✏5✏

1.4K 40 0
                                    

Usiadłam na wskazane miejsce.
Mężczyzna patrzył przez chwilę na komputer, i po chwili spojrzał na mnie.
Jego zielone oczy wierciły we mnie dziurę, patrzył na mnie nic nie mówiąc tylko chyba nad czymś myślał.
Spóściłam wzrok bo nie lubię jak ktoś tak na mnie patrzy, zawsze wychodzi na złe.
-Co Ci się stało w wargę?-nie pewnie spojrzałam na niego. Kurna wiedziałam że tak będzie, co mam powiedzieć..

Prov. Psychologa

Dziewczyna myślała nad czymś. Bardzo mnie ciekawi co zrobiła. Może ktoś ją bije? Lub się uderzyła ciekawe...
-No..ymm...-jaką się. To znak że się wstydzi lub zaraz mnie okłamie. Dlaczego tak robi?

Prov. Jesse

-Uderzyłam się w nocy jak szłam do kuchni-mówię. Mam nadzieję że uwierzył. Patrzył na mnie nic nie mówiąc, po kilku sekundach kiwnął głową że mnie rozumie.
Było tylko jedno pytanie, a ja chcę już do domu. No ba jak już jechałam z rodzicem tutaj to już chciałam być w swoim pokoju.
-Przed chwilą patrzyłem na twoje oceny..-o nie. Zaczyna się. Nie lubię jak ktoś mówi że źle się uczę. Wogule po co się uczę? Niby umiem na kartkówkę, na sprawdzian czy na odpowiedź ustną, to zaczynam się stresować i tak potem dostaje jedynkę. Więc po co mam się uczyć?-masz trochę słabe oceny. Nie chce Ci się uczyć czy masz poprostu problemy?-kończy pytaniem. Co mam mu powiedzieć. Prawdę czy nic? Chyba nic będzie najlepiej. I tak nie zrozumie. Milcze-a twoja obecność w szkole jest bardzo słaba-mówi dalej wiedząc że na tamte pytanie nie odpowiem.-Czemu?-spojrzał na mnie-ktoś ci dokucza czy chodzisz na wagary?-cała się spiełam. Daj mi święty spokój!!
-Nikt mi nie dokucza-mówię pewnie. Tą kwestię mam rozpracowaną. Tutaj nikt się nie połapie że kłamie i nie dowie się że ktoś mnie krzywdzi. On odwraca wzrok a ja trochę się wyluźniam.
-Nie jest Ci gorąco w tej bluzie? Jest 20°C na zewnątrz-mówi. Tak jest mi gorąco. Ale chowam siniaki żeby nikt ich nie mógł zobaczyć. Bo jesten nikim, zerem, jestem beznadziejna i jestem workiem treningowym.
-Nie-mówię bez uczuć. DAJ MI SPOKÓJ!!
Potem nasza rozmowa wyglądała tak że on mówił, a ja tylko kiwałam głową.
Wyszłam z gabinetu z wielką ulgą.

***

Obudził mnie ten irytujący dźwięk budzika. Super kokejny dzień tortur.
Wstałam leniwie z łóżka i wyłączyłam urządzenie.
Ubrałam się tak jak zawsze. Wzięłam plecak, telefon i wyszłam z swojego azylu. Moje kroki podążyły do schodów, a potem do kuchni. Zjadłam dwie kanapki. Dzisiaj idę na piechotę bo jestem sama w domu. Mogłabym to olać, ale nie mogę mieć większych problemów u Liam'a. Pewna że mam też pieniądze dla niego wyszłam z domu.
Powolnym krokiem szłam do mojego drugiego piekła.

-Super-mówię na siebie zła. Spóźniłam się. Znowu. Lekcja trwa już 20minut. Wzdycham i wchodzę na posesję szkoły. Zauważyłam mojego wroga. Mój oddech przyspieszył. Patrzył na mnie. Raz się żyje..he wolę nie żyć.
Nie pewnie podeszłam do niego. Podałam mu pieniądze i ruszyłam szybko do środka szkoły. Zauważyłam że idzie za mną. Cholera. Jak wejdę do klasy to dostanę jedynkę i nagane bo u nas nie wolno się spóźniać. A jak pójdę do kilba to mmie dorwie.
Co teraz?
Co wybrać?!
Jak najszybciej ruszyłam biegiem do toalety damskiej. Przekroczyłam pierwsze drzwi. Już miałam wejść do kabiny, ale zostałam popchana pa kafelki.
-Ał-mówię cicho.
-Po co uciekasz?-pyta zirytowany. Podchodzili do mnie i łapie za moje włosy, przy tym ciągnąć do góry. Złapałam go za ręce, żeby aż tak nie bolało. Kiedy wstałam popchał mnie o ścianę. Prawie uderzyłam się w głowę. -spójrz na mnie-mówi gniewnie. Łzy chciały wyjść z moich oczów.
Nie pozwoliłam im tego. Nie pewnie się odwróciłam. Miał swój szatański uśmieszek-ooo Jesse-mówi cicho. Jego koledzy pilnują terenu jak zawsze. Nie mam gdzie uciec-dawaj jeszcze kasę
-Jjja nnie mmmam wwwięcej-jąkam się ze strachu. Gula w moim gardle rośnie.
-To czas na karę-mówi i podchodzi do mnie. Nie mam gdzie uciekać. Zamykam oczy ze strachu.
Nagle dostaje cios w brzuch. Syknełam z bólu, złapałam w tamto miejsce i opadam na kolana.
Łzy leciały po moich policzkach.
Złapał mnie za włosy i podniósł mi głowę tak żebym patrzyła na niego.-to jest ostrzeżenie. Następnym razem będzie gorzej-i wychodzi z toalety. Ja docząłgałam się do kabiny i się zamknęłam cichutko płacząc.






Wow widać że wenę miałam.

Jak są błędy to przepraszam!!!

⭐cenię
💬kocham

~Wi~

Mój PsychologOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz