19.

81 2 0
                                    

Dziś postawiłam przede wszystkim na wygode, zasłoniłam rolety w oknach, postawiłam kilka świeczek, ściągnęłam cała dolna garderobę, sięgnęłam do szuflady po mojego przyjaciela i usadowiłam się na łóżku.
Nie chciałam od razu iść na całość więc najpierw pośliniłam palca i zaczelam kręcić kółka na lechtaczce, sama dobrze wiedziałam co robić aby dać sobie rozkosz.... Przed oczami ujrzałam postać Emila i prawie doszłam.. Jednak powstrzymałam się i przyłożyłam przyjaciela do cipki, najpierw delikatne drganie i coraz szybciej. Znów pokazał mi się Emil, tym razem nie bylam w stanie się powstrzymać, zacisnęłam trzęsące się nogi i zalała mnie fala olbrzymiego i zajebistego orgazm. Lubiłam się bawić i zaspokajać, ale niestety nie zastąpi mi to prawdziwego mężczyzny.  Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się przed budzikiem wyspana jak nigdy. Wskoczyłam pod prysznic i w bieliźnie stanęłam przed szafą.
- No tak, dzisiaj ma być w miarę ciepło ale nie mogę wyglądać za dobrze... Muszę wyglądać profesjonalnie. - zaczelam grzebać w ubraniach - O to się nada!

Dziś piątek pierwszy dzień z trzech wesela klientki Karoliny Hyc. Przez chwilę zastanawiałam się kto miałby być tym fotografem, ale liczyło się dla mnie tylko to żeby dziś nie przeszkadzał mi w pracy. Plan imprezy był prosty, dziś jadę wszystko powoli przygotowywać i dopilnować pozostałych firm obsługujących wesele, zostaje na noc a goście mają taki dzień wolny basen spa itp. Następnego dnia od rana dzialam na wysokich obrotach aby ceremonia ślubu się udała i towarzysze pannie młodej. Na końcu grzecznie wymykam się do domu. Mam tylko jeden problem. Marcel obiecał ze mnie tam zawiezie, ale ani nie może być tam ze mną, ani po mnie przyjechać. A do Ewki się  na pewno nie odezwę. Wrazie czego mam dzwonić po Eryka jak on nie będzie mógł to przyjedzie po mnie Paul... Tylko boję się co się wydarzy w drodze powrotnej. Postawiłam na wygodne krótkie spodenki z jasnego jeansu ale takie dłuższe, do tego trampki w jasnym kolorze - jednak mam trochę biegania i załatwiana przy organizacji. Założyłam też lekka w kolorze pudrowego różu, przewiewna koszule z rękawem 3/4 na głowę okulary a włosy wyprostowałam i rozpuściłam. Całość uzupełniłam biżuteria. Spakowałam potrzebne mi dokumenty ciuchy na przebranie tj. Sukienkę w kolorze beżowym wykończona koronką i buty na lekkim obcanie pasujące do reszty, kilka kosmetyków i torebkę z zawartością. Byłam podekscytowana bo to takie moje pierwsze tak duże i bogate wesele jakie organizowałam.
Dzwoni mój telefon :
- No siemano biczys. Ja już wejting na ciebie w podziemiu.
- Już schodzę Marcello.
- Ej Dżasta. Daleko to?!
- Z dwie i pół godziny.
- O to ni chuja, masz mi przynieść te przepyszne ciasteczka co ostatnio kupiłaś.
- Hahhahahhaha. Robi się ale im tak staniemy gdzieś po drodze może w Maku.
- Stawiasz!
- Żebyś wiedział kurwa.

Kochałam go jak brata, wiedział o mnie praktycznie wszystko. Przyjaciel gej to jest najlepsze co może cię spotkać w życiu.

- Ja pierdole Dżasta co ty masz na sobie.?!- wyskoczył z samochodu Marcel
- Jak to co?! Ubranie oślepłeś czy co?!
- To ja widzę, że ubranie ale takie zwykłe?! - zabrał moja torbę i wsadził do bagażnika.
- Ja tam nie jadę na podryw tylko do pracy.
- Pierdolenie. Bla bla bla. Słuchają czika, nigdy nie wiesz co ci los przyniesie.
- No los może nie, ale ty tak. Wsiadaj ludzie się na nas gapią.
- I co. Chuj wam wszystkim. - zaśmiał się Marcel i wsiadł do samochodu
- Jaki obciach ja jebie. - zapięłam pas
- Dawaj włączymy radio - Marcel odpalił silnik i uruchomił radio - baby baby baby ooo... I know you love me...
- Blagam Marcel tylko nie Biber bo pójdę na nogach
- Dobra Juz nie dasaj się... My Słowianie wiemy jak.....
- Ja nie wiem jak Miki z tobą wytrzymuje!
- Czasem on udaje kobietę czasem ja - zaśmiał się Marcel
- Fuuuj dobra przymknij kurwa się w końcu.

Dojechaliśmy w końcu na miejsce, było Przepięknie! Pogoda również dopisywała. Zauważyłam że Marcel trochę przytrzymał nogę na gazie więc byłam wcześniej niż firmy z którymi współpracuje. Usiadłam przy jednym ze stolików i zaczelam przeglądać papiery w oczekiwaniu na pojawienie się panny Karoliny.

-Siemka złotko- usłyszałam głos za sobą
-Co ty do chuja tutaj robisz?- serce nagle przyspieszyło gdy zobaczyłam Emila
-Jak to co? Jestem fotografem
-Ty fotografem. Bo jebne!- zaczelam się śmiać
-No tak, sama popatrz jak nie wierzysz
-Co ty kurwa, meneager klubu, kardiolog, ordynator a do tego jeszcze fotograf. Kurwa - przewróciłam oczami
-O widzę ze państwo się poznali to bardzo dobrze.- doszła do nas uśmiechnięta Karolina
-Właściwie to my się juz znamy.- odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech
-Tak? A skąd.
-To kuzyn mojego przyjaciela. a państwo skąd się znają jeśli mogę zapytać--popatrzyłam raz na niego raz na nią
-Yyy... eee... Emil to mój dawny.... Znajomy że tak powiem. Muszę już iść do gości. Pa pa- pomachała do kogoś i udała się w tamtym kierunku
-Dawny znajomy?- popatrzyłam nieufnie na Emila
-No tak....
-Dobra przestań ściemniać Marcel mi powiedział jaki z ciebie pies na baby. Wiesz co spierdalaj - popchnęłam go i poszłam zająć się swoimi sprawami

Praktycznie pól dnia byłam zabiegana, kątem oka widziałam jak Emil biega z aparatem i robi zdjęcia a kamerzysta z mojej firmy nagrywa filmy z przygotowań. Pracy było mnóstwo. Zawiodła mnie firma która miała dostarczyć słodki stół. Dzwoniłam po wszystkich możliwych firmach ale nikt nie miał. Wolnego terminu.
- Kurwa mać! Pani Asiu może Pani podejść? - wykrzyczałam a całemu zajściu przysłuchiwał się Emil.
- Tak słucham?
- To pani załatwiała slodki stół?
- Tak zgadza się - odpowiedziała
- W takim razie ma Pani godzinę aby się do nich dodzwonić, bo nie chcą łaskawie odebrać telefonu, a nie przesłali potwierdzenia. Umowę mamy podpisana. Jeśli nie uda się załatwić. Będziemy się sądzić.
- Tak jest, już próbuje.

- Ej nie denerwuj się i nie musiałaś się na niej wyładowywać. - podszedł do mnie Emil.
- Pierdole jak na złość, zawsze musi się coś nie udać.....
- Niestety ogłosili upadłość firmy. - podeszła do nas Asia
- że co słucham?! Nie to się nie dzieje... Kurwa co teraz. Co ja mam teraz. Zrobić..... - czułam że łzy zaczynają mi ciec po policzkach.
- No już spokojnie - Emil wytarł mi łzy - bo zmyjesz ten perfekcyjny makijaz
- Odpierdol się dobra? - zaczelam go okładać rękami aby wylądowac emocje, ale on stał i znosił każdy cios, po chwili mocno mnie do siebie przytulił.
Walczyłam z tym jakiś czas, próbowałam się wyrwać, ale już po chwili wtuliłam się w jego tors jeszcze bardziej. Dlugo o tym marzyłam, poczułam że on całuję mnie w głowę, i wydawało mi się, że jestem taka mała dziewczynka.
- Na kiedy ten stół? - zapytał
- No na jutro na wesele max 14 musi być rozstawiony...
- Daj mi chwilkę. - Emil wypuścił mnie z ramion a ja odebrałam telefon

-Siemano kolano. Jak tam wakacje?
- Marcel przecież ja jestem w pracy głąbie.
- Chuj z tym. Nie ważne. Zlowilas już jakąś rybkę?!
- Jaka znowu rybkę - w tym czasie wrócił. Emil i odezwał się.
- Zaraz zaraz czy tam jest Emil?
- kończę pa.
- Ty suczo! Im tak się dowiem.

Emil oznajmij mi, że załatwił wszystko na jutro.
- Jak to zrobiłeś, kto to?!
- Chodź Pokaże ci - odpalił mi ich stronę na internecie.
- Ej nieźle. Jak to załatwiłeś. Bo na pewno się długo czeka.
- Ehm.. Właścicielka to moja dawna znajoma. - mówiąc to podrapał. Się po głowie.
- Ja pierdole, wszystko jasne. Było tak fajnie musiałeś to spierdolić. - przepchnelam się obok niego i wróciłam do swoich spraw.
Zakończyłam organizacje ok godziny 18, poszłam na kolację która miałam. Załatwiona przez panią Karolinę tak jak i śniadanie jutro. I postanowiłam wykupić sobie pakiet masażu relaksacyjnego. Chciałam się wyciszyć. Było cudownie, wróciłam do swojego pokoju. W samym szlafroku pod spodem miałam tylko ta jednorazowa bieliznę która ściągnęłam i wyrzuciłam do kosza, chciałam włączyć trochę telewizję i położyć się spać, jutro również miałam kupę roboty. Ale ktoś zapukał po drzwi. Poszłam otworzyć.
- Emil. Co Ty tutaj robisz o tej godzinie?
- Godzina jeszcze młoda, a ja cie pragnę - wślizgnął się do pokoju popychając mnie do tyłu i zatrzaskując za nami drzwi.
- Przestań, co bzykniemy się i co potem. - odepchnęłam go od siebie
- potem bedziemy myśleć. - podniósł mnie na ręce i rzucił na łóżko.
- A jeśli nie chce?! - warknęłam
- To powiedz ze mnie nie Pragniesz, że nie chcesz się kochać ze mną.. - nie odpowiedziałam nic- tak myślałem - Emil rozwiązał mi sznurek od szlafroka i jego oczom ukazała się moja nagość. - No dzień dobry. Tyle czasu na ciebie czekałem...

Trening ZmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz