📷45📷

2.2K 101 15
                                    

Wiedziałem co mnie czeka. Po odczytaniu komentarza Namjoona zacząłem przygotowywać się psychicznie i szykować uzasadnienia. Nie wiedziałem czy Namjoon naprawdę przyjdzie, ale i tak czekałem. Nie miałem nic innego do roboty, albo po prostu nie umiałbym się skupić.

W pewnym momencie usłyszałem otwieranie i zamykanie drzwi wejściowych. To był właśnie ten moment, w którym moja pewność siebie zostaje zmieciona pod dywan, a wydostaje się strach i stres.

Siedziałem w salonie dlatego nie musiał mnie długo szukać. Chłopak stanął w progu i skrzyżował ramiona na klatce, oczekując reakcji z mojej strony jednak ja nie ruszyłem się ani milimetr.

-Masz mi coś do powiedzenia?- zapytał Namjoon.

-Nie.- odpowiedziałem obrażony. On zachowuje się jakbym był dzieckiem.- Nie jestem jakimś bachorem. Moge robić co chce i nic ci do tego.

-Jesteś pewny, że nic mi do tego?!- zapytał zły- A kto przychodzi do mnie z płaczem, gdy nie może sobie poradzić z własnym życiem?!- i w tym momencie Namjoon przekroczył moją bariere. Jego słowa bolały mimo, że to ja sprawiłem, że wyszły na zewnątrz. Może to o to chodzi? Gdybym tego nie powiedział, słowa Namjoona również nie wyszłyby na światło dzienne. Jednka gdyby tak się stało nie usłyszałbym prawdziwego zdania Namjoona na mój temat. Mimowolnie łzy spłynęły po moich policzkach. Spojrzałem w stronę Namjoona by zobaczyć jego twarz. Nie wyrażała nic innego jak złość. Zaraz po tym westchnął, odłożył klucze do mojego domu, które sobie dorobił i wyszedł bez słowa.

Don't cry <yoonmin>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz