Otworzyłam oczy. Byłam w jakiejś chatce, i to chyba... w chatce zwiadowców! Niemożliwe!
—Obudziła się!— zawołał jakiś głos. To była... Maddie! Usiadłam do pionu, chociaż zakręciło mi się w głowie i musiałam ponownie oprzeć głowę o poduszkę.
—Czemu tu jestem? Jak długo spałam? W jakim lennie ja jestem? Co się stało? Wszyscy są cali?
—Trochę wolniej z tymi pytaniami!— odpowiedział mi Halt, który praktycznie przed chwilą wszedł do chatki.— Jesteś tu, bo strzałka usypiająca cię trafiła, potem ktoś cię ogłuszył, a jeszcze potem...
—Chwila, chwila... ogłuszył?— spytałam nierozumiejącym tonem.
—Może opowiemy ci o ciągu wydarzeń pod koniec, okej?— zasugerował Will, który ciagle siedział na krześle obok mojego łóżka. Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam.
—Kontynuując, jesteś w lennie Araluen, i nikomu (no, prawie) nic nie jest. Spałaś przez dwa tygodnie...
—Ile?!
—Zaraz ci wszystko opowiemy— odpowiedział Will.— Chcesz kawę?
—Tak— poprosiłam. Will wyszedł z pokoju do kuchni wraz z Haltem, zostawiając mnie samą z Maddie.
—Siedział tutaj przez prawie cały czas, odkąd tu leżysz. Naprawdę— powiedziała.
—Will?— upewniłam się. Maddie pokiwała tylko głową, bo mój mentor wszedł do pomieszczenia, i podał mi kawę.
—Proszę. A teraz, jeśli chcesz to wszystko ci opowiem...
—Dobrze by było— odparłam i pociągnęłam duży łyk przepysznej kawy.
—No dobrze, więc gdy ktoś strzelił w ciebie tą strzałką, ja nie wiedziałem kto. Zobaczyłem na ziemi...
(Konkretniejszy ciąg wydarzeń gdy Alex zemdlała w kolejnym rozdziale ;))
CZYTASZ
Zwiadowcy: Wybrana ✔️
Fanfiction[zakończone] fanfiction o zwiadowcach w moim wykonaniu, o dziewczynie o imieniu Alex. pewnego dnia, gdy zasypia, nagle znajduje się w lesie. Gdy idzie tajemniczą ścieżką okazuje się, że jest ona w innym świecie, świecie o którym czytała w książce...