Szczęśliwie udało mi się zasnąć, obudził mnie cudny zapach naleśników, gdy tylko otworzyłam oczy do mojej sypialni wszedł Eryk ze śniadaniem na bambusowej, rozkładanej tacy.
- Dzień dobry księżniczko- rzucił we mnie ciepłym spojrzeniem.
- Dzień dobry. Oszalałeś chyba. Chciało ci się? - odebrałam od niego tace.
Było pięknie naszykowane w kieliszku mały kwiatuszek, kawa z mlekiem bez cukru bo taka lubiłam. Naleśniki z białym serem i mnóstwo owoców takich jak banan, truskawki kiwi i borówki.
- Niee, podjechałem do sklepu - mówiąc to zrobił taka minę, że wyglądał dziwnie.
- Oj serio.? - zapytałam
- Nie gluptasie. Chciałem Ci sprawić przyjemność. Jedź bo wystygną, prysznic i w drogę. Szkoda tak pięknego dnia. - pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Pomyślałam, że mogłabym tak żyć. Z facetem u boku, że to nie jest takie złe jak mi się wydawało.
- Było pyszne. Dziękuję. Idę pod prysznic - weszłam do kuchni gdzie siedział Eryk i popijał czarna kawę.
- Jasne, to ja skocze do siebie, też się trochę odświeżyć i może zabrać parę rzeczy - uśmiechnął się do mnie tajemniczo
- Jak to? - powiedziałam myjąc po sobie naczynia
- Opowiadałaś mi, że tam jest mega pięknie, można odpocząć. Z pewnością znajdę jakiś pokój i będę mógł odwieźć cie spowrotem.
- Nie masz żadnych zajęć?
- No tak się składa, że nie. Dobra szykuj się za 30 minut jestem.Eryk wyszedł, a ja zaczelam się szykować nie chciałam nie wiadomo jak się pindrzyć, ale też nie chciałam wyjść na fleje. Ubrałam jeansy dopasowane całkowicie do mojego ciała z nogawka 7/8 poszarpaną na końcu i z lekkimi przetarciami, i koszulkę z dłuższym tyłem na ramionkach z dekoltem w szpic a do tego trampki jasno szare i szara torebkę.
- Wyglądam dobrze. Nie przesadnie. Ale podoba mi się - powiedziałam stojąc przed lustrem. W tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi
- Jesteś już gotowa? - zwrócił się do mnie Eryk.
- Tak jestem. Wezmę tylko rzeczy i jedziemy. - odwróciłam się w jego stronę.
- O zesz ty... Jak ty czadowo wyglądasz. Zastanawiałaś się żeby pracować w modzie? Znasz się na tym. - złapał moja torbę w rękę i przepuścił w drzwiach.
- Nadal sądzę że jesteś dżentelmenem na pokaz - zaczelam się śmiać.
Zapakowaliśmy swoje torby do samochodu, na tylne siedzenie wrzuciłam torebkę i usiadłam z przodu.
- To co kto operuje radiem? - popatrzyłam na niego
- wspólnie, ale musisz wiedzieć że ja śpiewam w samochodzie. - zaśmiał się i zapiął pasy
- No to oboje ogłuchniemy, bo ja też. - zapiełam pasy i ruszyliśmy w drogę.
Mieliśmy przed sobą jakieś 250 km
Praktycznie cała drogę wygłupialiśmy się, rozmawialiśmy i śpiewaliśmy na głos udając że znamy słowa.- Wiesz. Nie daje mi to spokoju. To co się wydarzyło wczoraj w moim mieszkaniu. To chciałabym żeby było bez żadnych zobowiązań. - powiedziałam
- Ehem. Jasne. Inaczej w sumie tego nie traktowałem, jesteś mega super laska, ale ja kręcę z kimś. Narazie przez internet czasem rozmawiamy przez video i to tyle. - zciszył radio
- Że co słucham?!. Kurwa chyba kpisz sobie ze mnie. Ja faceta nie mam więc mogę robić co mi się podoba ale ty?! - wrzasnełam na niego!
- Pozwól mi wyjaśnić. Jestem facetem też mam swoje potrzeby jakieś... Nie. Sądziłem, że akurat z tobą się prześpię, nie planowałem tego.- czuć było lekką skruchę w jego głosie.
J: A wiesz gdzie ja to mam?
E: Nie.
J:W dupie. Zatrzymaj się natychmiast!
E:Przecież nie wysadzę cię w polu!
J: Głuchy jesteś kurwa?!Eryk zatrzymał się a ja przesiadłam się do tyłu samochodu, założyłam słuchawki i do końca podróży gapiłam się w okno
Dojechaliśmy pod kamienicę, w której kiedyś mieszkałam. Zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do środka. A Eryk pojechał znaleźć jakiś nocleg dla siebie. Niby miałam zapasowe klucze, ale nie chciałam wbijać tak po prostu do mieszkania. Zapukałam więc i usłyszałam ten słodki krzyk Natalki. Jestem w domu pomyślałam.
- Już otwieram - dotarło do mnie bardzo stłumione
Wiktoria : Jesteś! Wreszcie!! Tak się martwiłam, autobus już dawno powinien być na miejscu - wrzasnela do mnie i Wciągnęła mnie do środka
-Em. Tak, bo właściwie ja nie przyjechałam autobusem. - uśmiechnęłam się kiedy podbiegła do mnie Natka
-czoca! - powiedziała słodkim głosikiem mała.
- Ciocia ma prezent dla ciebie. - ale obróciłam się i zauważyłam, że nie zabrałam go z samochodu. - ale dam ci później.
- Nie autobusem to jak z kim? Czyżby nowy chłopak czy coś?? Gdzie on jest? Zaraz mi wszystko opowiesz. Tylko położę mała spać.
Wiki zrobiła córce mleko, włączyła uspokajająca muzykę i zamknęła drzwi do jej pokoiku.
- w ciągu 30 minut powinna zasnąć. Dobra opowiadaj. - wcisnęła mi kubek z sokiem i usiadła na kanapie
- Nie ma co opowiadać, to mój.....kolega, uparł się że mnie przywiezie i chciał zostać tutaj więc wynajął sobie pokój. To tyle. Muszę do niego zadzwonić żeby przyniósł mi prezent dla małej. - wypiłam sok prawie duszkiem.
- Nie chcesz to nie mów, w końcu to z ciebie wyciągnę. A jestem prawie pewna że się przespaliście! - w tym czasie zadzwonił jej telefon.
- Halo No hej kochanie. - odeszła do kuchni
Pomyślałam, że ja zadzwonię do Eryka w tym czasie. - Cholera zajęte. - powiedziałam i podeszłam do okna.
- Boże jak tu jest pięknie, ale nie mogłabym tu mieszkać, wszystko mi się przypomina - zakryłam twarz bo nie chciałam żeby spływały mi łzy.
Do pokoju weszła Wiki, mega szczęśliwa po rozmowie że swoim ukochanym o ile tak go można było nazwać a ja dostałam powiadomienie że numer Eryka jest dostępny. Dziwny zbieg okoliczności.
Teraz zadzwonił mój telefon.
Wika kochanie muszę odebrać.
- Halo. Gdzie jesteś?
- właśnie się zameldowałem. Miałaś rację widok zapiera dech w piersiach.
- No fajnie fajnie.
- Dalej jesteś zła? To nic poważnego! Tylko flirtujemy zresztą dzieli nas sporo kilometrow. Więc to nie ma przyszłości.
- W dupie to mam. Bądź sobie z kim chcesz zwisa mi to.. W twoim samochodzie zostawilam prezent dla małej i chce jej go dać dzisiaj. Możesz mi podrzucić?
- jasne tylko wyślij adres. Jak będę pod kamienica to wyślę Ci wiadomość.
- Ok dziękuję.-załatwione! Przywiezie mi prezent dla małej - wróciłam na kanapę do Wiktorii - mówiłaś że się zakochałaś. Kto to jest?
Przez chwilę unikała odpowiedzi i w końcu zaczęła.
- No jest naprawdę super, jest mega przystojny ale mieszka mega daleko ode mnie i sam nie wie czy jest sens pakować się w coś poważniejszego. - widać było że bardzo posmutniała, - A ja naprawdę chciałabym z nim spróbować. Natalka uwielbia jak z nim rozmawiamy... To znak - popatrzyła mi prosto w oczy, miała je takie szkliste jakby miała zacząć płakać.
W tym czasie dostałam sms że Eryk jest już pod drzwiami. - idę otworze mu.
- To zaproś go do środka. - uśmiechnęła się
- Chodź Do środka. Moja przyjaciółka chce cie poznać. - zamknęłam za nim drzwi.
- Z miłą chęcią. Ściągnął buty, kurtkę i wszedł za mną do salonu.
Wiktoria obróciła się w nasza stronę i gdy tylko go zobaczyła szklanki wypadły jej z ręki, tłukąc się w drobny mak.
W: Eryk!
E: Wiktoria!
W: Kurwa nie wierzę! Co się dzieje....- Sama chciałabym wiedzieć co tu się kurwa odjebało - popatrzyłam na nich i brakowało mi słów.

CZYTASZ
Trening Zmysłów
RomanceKocham siłownię i treningi, odkąd pamiętam dbałam o to jak wyglądam. Gdy miałam wybierać randka czy siłownia to wybór był prosty. Do czasu gdy poznałam jego - seksowną bestie... I zmieniłam całe moje życie. Czy popełniłam błąd? Czy powinnam odpuścić...