Pov. Yoongi
Otworzyłem oczy i ujrzałem oślepiające światło, przez co zmróżyłem oczy. Podniosłem się do siadu i dopiero teraz przypomniało mi się, że nie kładłem się spać. Wstałem z łóżka i przetarłem obolałe od płaczu oczy. Postanowiłem posłuchać głosu wydobywającego się z mojego brzucha i pójść coś zjeść.
Żeby znaleźć się w kuchni musiałem przjeść przez salon. Gdy wszedłem do pomieszczenia zauważyłem blond czupryne osoby śpiącej na kanapie. Zmarszczyłem brwi, ale po chwili przypomniałem sobie cały wczorajszy dzień. Złośc Namjoona, moja histeria, gra na pianinie i Jimin, który przyjechał do mnie.
Mój humor z obojętnego zmienił się w zły niemal natychniast. Byłem zły na siebie, że starszy tu przyjechał i widział mnie w takim stanie już drugi raz.
Podeszłem do niego i przykryłem go kocem, który znalazłem na jednym z foteli. Ruszyłem do kuchni by zrobić śniadanie dla siebie i Jimina, któremu należą się przeprosiny.
Postawiłem na jajecznice i po kilkunastu minutach wszystko było gotowe. Miałem właśnie zamiar pójść obudzić Jimina, jednak poczułem ramiona oplatajace się wokół mojej tali i brode Jimina na moim ramieniu.
-Hej.- odezwałem się pierwszy. Czułem się dziwnie, gdy Park był tak blisko, jednak ciepło drugiego ciała było uspokajające.- Przepraszam.
-Dlaczego płakałeś?- zignorował moją wypowiedź i zapytał spokojnym tonem.- Możesz mi powiedzieć, ale jeśli nie chcesz możemy zapomnieć o tej sytuacji.
-N-Nie...powiem tylko...- urwałem nie wiedząc co powiedzieć. Mój oddech zaczął przyspieszać, a warga drżeć.
-Ciii...spokojnie.- szeptał, głaskając mnie uspokajająco po brzuchu.- Najpierw zjedzmy śniadanie, dobrze?- zapytał i odsunął się by wziąść talerze, które położył na stole.
Zjedliśmy w ciszy, ale nie była ona niezręczna. Czułem, że osoba, która staje się mi bliska jest z obok i nie potrzeba żadnych słów.
***
Ajaj
Troche zajeło mi doprowadzanie siebie do normalnego stanu😅Gomen nasai🙏