📷48📷

2.2K 94 24
                                    

Pov. Jimin

Jak najszybciej wsiadłem do samochodu i ruszyłem z pod domu. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie zaliczył każdego, dosłownie KAŻDEGO czerwonego światła, co irytowało mnie jeszcze bardziej. Martwiłem się o Yoongiego. Gdy po raz pierwszy go spotkałem i zobaczyłem na oczy był w strasznym stanie. Miałem szczerą nadzieję, że żaden ze scenariuszy rodzących się w mojej głowie się nie spełni.

Kiedy podjechałem pod dom chłopaka zobaczyłem, że wszystkie światła są zgaszone. Moją pierwszą myślą było, że przesadzam i nic się nie stało, jednak gdy miałem zawracać w oczy rzuciło mi się jedno zapalone światło w jednym z pokoi po drugiej stronie domu.

Niewiele myśląc wysiadłem i skierowałem się do wejścia. Zadzwoniłem dzwonkiem i zapukałem dla pewności. Nikt mi nie otworzył, ale ze środka dobiegała przygłuszona, przyjemna melodia, co oznaczało, że jest ktoś w domu. Udałem sie na tyły, by sprawdzić czy przypadkiem drzwi od tarasu nie są otwrte. Na moje szczęście były.

Wszedłem do środka, gdzie świetnie słychać było melodie graną na prawdopodobnie pianinie. Zapaliłem główne światło i zacząłem szukać źródła muzyki. Po krótkich poszukiwaniach natrafiłem na właściwy pokój. Delikatnie otworzyłem białe drzwi, a w środku ujrzałem Yoongiego siedzącego przed paninem i grającego tą cudowną melodię wylewając łzy. To był naprwdę przykry widok.

Przyglądałem się chwile chłopakowi, który jeszcze nie odkrył mojej obecności. Mój wzrok zjechał na przedramiona Yoongiego, które były zabandażowane. Nie trudno było się domyśleć dlaczego.

Gdy chłopak skończył grać zauważył mnie i spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Podszedłem do niego i usiadłem obok, po czym przytuliłem go do siebie. Yoon oddał uścisk i cicho szlochał w moją koszulkę. W tamtej chwili nie miało dla mnie znaczenia dlaczego płakał i się pociął. Chciałem, żeby się uspokoił i zasnął, co po około pół godzinie się stało.

Don't cry <yoonmin>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz