Obudziłam się na kanapie w domu chłopaków. Naprzeciwko mnie siedział Tae i Jimin.
Jm- już wstała!
Krzyknął jimin, a ja poczułam ból głowy
-ciszej
Jm- przepraszam
Po chwili reszta znalazła się obok mnie, brakowało tylko JK
Jh- jak się czujesz?
-lepiej, dzięki
Usiadłam na kanapie i chciałam wstać jednak ktoś mnie zatrzymał.
Th- nie wstawaj
-czemu?
Th- jeszcze coś Ci się stanie
-nie przesadzaj
Jin- siedź tu zrobię Ci herbate
-ok
Chłopak poszedł w stronę kuchni
-Jimin?
Jm-hmm?
-gdzie jest Kook?
Jm- widzisz, Gdragon to jeden z naszych wrogów, chciał się zemścić na nas, a gdy zobaczył, że jesteś z nami wykożystał to i rzucił w ciebie kulą ognia
-więc nie powinnam od tego umrzeć?
Sg- wpominaliśmy o tym że jesteś wyjątkowa, jedna z twoich mocy się uaktywniła i stworzyła barierę ochronną, ale strzał był na tyle potężny że kilka skrawków ognia dosięgnęły ciebie
-no dobrze ale gdzie jest-
Nie dane było mi dokończyć, bo drzwi od mieszkania otworzyły się z hukiem, a w ich stanął zakrwawiony JK. Miał rozciętą Wargę i łuk brwiowy, a z nosa sączyła się krew. Koszulka była całą zabrudzona i rozdarta, a sam chłopak ledwo szedł, przez głęboką ranę na nodze. Widząc to szybko wstałam i do niego podbiegłam. Po mimo tego co mi zrobił, coś mnei do niego ciągnęło. Wzięłam go pod ramię i posadziłam na kanapie.
Sg- Jezu stary coś ty że sobą zrobił?!
Jk- nic mi nie jest
Rm- jesteś tego pewny?
Jk- na 100%
Namjoon dotknął jego nogi a Jk krzyknął z bólu
-Jin gdzie jest apteczka?
Jin- na górze w łazience, na dolnej półce
Szybko pobiegłam w tamtą stronę i wzięłam kilka bandarzy, specjalne plastry, wodę utlenioną i kilka potrzebnych rzeczy. Zbiegłam na dół i usiadłam obok Kooka.
Jin- T/I poradzisz sobie sama, musimy pilnie wyjść
-tak, idźcie
Chłopacy wyszli, a ja zostałam sam na sam z Kookiem, w tym momencie nie przejmowałam się że coś może mi zrobić, ważne było jego zdrowie. Na wacik nalałam trochę płynu do odkażania ran i zaczęła mu przemywać, zaczynając od rozcięcia na brwi.
Jk- czemu mi pomagasz, po tym wszystkim co ci zrobiłem
Nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie, więc postanowiła z tego jakoś wybrnąć
-nie gadaj bo nie mogę się skupić
Ten się zaśmiał bo czy a wyczuł że sama nie znam odpowiedzi. Nakleiłam specjany plaster na ranę i zaczęłam przemywać jego Wargę. Starałam się nie zwracać uwagi na to że cały czas na mnie patrzy jednak to mnie rozpraszało.
-przestań się tak na mnie patrzyć
Jk-masz takie piękne oczy...
Popatrzyłam się na niego że zdziwieniem. Zaczął się do mnie przybliżać, a gdy dzieliły nas milimetry dodał:
Jk- i usta które mógł bym całować całymi dniami
Po chwili złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Nie wien dlaczego zaczęłam go oddawać. Co się ze mną dzieje?!
Serdecznie was zapraszam do mojej nowej książki, którą tworzę od niedawna "you're my bad bitch"
CZYTASZ
~strange Boy~
Short StoryRodzice dziewczyny zmarli w wypadku samochodowym rok temu, a jej przyjaciółka została zamordowana miesiąc temu. Przez te wszystkie zdażenia nastolatka popadła w depresjię i zaczęła się okaleczać. Chciała zacząć życie na nowo więc przeprowadziła się...