~ ROZDZIAŁ 7 ~

160 3 0
                                    

Schodzimy po schodach i po chwili jesteśmy już w salonie. Najchętniej bym stąd uciekła i zamknęła się znowu w czterech ścianach, ale wiem, że nie mogę. I tak po prostu mam mieszkać z kilkoma chłopakami? Z jednej strony to jakaś masakra ale z drugiej.. może nie będzie tak źle ? Oby.
- Chłopcy poznajcie proszę Mię, tak to moja siostra. - wyznaję Max i siada obok jednego z chłopaków. Opieram się o balustradę i czekam aż coś powiedzą. Jak narazie jeżdżą po mnie wzrokiem.. Czy to dobrze ? Nie wiem.
- Poznaj proszę, Scott'a, Dylan'a, Alex'a i Ethan'a. - stojący obok mnie Theo przestawia mi wszystkich i siada na dużej pufie.
- Siemka! - podnoszą dłonie do góry i się witają, następnie wracają do grania w jakąś strzelankę. Jak na pierwszy raz od trzech lat chyba nie poszło mi źle, lecz jak na razie nie mam ochoty z nimi spędzać wieczoru.  Dlatego idę do kuchni i nalewam sobie wysoką szklankę wody. Zabieram ją i idę do pokoju.
- Nie spędzisz z nami wieczoru? - Theo patrzy pytająco tak jak reszta. Lekko kiwam głową w prawo i lewo, następnie wchodzę na górę. Zamykam za sobą drzwi i siadam na łóżku. Łapię za telefon, który zostawiłam na szafce nocnej i dzwonię do Camerona.

~Max~

Mia poszła do siebie. Mam nadzieję, że wszystko u niej dobrze. Po chwili słyszę jak się śmieję, więc nie muszę się martwić.
- Wiesz dlaczego nie chciała z nami zostać ?- pyta Dylan biorąc garstkę popcornu w dłoń.
- Pewnie się przestraszyła w momencie, w którym cię zobaczyła. - odpowiada Alex na co wszyscy wybuchamy śmiechem.
- Wiecie, jak na pierwszy raz poznając kogoś to i tak dobrze zareagowała. - wyznaję biorąc łyk piwa. Chłopacy patrzą na mnie jakby właśnie zobaczyli ducha, jednak po chwili dociera do mnie, że przecież nie powiedziałem im pewnych faktów.
- No tak wy nie wiecie - odziwo oddzywa się Theo, tylko on wie większość. - Jego siostra odkąd zmieniła szkołę i straciła przyjaciół przez trzy lata siedziała w pokoju. - trafny fakt Theo.
- No właśnie, dlatego mówię, że dobrze zareagowała. Zawsze mogła wrócić do pokoju lub zaprzeczyć w ogóle wyjścia stamtąd. - wyznaję. Odkładam butelkę na stół i idę na górę. Będąc przed jej drzwiami decyduję, że zajrzę do niej na chwilę. Otwieram cicho drzwi i widzę jak dziewczyna siedzi tyłem, przez co mnie nie widzi, przy uchu trzymając telefon.
- Więc się nie gniewasz, że nie powiedziałam ci wcześniej ? - pyta i poprawia się na łóżku.
- To dobrze już myślałam, że się obrazisz. - cicho się śmieję. Rozmawia jeszcze chwilę i kończy rozmowę życząc komuś smacznego.
- Nie, nie podsłuchuje. Byłem tylko ciekawy jak się masz. - podnoszę ręce w geście obronnym gdy się obraca i patrzy pytająco.
- Sorki, że nie zostałam z wami, ale nie miałam ochoty i musiałam zadzownić do Camerona. - wyznaję.
- Nie wspominałaś o żadnym Cameronie wcześniej - to nie źle mnie zatkało. Nie spodziewałem się, że przez trzy lata nie wychodzenia tak z dnia na dzień może się wymienić numerem telefonu z jakimś typem.  Jak?
- Poznałam go jakieś trzy dni temu. Całkiem spoko typ z niego - uśmiecha się i wstaje podchodząc do drzwi. - może trochę posiedzimy z nimi co? Żeby nie pomyśleli, że boję się wyjść czy coś - śmieje się i otwiera je. Wstaję następnie wychodząc razem z nią.
Chłopacy właśnie grają w Fifę i jak to Dylan z Alexem zawsze muszą się pokłócić o liczbę nabitych punktów.
- Nie bój się, przywykniesz - szepczę jej do ucha i siadamy na jednej z kanap.

-----------------------------
Rozdział jeden z tych krótszych, ale jest ((:

Do następnego ludkii ❤️✨

So Empty | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz