Ciszę moich myśli rozpraszały głosy czterech przyjaciółek, idących za mną i radośnie szczebioczących o tym, jak to Pobojowisko współcześnie wygląda. Szum wszechobecnego piasku tłumił ich słowa, ale sporą część chcąc, nie chcąc, usłyszałem.
Na samym początku opowiedziały Białowłosej, w jaki sposób akcja potoczyła się po jej utracie przytomności, po wybuchu reaktora. Oczywiste było, że wspomniały o pojawieniu się Trójcy, a także moim. O tym, jak bezpiecznie ją przechowaliśmy, żeby nie wykrwawiła się na śmierć, a również zregenerowała wszystkie swoje rany. Płyn w zbiorniku, kriogen w stężeniu około 30%, skutecznie obniża temperaturę żywych istot, stosowany był niegdyś do konserwacji ostatnich żywych osobników z danego gatunku. Poza kriogenem i wodą przesyconą tlenkami, są tam też domieszki płynu "nieśmiertelnej meduzy", służącego za utrzymanie bytu w środku w stanie braku starzenia. Nie jestem pewien ile dokładnie tego tam było. Alpha dyskutował ze mną na temat całej domieszki, ale koniec końców sam wszystko skończył, a ja mogłem tam siedzieć i stwierdzić, że udało mu się to całkiem dobrze wyważyć.
Póżniej opowiedziały o tym, jak zaczęliśmy przebudowę Pobojowiska. Pozbyliśmy się wszystkich ciasnych mieszkań, bezokiennych, brudnych i dających nieludzkie warunki do życia. Zostały przetworzone na plastal, bardzo wygodny materiał budowlany, będący mieszanką plastiku z metalami. Półprzewodnik, wytrwały, tani, nietrudny do wytworzenia, a przede wszystkim bezpieczny dla ludzi. Okazało się, że na Pobojowisku jest więcej osób gotowych do pracy niż myśleliśmy na początku, więc dzień w dzień zmienialiśmy to paskudne miejsce w coś, co może stanowić lepszy dom dla ludzkości. One też nam pomogły, głównie przy organizacji ludzi, programistyce choćby najprostszych systemów domowych, jak również wykorzystaniu starej kryjówki Trójcy - Przepaści. Nie była taka czarna i nieskończona, jak uważali niegdyś Ludzie. Na samym dnie Trójca czekała na nasz ruch, zaś wszyscy zrzuceni mogli tam w jakiś sposób przeżyć. Przez to okazało się, że wśród ocalałych był jeden z najważniejszych zwiadowców dawnej Mafii, ojciec Yuki.
W jakiś sposób zacząłem się zastanawiać, gdzie mógł zniknąć ten gość, którego Ana tak polubiła. Jak on się nazywał? Już sam nie pamiętam. Od czasu, gdy razem ukrywali się podczas akcji, nie słyszałem o nim ani razu, również go nie widziałem. Kiedyś Ana powiedziała Becie, że też nie wie, gdzie on zniknął. Może Ludzie go wykończyli zanim przyszliśmy? Może zaszył się gdzieś pod powierzchnią Pobojowiska. Programiści jego pokroju potrafią zdobyć się na prawdziwie dobrą robotę, a pewnie wiele różnych osobistości chciałoby mieć takiego fachowca do wynajęcia.
Zaś Viola nadal przemilczała sprawę tego, kto jej się kiedyś przyśnił podczas mojego manewru pływów. Nie dziwiłem się jej, też bym nie opowiadał o takim typie nikomu. Zresztą, dlaczego miałaby? Uznała, że przecież to tylko osoba, z którą najprawdopodobniej nigdy więcej się nie spotka. W każdym razie to zdołałem wyczytać z niej podczas pływu energii, a do tej pory mogło się coś zmienić.
Yuki siedziała większość czasu z Lokim w swojej klitce, a ja łaziłem tu i tam, załatwiać wszystko, co musiałem załatwić na Pobojowisku. W końcu Trójca jest taka stara, a ja taki młody, jak zawsze musieli powtórzyć tą wymówkę. No bo Tesse, jak ty możesz nas zmuszać do zbytniego wysiłku, gdy to dla ciebie nic wielkiego?
Tak, nic wielkiego. Przecież Tesse pójdzie, Tesse wszystko załatwi, Tesse wszystko powie.
Dlatego po tym, jak doprowadziliśmy Pobojowisko do względnego porządku, zacząłem żądać od nich czegoś w zamian za to "nic wielkiego". Wtedy jakoś rzadziej prosili mnie o przysługi, a ja miałem czas dla siebie.
Szliśmy już dłuższy czas. One nadal rozmawiały, a ja starałem się słuchać własnych myśli i szumu piasku pod naszymi butami.
CZYTASZ
‹ M U T Y Z M › (zawieszony)
Science FictionWyszedłem, jak obiecałem, taki był plan. Uwolniłem się, ale nie jestem wolny. Nie czuję wolności. To ciężkie. Bardzo trudno jest udawać, że to wszystko przebiegło "dobrze", choć szczerze to bym tak nie powiedział. To wszystko co się stało, całe te s...