Pov. Yoongi
-Czy szanowny pan Min Yoongi w końcu jest gotowy do wyjścia?- usłyszałem sarkastyczny głos zza drzwi od łazienki. Przed chwilą robiłem zdjęcie na instagrama, a teraz szykuję się do wyjścia z domu. Wbrew pozorom jest to dla mnie duży wyczyn.
-Daj mi jeszcze chwile.- poprosiłem. Dzisiaj było wyjątkowo gorąco dlatego starałem się ukryć jakoś blizny po cięciu. Nie chciałem żeby ktoś na to zwrócił uwagę. Czasami mam różne zdanie na temat moich ran.
-Yoon, nie przesadzaj. I tak nic nie widać, a jeśli już, to nikt nie zwróci na to uwagi. Tylko ci się wydaje, że każdy to widzi.- tłumaczył Jimin otwierając drzwi.
-Skąd wiesz, że tak myśle?- zdziwiłem się marszcząc brwi.
-Znałem kiedyś osobę z w miarę podobnymi problemami, ale to nie ważne.- zignorował temat.- Zmyj to. Mogę dać sobie rękę uciąć, że nikt tego nie zobaczy, dobrze?- zapytał z nadzieją w głosie. Niechętnie się zgodziłem.
Po kolejnych minutach spędzonych w łazience, byliśmy gotowi do wyjścia. Znaczy Jimin był już dawno.
-Gdzie idziemy?- spytałem mając nadzieję, że chłopak wreszcie mi odpowie. Jak to mówią: Nadzieja matką głupich. W odpowiedzi tylko kiwnął głową na znak przeczenia.
-Dowiesz się, gdy tam dojedziemy. Jedziemy moim autem, bo i tak teraz stoję przed twoją bramą.- powiedział kierując się do pojazdu.
Gdy wsiedliśmy mogłem się w końcu przyjrzeć wnętrzu. Niby już jechałem z nim, ale była to nieprzyjemna sytuacja i nie przykładałem uwagi do niczego. Na lusterku miał zawieszoną figurkę pieska w żółtym stroju, co było moim zdaniem urocze.
Podróż mijała nam w bardzo miłej atmosferze. Rozmawialiśmy na luźne tematy i śmialiśmy się, ale gdy mijała prawie godzinę zacząłem poważnie zastanawiać się gdzie starszy chce nas wywieźć.
-Może jakaś podpowiedź gdzie jedziemy?- spytałem. Park się zaśmiał, ale po chwili odpowiedział.
-W bardzo piękne miejsce.- uśmiechnął się i skręcił w drogę prowadzącą przez mały lasek.