📷51📷

2.2K 99 18
                                    

Pov. Yoongi

Przeszliśmy do salonu gdzie miałem powiedzieć starszemu co się stało. Usiedliśmy na kanapie i zapadła niezręczna cisza, którą miałem przerwać by się wytłumaczyć.

-No więc...Tak naprawdę to nic takiego się nie stało...- zacząłem niepewnie.

-Coś się musiało stać skoro byłeś w takim, a nie innym stanie.- skwitował Park.

-Po prostu trochę pokłóciłem się z Namjoonem.- powiedziałem po wzięciu głębszych wdechów.

-Co masz na myśli mówiąc trochę?- dopytywał. Wzruszyłem ramionami, patrząc tempo w podłoge.

-Przyszedł tu i zrobił awanturę o to co napisałem w poście, a ja powiedziałem, że jestem dorosły i nie musi mnie niańczyć. Gdy to wyszło z moich ust, on odłożył klucze od mojego domu i wyszedł bez słowa.- pod koniec mojej wypowiedzi rozpłakałem się przypominając sobie jaką wielką głupotę.

Jimin widząc to przytulił mnie do siebie i głaskał moje plecy. Jestem taką straszną ciotą. Potrafię tylko płakać i ranić innych.

Po jakiejś godzinie siedzenia w ciszy i przytulania się, zadzwonił telefon. Jak się okazało był to mój, a do mnie może dzwonić tylko jedna osoba. Po chwili zastanowienia odebrałem telefon od Namjoona.

-H-Halo?- zapytałem ochrypiałym głosem.

-Yoongi? Przyjedź do szpitala do mojej matki, prosze.- głos Namjoona wcale nie brzmiał lepiej. Trochę zdziwiła mnie ta prośba, jednak przypomniało mi się jak mówił, że jego rodzicielka jest w szpitalu.

-D-Dobrze, ale...- nie dokończyłem, gdyż Kim natychmiast razu mi przerwał.

-Tak możesz wziąść ze sobą Jimina, tylko się pospieszcie.

Don't cry <yoonmin>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz