‹Alley›

14 3 0
                                    

Poprowadziłem ją kilkoma zejściami w dół, od czasu do czasu zatrzymując się, żeby mogła popatrzeć z bliska na współczesną rzeczywistość. Naszym celem było dostanie się do najniższych części Pobojowiska, skonstruowanych na wzór schronu znajdującego się w Przepaści.

Nie wszyscy, którzy zostali tam wrzuceni, kończyli śmiercią. Poza zasięgiem wzroku Ludzi i mieszkańców, Trójca miała swój schron pod powierzchnią Pobojowiska.

Tylko że teraz wszystko będące pod powierzchnią zostało tak zaprojektowane, aby było bezpieczne i dostępne dla ogółu mieszkańców

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tylko że teraz wszystko będące pod powierzchnią zostało tak zaprojektowane, aby było bezpieczne i dostępne dla ogółu mieszkańców. Nikt z nas nie chciał niefortunnego zawalenia się konstrukcji, które mogłoby spowodować ogromne szkody. Poprowadziłem Białowłosą główną ulicą, która rozbiegała się w tysiące mniejszych. Zwykłem nazywać ją Aleją.

Przy jednej z odłóg Alei znajdował się piękny, ale ukryty budynek, mało widoczny pośród wszystkich nagromadzonych sklepików i mieszkań. Skręciliśmy w jego stronę.

Przytłaczała mnie tutejsza atmosfera, choć najwidoczniej mieszkający tutaj ludzie przywykli do mroku u góry i świateł u dołu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przytłaczała mnie tutejsza atmosfera, choć najwidoczniej mieszkający tutaj ludzie przywykli do mroku u góry i świateł u dołu. Nie wiedziałem czy Iris czuła się tu dobrze, choć domyślałem się, że lepiej niż ja.

Zatrzymaliśmy się dopiero na schodach przed ciemnymi drzwiami budynku o setkach napisów. Wzrokiem znalazłem sensor służący otwieraniu, więc machnąłem dłonią przed nim. Mechanizm z delikatnym szumem otworzył się, ukazując nam ciemne mieszkanie.
-Aplo, jesteś tam? - Zawołałem. Iris na chwilę zdębiała ze strachu, zaskoczona moim wołaniem wśród ciszy budynku.
-Co ty... - Cicho wydukała, ale bardziej skupiłem się na szumie otwierających się drzwi korytarza. Zobaczyliśmy w nich Lokiego, nieco mniej oficjalnie ubranego niż poza ich prywatnym mieszkaniem.
-Witam, dawno się nie widzieliśmy. - Uśmiechnął się. - Yuki jest w naszej sypialni.
-Jasne. - Odparłem. Białowłosa patrzyła na Lokiego, ale milczała. Uśmiechała się. - Chodź, Iris.

Poprowadziłem ją do pokoju sypialnego właścicieli domu, znajdującego się na piętrze. Nie zwykłem tam zaglądać, ale ona z pewnością ucieszy się na widok bliskiej jej osoby. Zapukałem w drzwi, które zaraz uchyliłem. Obydwoje zobaczyliśmy ciemnowłosą dziewczynę, siedzącą na łóżku.

 Obydwoje zobaczyliśmy ciemnowłosą dziewczynę, siedzącą na łóżku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Yuki! - Iris prawie krzyknęła, mając ogromny uśmiech na twarzy. Czarnowłosa zaś odwróciła się od okna i spojrzała na nas, choć większość uwagi skupiła na Białowłosej. Zamrugała, po czym zeskoczyła z łóżka i przytuliły się. Uznałem, że może lepiej będzie, jeśli razem będą się cieszyć tą chwilą bez mojej obecności.
-Cześć, Yuki. - Powiedziałem. - Gdybyście czegoś potrzebowały...
-Nie, zostań. - Yuki puściła Iris i mnie zatrzymała.
-Wpadliśmy tu tylko na chwilę. - Odparłem. - Nacieszcie się nią.
-Na chwilę? - Iris zapytała, niby siebie, niby mnie. Skinąłem głową.
-Super cię widzieć całą i zdrową Iris. - Yuki posłała jej promienny uśmiech. - Mamy dużo spraw na głowie. Poza tym pewnie idziecie odwiedzić dziewczyny, prawda?
-Taki jest plan. - Powiedziałem, poprawiając pasek. Hak lekko zakołysał się po mojej prawej.
-Mamy tak dużo do pogadania... - Iris westchnęła. Mimo to była uśmiechnięta. - To Ana i Viola też żyją?
-Jasne, że tak. - Yuki popatrzyła na Iris. - Pozdrów je ode mnie i powiedz, żebyśmy niedługo razem się spotkały.
-A to nie macie łączności? - Zapytałam. Yuki rozłożyła ręce.
-Wraz z Lokim zarządzamy całą Aleją, nie chcemy, żeby mieszkańcy znali nasze dokładne położenie, wszystkie urządzenia łączności są nieaktywne.
-A nawet jeśli, to są stosowane pod ścisłym nadzorem i połączenia są szyfrowane. - Dodałem. Yuki skinęła głową.
-Ciekawe. - Iris odparła. - A Mafia dalej istnieje?
-Teraz noszą dumnie nazwę policji, zajmują się przede wszystkim pilnowaniem bezpieczeństwa. Mimo to nadal część z nich nie straciła swojego zamiłowania do sprzętów i wspólnych działań.
-A co z wami? Ty i Loki, nie jesteście już w Mafii?
-Niestety. - Przyznała z niewielką nutą smutku w głosie, ale nadal się uśmiechała. - Ale oni mają się dobrze, a my ogarniamy większość Pobojowiska od strony pod poziomem zero. Ach, właśnie! - Pstryknęła palcami. - Iris, nauczyłam się jeździć na motorze!
-Tak? To świetnie, będziemy mogły kiedyś się pościgać!
-No... Póki co jeszcze nie bardzo, ale jak skończą budować tę nową drogę...
-Skończymy niebawem. - Uśmiechnąłem się. - Tymczasem idziemy zwiedzać Pobojowisko dalej.
-Tak szybko? - Iris spojrzała mi w oczy. - Dopiero przyszliśmy, dopiero...
-Jest okej. - Yuki położyła jej dłoń na ramieniu. - Pewnie Viola i Ana stęskniły się za tobą, tak samo jak ja martwiły się o ciebie.
-Ja też stęskniłam się za nimi. Masz rację Yuki. - Powoli wypuściła powietrze.
-Nie martw się, jesteś bezpieczna z Epsilonem. - Yuki rzekła.
-Dzięki. Jeszcze niedługo tu wrócę. - Uśmiechnęła się i jeszcze raz przytuliła Yuki.
-Fpeofxrmos, Yuki. - Powiedziałem, wychodząc wraz z Iris. Czarnowłosa jeszcze nam pomachała, zanim wyszliśmy przez główne drzwi.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
‹ M U T Y Z M › (zawieszony)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz