11.

104 2 0
                                        

Tej nocy nie zmrużyłam oka, czułam, że Paul jest dla mnie bardzo ważny, ale miał żonę i tak po prostu pieprzył się że mną. Nie zniosła bym tego wszystkiego jeszcze w pracy.

- Pokaże Ci dupku, co mogłeś mieć. - stanęłam przed lustrem i ubrałam  najlepszą, najbardziej seksowną sukienkę jaką miałam.
Była mega do mnie dopasowana, czerwona z wycięciem na plecach. Do tego lakierowane czarne szpilki i czarna kopertówka. Wyglądałam zabójczo!

Wsiadłam w tramwaj i nim się obejrzałam, byłam już pod biurowcem, weszłam do środka pewnym siebie krokiem.
- Dzień dobry Panie Władku - uśmiechnęłam się do niego. Cholera będzie mi go brakować jak diabli.
Winda pnie się w górę, a mi coraz bardziej trzęsą się nogi.

Delikatnie zapukałam do gabinetu dyrektora i nie czekając na pozwolenie weszłam do gabinetu. Miałam tą wątpliwą przyjemność, że nie był sam..
- Trochę kultury, nikt Ci nie pozwolił włazić tu jak do siebie. - odezwała się do mnie kobieta.
Na oko miała może z 25 lat, była bardzo ładna, wysoka i szczupła widać że dbała o siebie. Ale chyba tylko o wygląd zewnętrzny.
- Przepraszam Pani mówi do mnie? Jeśli tak to radzę, powstrzymać język.
- omiotlam ją lodowatym spojrzeniem i zwróciłam się do Paula. - zostawię tutaj tylko coś i idę.
- i bardzo dobrze - wtrąciła się
- Zaczekaj Justyna ! Pozwól mi wyjaśnić.- wstał od biurka Paul.
- Nie przy kliencie - burknęłam i położyłam pismo na biurku
- wypraszam sobie paniusiu, jestem jego żona.
- Ha to tym bardziej. Żegnam państwa. Moje wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym jest na biurku. - odwróciłam się i pewnym siebie krokiem wyszłam.
W pośpiechu zabierałam swoje rzeczy, kiedy napatoczył się Arek z Nadia..
- Co długo nie zagrzalas tu miejsca - zaśmiał się Arek
- Dupa dobra, ale w głowie pustka, przespałaś się z szefem i nara - wtrąciła się Nadia
- Odpierdolcie się wszyscy ode mnie. - popchnęłam ich zabierając pudelko i wychodząc że swojego gabinetu.
Przed windą dopadła mnie Ewka.
- Dżasta Kochanie co się dzieje? -  zajrzała mi prosto w oczy - Ja jebie ty płaczesz, zaczekaj mam przerwę wezmę tylko kurtkę.

Wyszłyśmy z firmy, wsiadłyśmy do samochodu Ewki i ruszyłyśmy w kierunku mojego domu, cały czas rozmawiając
- Kurwa, że co?! I ty mi dopiero teraz o tym mówisz? - zdenerwowała się
- A najlepsze jest to, że on ma żonę. Niby się rozwodzą. Ale kto go tam wie.... Jeszcze wpadłam na nią u niego w gabinecie... - rozpłakałam się
- Ja pierdole Dżasta, wjebałaś się. A ten cały Eryk to skąd się znają?
-  Właściwe to kurwa nie wiem....
- Ale ja wiem, jutro wychodźmy do klubu. - powiedziała kiedy wysiadłam z samochodu.

Weszłam do mieszkania, całe szczęście znowu jestem sama..
- gdzieś byłaś... - wyszeptałam - jest!
Moja ulubiona nalewka domowej roboty, wskoczyłam w ulubiony dres, na szybko utworzyłam koreczki i zasiadłam przed telewizorem.
Było mi bardzo fajnie, na chwilę przestałam myśleć o tym wszystkim co się wydarzyło. Ale ktoś miał dla mnie inny scenariusz.
Stukanie do drzwi. A ja siedzę nadal na kanapie, ani mi się śni wstawać...
Ale ten ktoś jest uparty i nadal się dobija.
Wstałam wkurwiona otworzyłam drzwi - Czego kurwa?
- Oho... Nie w humorze widzę - Eryk wszedł mi do mieszkania.
- Ty nie pomyliło Ci się coś?! Wjebales  mi się na chatę.... - popatrzyłam na niego lodowatym spojrzeniem
- Bo musimy porozmawiać... - rozsiadł się na kanapie i wypił duszkiem mój kieliszek trunku.
- przyjebany jesteś... I to było moje... Nie chcę z tobą rozmawiać o niczym. Idź już! - wskazałam palcem na drzwi.
Znowu rozległ się dzwonek.
- Co to kurwa? Zjazd palantów? - chciałam. Zamknąć drzwi ale ten też wszedł do mieszkania.
- Co ty tutaj robisz?! - wykrzyczała do Eryka Paul.
- Wal się... Nie twój zasrany biznes. - Eryk naindorzył się...

Zaczęli się kłócić, wyzywać, leciało mnóstwo różnych słów i w pierwszej chwili chciałam się przysłuchać ich rozmowie, ale odechciało mi się.

- Nie chce tego dłużej słuchać! Wynocha!! Nie chce was nigdy więcej widzieć.!!!! - wykrzyczałam w ich stronę i wypchnelam za drzwi.

I po co mi to było.... Trzeba było nie łamać swoich zasad, facet to same problemy. A ja głupia się jeszcze chyba zakochałam....

Trening ZmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz