy farby spowrotem do torby i odkładamy je na miejsce. Theo nadal stoi wpatrując się w to co napisałam. A te słowa nie są niezwykłe.
- Co masz na myśli pisząc to? - pyta przyglądając się spływającej farby.
- Sama nie wiem.. chyba to, że każdy z nas trafi na inny świat a te słowa opisują to tak jak myślę. - wyznaję i uśmiecham się lekko do chłopaka. Theo nadal przygląda się piśmie po czym, gdy otwiera usta by coś powiedzieć słyszymy głośne tłuczenie szkła na dole opuszczonego budynku, w którym właśnie jesteśmy..
________________((:
Do następnego ludkii❤️✨
CZYTASZ
So Empty | ZAKOŃCZONE
Short Story~ Nauczyłem cię żyć w świecie pełnym samotności, jak i śmierci ~