Pov. Yoongi
W końcu nastała sobota, czyli dzień mojego spotkania z Jiminem. Była godzina 10:30, a ja jeszcze nic nie zrobiłem. Wstałem z łóżka i przygotowałem sobie śniadanie. Postawiłem na zwykłe tosty i do tego mrożoną herbatę. Na przedramionach nie było już moich bandaży dlatego nic mnie nie uwierało podczas wykonywania czynności.
Po zjedzeniu skromnego śniadania poszedłem do łazienki się ogarnąć. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się w czarne rurki i koszulke z krutkim rękawem, przez co było widać moje obrzydliwe rany. Stwierdziłem, że Jimin i tak już to wszystko widział, a ja nie będę się kisił w bluzie czy długin rękawie, gdy na dworze jest 25 stopni.
Kiedy wyglądałem jak człowiek zszedłem na dół do salonu. Miałem dzisiaj wyjątkowo dobry humor. Ciekawe co go zniszczy. Włączyłem telewizor i włączyłem jakąś drame dla zabicia czasu. Zanim się obejrzałem była już trzynasta, a do drzwi zadzwonił dzwonek. Poszedłem otworzyć i uderzył we mnie dość duży stres. Gdy otworzyłem moim oczom ukazał się uśmiechnięty blond włosy chłopak.
-Cześć.- przywitał się.- Jesteś gotowy?- spytał, a ja pokiwałem głową. Wziąłem jeszcze telefon i portfel, po czym wyszedłem z domu.
Szliśmy koło siebie w niezręcznej ciszy. Czułem, że Jimin chciał zacząć jakiś temat, ale moje krótkie odpowiedzi mu to uniemożliwiały.
W końcy Jimin zakomunikował, że jesteśmy na miejscu. Przede mną ukazała się urocza, pastelowa kawiarenka. Zupełnie nie pasowałem do tego miejsca. Najlepiej czułem się w czarnym kolorze, w przciwieństwie do Jimina. Myślę, że gdybym zajrzał do jego szafy nie doszukałbym się zwykłego czarnego t-shirtu.
Weszliśmy i usiedliśmy przy okniez widokiem na piękny zielony park. Miejsce było bardzo sympatyczne. Przy stolikach były kanapy z również pastelowymi poduszeczkami. Obaj zamówiliśmy kawę mrożoną, a temat sam się zaczął.
-Jak możesz twierdzić, że czarny to nie jest kolor?!- zaśmiałem się
-Normalnie. Jest taki...pusty. Gdy się na niego patrzy nie widzisz nic pozytywnego.
-Właśnie obraziłeś moją szafę, która jest pełna czarnych ubrań.- udałem obrażonego, a po chwili obaj znów się śmialiśmy. Czułem się w jego towarzystwie naprawdę dobrze.
-Mam pomysł.- powiedział Jimin po tym jak temat dobiegł końca.- Zadajmy sobie pytania i będziemy musieli na nie odpowiedzieć.- wpadł na pomysł.
-A jeśli nie odpowiem?
-Będziesz musiał wykonać wyzwanie- wyjaśnił, a ja się zgodziłem, bo czemu nie?
-Więc kto zaczyna?- spytałem, a Jimin od razu wyrwał się do tego.
-Ja!- prawie krzyknął. Przy nim nie dało się zachować powagi. Nie dało się nie uśmiechać.- Co lubisz robić? Chcę poznać cię jak najlepiej.
-Hm...Czasem, gdy jestem w tym "złym stanie" gram na pianinie. Czasami Namjoon mnie na tym nakrywa i słucha mojej muzyki.- powiedziałem zawstydzając się. Od zawsze ludzie z mojej podstawówki mówili, że gra na pianinie jest dla seniorów itp. Nie lubiłem się do tego przyznawać. Zupełnie nie spodziewałem się reakcji Jimina.
-Woo...Musisz mi kiedyś coś zagrać. Chciałbym usłyszeć jak grasz, ale nie gdy jestes w złym stanie, a gdy będziesz miał dobry humor.- uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłem uśmiech.- Teraz twoja kolej.
-Masz jakiś zawód, czy zarabiasz na instagramie?
-Tańczę zawodowo razem z Taehyungiem. Płacą nam na przykład za taniec w teledyskach, czy na koncertach. Jestem wraz z Tae w normalnej grupie, nie chcieliśmy iść na własną rękę, gdyż byłoby to dosyć trudne. Może kiedyś. A z mojego instagrama co najwyżej cukierka mogę sobie kupić.- zaśmiał się. Słuchałem go uważnie chcąc zapamiętać jak najwięcej. Jimin naprawdę wiedział czego chce i ma frajdę z tańczenia. Tylko jedna, mała rzecz mnie "zaniepokoiła". Mianowicie ten Taehyung cały czas jest z nim. No i skoro są w tym samyn zawodzie i znają się od liceum, to możliwe, że łączy ich nie tylko przyjaźń. Postanowiłem postawić na wszystko i zapytać go o to. Raz się żyje.
-Ty i Taehyung jesteście razem?- spytałem przymykając lekko oczy. Usłyszałem śmiech Jimina, przez który się trochę uspokoiłem.
-Ludzie często nas o to pytają.- śmiał się.- Aż tak to wygląda? My po prostu się świetnie dogadujemy. Zwierzamy się sobie ze wszystkiego, przez co znam jego wszystkie tajemnice, a on moje. I nie, nie jesteśmy razem, a ja szukam mojej drugiej połówki.- wyszczerzył się. Poczułem się trochę głupio.- Ale to były dwa pytania, więc ja zadam ci jedno pytanie, ale będziesz musiał wykonać także wyzwanie.
-Wporządku.- powiedziałem niechętnie. Ciekawość ma swoja cenę.
-Zatem co powiesz na to, aby poznać Tae? Jest zabawny i ma świetny charakter. Dałbym sobie rękę uciąć, że od razu chciałby cię wyprzytulać- zaśmialiśmy się obaj. Wizja poznania Taehyunga była ciekawa. Poznałbym swoją ewentualną konkurencje. Tak. Park Jimin mi się podoba, jednak to chyba nieodwzajemnione uczucia.
-W sumie, byłoby miło poznać twojego przyjaciela.
-Wspaniale. Wyzwanie zostawię sobie na później.- uśmiechnął się szyderczo. Aż się bałem co wymyślił.
Po kolejnych luźnych pytaniach, zdecydowaliśmy się przejść po parku.
— — — — —
Mam nadzieję, że nie jest zbyt mdłe.