25. Finał

303 10 12
                                    

Pov Hanka
W każdy poniedziałek, środę i piątek miałam rehabilitację. Moje kości dobrze się zrastały, więc lekarze zdecydowali się zdjąć mi gips trochę szybciej, ale nadal mogłam poruszać się tylko na wózku inwalidzkim. Moja rehabilitacja szła sprawnie, coraz lepiej się czułami i czasami udawało mi się zrobić nawet kilka kroków! To duży sukces jak na tak krótki czas.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzień przed nagrywaniem finału (3.08.2020)...

-Co robisz na finał?-zapytałam moją prawie siostrę.
-Nie wiem... Chyba zrobię sobie tatuaż...
-Suko ty jedna! Zajebię Cię szmato!-krzyknęłam. Od zawsze lubiałyśmy się wyzywać i żadna z nas nie obrażała się za to.
-Też robisz tatuaż?-zapytała siadając po turecku.
-Dokładnie.
-Jaki?
-Ten co pokazywałam Ci kiedyś, co mówiłam, że go nigdy nie zrobię-wyjaśniłam.
-Serio?!-podekscytowała się.
-Tak, ale to nie koniec.
-Co?
-Robię coś jeszcze, ale nie powiem co.
-Świnia.
-Z ciebie. Nie mów nikomu to niespodzianka.
-Dobra.

Pov Kuba
Cały dzień szukałem wujaszka. On był w pewnyn sensie koordynatorem, Karol też, ale bałem się, że jeśli powiem właśnie jemu to wygada komuś. Chciałem oświadczyć się Hani.

-Nareszcie jesteś-powiedziałem, gdy go zobaczyłem.
-Coś się stało?-zapytał.
-Mam sprawę, chodź-poszliśmy do mojego i Hani pokoju.
-A więc?
-Chcę się jej oświadczyć.
-Ale co ja mam z tym wspólnego?
-Chcę to zrobić jutro i tu mam do Ciebie prośbę, mógłbyś zorganizować czas na to? I jakoś powiadomić mnie kiedy będę mógł.
-Coś się załatwi.
-Dzięki-powiedziałem i mężczyzna wyszedł.

Pov Hanka
Dzień nagrywek(4.08.2020)...

Dzisiaj nagrywamu finał daily u Karola, każdy coś przygotował, ja także. Z Kubą robimy wspólny tatuaż, ale na tym się nie kończy, ja robię jeszcze jeden, jak dla mnie bardzo duży tatuaż.

Po skończonym przywitaniu odcinka każdy poszedł robić swoje czynności, ja natomiast pojechałam za wujaszkiem.
-Wujku Łukaszku-zawołałam ze śmiechem.
-Tak?-zapytał odwracając się w moją stronę.
-Sprawa jest.
-Mów.
-Ty tu jesteś szefem, menadżerem czy jakoś tak.
-Tak, i co w związku z tym?-popatrzył na mnie od góry do dołu.
-Chcę założyć kanał na Youtube i jakieś umowy czy coś, rozumiesz?-mężczyzna kiwnął głową i odszedł ode mnie, chwilę później wrócił i dał mi stos papierów do podpisania.
-Dzięki-powiedziałam i przytuliłam go.

Wyszłam z pokoju z wielkim stołem i nagrałam instastory, w którym poinformowałam moich followersów o założeniu kanału. Po krótkiej chwili wszyscy nagrywali takie instastory.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mniej więcej o godzinie 13:30 pod dom przyjechała Kasia. Na koniu. Ja nie wierzę w tych ludzi. Kolejny raz mnie zaskakują. Ale lepiej zaskakiwać w taki sposób niż w negatywny.

Kasia oddała konia jego właścicielowi i wszyscy weszliśmy do środka.

Siedzieliśmy w salonie kiedy wszedł Karol z pięcioma paczkami z louis vuitton. Dał po jednej każdej z dziewczyn i kazał otworzyć. Werka, Kasia i Marta dostały torebki, a ja i Oda dostałyśmy paski. Nigdy bym się tego nie spodziewała. Takie paski kosztują fortunę! A jeszcze kupił takie dwa i trzy torebki. Nie wiem skąd on bierze takie pieniądze, ale ja też tak chcę. W końcu powiedział, że dostaniemy te rzeczy jeśli któraś z nas, która zagra z nim w kamień, papier, nożyce, z nim wygra. Wiedziałam już, że mogę się pożegnać z tym paskiem. Po chwili powiedział jeszcze, że jeśli nie uda nam się wygrać to wysadzi te przedmioty. Byłam załamana. Nie widział, z którą ma zagrać i poprosił o grę Monikę. Na szczęście udało jej się wygrać i wszystkie dostałyśmy nasze prezenty. Byłam przeszczęśliwa, nie spodziewałam się żadnego prezentu z nieczyjej strony, a tu prezent i to nie byle jaki, bo kosztujący aż 3000 zł! Nie jestem materialistką, w żadnym wypadku, tylko to coś nowego dla mnie, nigdy nie miałam tak drogich rzeczy na własność, nawet mój telefon mniej kosztuje.

Ta jedyna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz