Trójca jest nieco jak Ludzie. Może nie pod względem traktowania wszystkiego tak chciwie, ale moralnie ledwo siedzą. Mają zwyczaj czuć się dobrze z całą ich władzą i traktować wiele osób przedmiotowo. Mnie to nie bardzo razi, choć nazwanie Białowłosej źródłem energii było nieco nieprzyjemne. Na szczęście nie słyszała nikogo z nas. Nie miała możliwości słyszeć czegokolwiek.
Z ciekawości parenaście razy podłączałem się do linii energetycznych przez specjalistyczny sprzęt od tej i tamtej osoby. Sprawdzałem czy Białowłosa też umiała nabyć taką umiejętność jak ja - odwracania pływów. W ten sposób mogłaby być w stanie nawet wyczytać współczesne informacje czy "tajne" programy wspomagające Trójcę. Jednak wszystko było w normie. Nie podobało mi się to, ale cóż innego mogłem zrobić? W końcu tylko ona tam była, a mnie nie bardzo chciało się wracać.
Choć uwielbiam Pobojowisko nocą, gdzie mieszkańcy odrestaurowali wiele miejsc i naprawili stare neony, to nie chciałem znaleźć się w Pentadylium nocą. Nie boję się ciemności, wręcz przeciwnie, ale wiedząc jak bardzo Beta mógł utrudnić wejście komukolwiek, nie miałem zamiaru ryzykować własnego życia.
Nie przepadam za światłem, w którym tak chlubi się Trójca, ale mnie nie zaszkodzi na chwilę wyjść z cienia. Miałem nadzieję, że od tego nie dostanę poparzeń. Nie powinienem, ale kto wie.
Nie powiedziałem tego jeszcze, ale od czasu opuszczenia Niebios Alpha mam bardzo dziwne sny, jakbym nadal zaglądał w ludzkie głowy. Niepokoi mnie to, że zachowałem tą zdolność, ale to przeklęte miejsce najwyraźniej wywarło na mnie za duży wpływ przez te... Ile minęło od śmierci pierwszego z Ludzi? Od ilu lat nie było tu roślin, życia, targów, klubów, wody?
Od ilu lat nikt nie liczył lat?
A właściwie, czy jest sens liczyć lata, skoro przez ten cały czas nikt ich nie liczył? Zgaduję, że nie. Przynajmniej wraz z Trójcą posługujemy się prostym odliczaniem czasu. Dzień, noc, wschody, zachody i południa z północami. Bez nich ciężko byłoby cokolwiek wykonać.
Od opuszczenia Pentadylium minęło conajmniej pięćset wschodów Słońca. Tu dzień trwa dłużej, w końcu jesteśmy na zterraformowanym Marsie. Co może być piękniejsze niż Ziemia w nowszej, większej wersji istniejąca tutaj od czasów, zanim ja w ogóle się urodziłem? Chyba tylko Księżyc przeniesiony na jedną z orbit.
Z pewnością nie jest lepszy oryginał. Jeśli chodzi o Ziemię, nieszczęśliwie została trafiona kometą A-517 jakieś trzysta lat ziemskich przed moimi urodzinami. Szczątki Ziemi są gdzieś poza Pobojowiskiem, ale szczerze mówiąc nigdy nie wychylałem nosa poza znane mi tereny. Aż tak daleko nigdy nie zaszedłem. Mimo to jednak koniec jednej z naszych domowych planet uznano za katastrofę. Na szczęście, albo i nie, wszystkie systemy, pamięć i informacje były skopiowane do drugiego domu, w którym powstało moje więzienie.
Hura.
Zdecydowanie powinienem przestać się ś͕̳̣̫̝̳̓ͫͨ̿̊ͨ̇́m͆̏̌ͥ̽͏̘̝͈̞̱̻͕ĩ̷̸̟̺̈́͗̓a̺̯̜̬̘̫͆ć̻̲̻̖̳̑ͪ́̔̊̕͜ ̬͓̲̥̪̺̮ͦ͜s̲̲̖̹̟͌ͥ͝ͅi̳͕̬ͮ̒̀ę̧̠͎̼̝̜̞ͧ͌͠ ̸̧͕̳͇̰ͬs̜ͮͩ̑ͧͬ̓̓ͥa̗͈̬̯̜̓͐m̷̰̮̘̹̣̑̌ͬ̾͢ ̶̨͚̍d̨̨̫̖̈ͧ̔͐ͧ̒ô̠̬͔̟͔ ̝̩͕ͮ͒ş̷̳͔̓͌̃i̵͔̹̮̯ͨ̍̽ȇ͉̥̞͝b͚̲̜̱̰ͪ̂ͬ͑ì̸̧̙͎̦͍͚̙ͤͫ͗e͚͙͕̣̍͗́̈́͑͆̾̿̀́.̷͍̣̪͚̟̜̼̺̿ͮ
Ale cóż, skoro mnie to cieszy, nieco bawi... Nie powinienem przestać, mam rację?
Dopóki nikogo tym nie ranię.
CZYTASZ
‹ M U T Y Z M › (zawieszony)
Science FictionWyszedłem, jak obiecałem, taki był plan. Uwolniłem się, ale nie jestem wolny. Nie czuję wolności. To ciężkie. Bardzo trudno jest udawać, że to wszystko przebiegło "dobrze", choć szczerze to bym tak nie powiedział. To wszystko co się stało, całe te s...