twenty nine (maraton cz.3)

540 31 60
                                    

Denver i Rio pracowali tak zacięcie, że dosyć szybko udało im się przekopać na drugą strone.

Właśnie z Rio zaczęliśmy rozstawiać timery i inne bomby, na których znał się głównie Rio.

-Nie mogę się już doczekać, aż będziemy siedzieć razem na wyspie i się opalać.- westchnęłam rozmarzona.

-Ja też.- powiedział przytulając mnie od tyłu.

Przenieśliśmy się troche wyżej, żeby jeszcze bardziej utrudnić życie policjii, ale usłyszałam jakieś głosy zza ściany.

-Rio ty też to słyszysz?- spytałam chłopaka, a ten pokiwał w ciszy głową.

W jednej chwilu zbliżałam się do ściany.

W drugiej coś odrzuciło mnie na drugi koniec pomieszczenia.

-Czarnobyl uwazaj!- głos Rio odbił się echem po korytarzu. W pore zdążyłam schylić się przed kulą lecącą w moją strone. Gdy śmierć była tak blisko zrozumiałam kilka bardzo ważnych rzeczy.

Jak oni się tu znaleźli?

To teraz nieważne, musimy strzelac. Schowaliśmy się za jednym z kartonów.

-Anibal kocham cię.- powiedziałam do niego.- Wiesz, mówie to jakby...

-Cii.. będzie dobrze. America ja ciebie też. Ale zaraz stąd uciekniemy tak?

-Czekaj chwile.-powiedziałam i wychyliłam się, żeby strzelić w policjantów. Dostałam w kamizelkę. Cholera. Rio rzucił się do mnie i podniósł ręce w geście poddania się.

-America wszystko w porządku?- pytał mnie rozstrzęsiony. Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się lekko.

Nagle za nami pojawili się Denver, Wiedeń i Warszawa. Zaczęli ostrzeliwywać policję. Dlatego wszyscy zawinęliśmy dupe w kroki i zaczęliśmy uciekać.

Pobiegliśmy do holu, gdzie byli już Berlin i Nairobi.

-Policja już tu jest!- krzyknęłam, na co Nairobi się spieła.

-Wszyscy na kolana! Na kolana! Uciekamy!- Berlin wziął za ręke te swoją prywatną dziwke. Co on robi?

Zakłanicy zrobili to co im kazał, a my uciekliśmy w strone sejfu.

Teraz powinniśmy miec troche czasu, bo policja będzie próbować przejść do fałszywego tunelu.

Pomagaliśmy załadowywać pieniądze. Robiliśmy to szybko, jak najszybciej mogliśmy.

-Ile nam się udało?- czy to głos... Profesor! Podbiegłam do niego i go przytuliłam. Ten odwzajemnił uścisk, ale nie tak sztywno jak zwykle.

-984 miliony euro.- usta otworzyły mi się ze zdziwienia. Wszyscy się cieszyli, więc praca szła nam jeszcze szybciej.

Nagle zobaczyliśmy coś, co zmroziło nam krew w żyłach.

Policja odkryła, że mamy inny tunel i właśnie zmierzała w naszą strone.

-Wszyscy do tunelu jazda!-wrzasnełam, a moi przyjaciele wykonali polecenie.

-Ja zostaję.- usłyszałam głos Berlina.

-Co?-powiedziałyśmy ja i Nairobi w tym samym czasie.

-Jeśli tu nie zostanę, wszyscy zginą.- powiedział ze stoickim spokojem w głosie.

-Chyba coś cię jebło!- krzyczała Nairobi.

-Mieliśmy wyjść wszyscy razem! Obiecaliśmy to sobie! - powiedziałam po Nairobi.

Relegated/✔ZAKOŃCZONE✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz