Rozdział 34

89 9 0
                                    

Rozglądnęłam się nerwowo po domu.

—Kto to może być?—spytał Gil. Tez czułam od niego lekkie zdenerwowanie.

—Nie wiem. Nie odzywajmy się, to może pomyśli, że nas nie ma—szepnęłam.

Cicho podeszliśmy do drzwi wejściowych, po czym Zwiadowca spojrzał przez judasza. Zmarszczył brwi.

—Nikogo nie ma—powiedział.

—Powinniśmy już iść—dopowiedziałam.

—Kiedy masz te wizje?

—Nie wiem... jakoś tak same przychodzą—odrzekłam. Ale to, co się za chwile miało stać, nie spodziewałabym się. Wszystko działo się tak szybko, że dopiero po kilku chwilach zorientowałam się, co właściwie się stało. Gilan upadł na podłogę. Szyba była zbita.

Przyglądnęłam się nerwowo z paniką i się schowałam za fotelem obok, ciągnąć Gilana. Nie wierzyłam własnym oczom. Z pleców zwiadowcy wystawała strzała. Wpadłam w panikę.

„Co mam zrobić?" Starałam się zachować spokój. Z rany sączyła się krew. Położyłam mężczyznę na brzuchu. Przypomniałam sobie kawałek części 12 zwiadowców: „Will złamał drzewce włóczni i wziął Madelyn na ręce". Strzała była dość długa, więc ją złamałam ją ostrożnie na pół. Po chwili zrozumiałam, że zrobiłam ogromny błąd. Rana zaczęła krwawić jeszcze bardziej. Ale Gilan nawet nie jęnął z bólu. Przeraziłam się jeszcze bardziej.

Musiałam mu pomóc, ale musiałam również ocenić sytuację. Okno zbite, strzała. Najwyraźniej ktoś za oknem wystrzelił śmiercionośny pocisk. Pytanie brzmiało: Ale kto, i dlaczego?

Podniosłam się i z żalem spojrzałam na zwiadowcę. Nie mogłam go tak zostawić bo się wykrwawi, ale inaczej mnie też mogą zabić, albo zastrzelić. A poza tym musiałam kontynuować misję. Ale z innej strony gdy wyszłabym wtedy zza fotelu ten ktoś mógłby się już czaić za meblem i zabić mnie od razu. Następne pytanie, które wręcz się narzucało: Co zrobić?

Musiałam myśleć szybko: zostawić przyjaciela, czy uratować matkę, Willa, barona, Halta oraz lady Pauline? Mogłabym go przecież ogłuszyć, a potem związać aż powiedziałby mi prawdę kto go przysłał i wogóle.

Usłyszałam kroki. Podjęłam już decyzję. Nadal stałam za fotelem, niewidoczna dla oczu tajemniczego osobnika, jednak trzymałam w ręce nóż gotowa do ataku.

Zwiadowcy: Wybrana ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz