Eryk nadal nie wrócił, sprawdziłyśmy też jego mieszkanie i cisza więc obie zostały u mnie na noc. Wiedziałam jedno że Dokonałam złego wyboru, miałam już dość tych gierek, podchodów, chciałam mieć faceta, albo inaczej ja go potrzebowałam na stałe a nie na chwilę, nie chciałam być sama.
Marne szanse, że po takim czasie Emil nadal by czegoś ode mnie chciał. Nie wiem czy mam spróbować czy odpuścić... Zaraz muszę wychodzić na spotkanie z para młoda. Napisałam wiadomość do Emila, ale nie chciałam jej wysłać. Polozylam telefon na stole. I poszłam się ubierać. W tym czasie mała Natalka dorwała się do mojego telefonu i przez przypadek wysłała moją wiadomość.
- To ja idę, bo już jestem spóźniona. - wybiegłam z mieszkania
-Jasne. Leć - słyszałam stłumiony głos Wiki wydawało mi się, że minął mnie Eryk, ale nie miałam czasu żeby się zatrzymać.Dotarłam na spotkanie mega spóźniona, ale na całe szczęście moja para młoda była tak zajęta sobą, że nie zauważyli nawet kiedy podeszłam
- Przepraszam państwa bardzo za spóźnienie. - powiedziałam zdyszana
- Nic się nie stało Pani Justyno, udało się? - zapytała Karolina
- Co się miało udać kochanie??? - zdziwił się jej narzeczony
- Em tak, już chwileczkę gdzieś tutaj mam papiery - zaczelam grzebać w teczce i po chwili wyciągnęłam papiery na stolik.
- Coooo zmieniłaś fotografa?! Na kogo?! - wrzasnął Pan młody
- Misiu nie denerwuj się. W domu ci opowiemSpotkanie nie było długie właściwie wszystko miałam dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Ale wtedy pomyślałam, że muszę wynająć jakieś biuro, albo kupić bo zostało mi sporo oszczędności i zatrudnić kogoś jeszcze do pomocy Ponieważ sama na weselach nie nadążam pilnować wszystkich firm. Wróciłam do mieszkania i na całe szczęście zastałam w nim Eryka.
- Justynka jesteś? - odezwał się Eryk
- Tak, padam z nóg. - weszłam do salonu - o nie KURWA! Eryk co ten zasraniec tutaj robi?! - wrzasnelam najmocniej jak się da, od razu rozejrzałam się czy w pobliżu nie ma nigdzie Natalki. Nie było, pewnie wyszły na spacer.
- Przyszedł przeprosić. Zostawię was samych jeśli chcesz.? - zwrócił się do mnie Eryk
- Tak wyjdź - odezwał się Paul
- Zamknij mordę! Pytał cie ktoś o zdanie.?? Poza tym nie będziesz decydował kto ma być w moim mieszkaniu a kto nie. Jeśli już to ty powinieneś pójść.... - kipiałam cała że złości
- Dobrze mogę wyjść, ale czy już nie zasługuje na chwilę, aby wyjaśnić? - z jego oczu poleciały łzy a ja kurwa uległam.
- Eryk proszę idź do mojej sypialni i poczekaj dobrze?
- Jasne Dżasta. Jakby co jestem obok. A ty Paul ogarnij się w końcu, bo Justyna nie zasługuje na takie traktowanie. - Eryk wyszedł zostawiając nas samych.
Przez jakiś czas siedzieliśmy na kanapie, bez słowa, w końcu usłyszałam jak Paul bierze głęboki wdech.
- Uh... Przepraszam, najmocniej cie przepraszam. To Z Ewą to zaczęło się na dobre jak nocowałaś u niej po śmierci babci. Zadzwoniła prosić o wolne, później umówiliśmy się na kawę, aby porozmawiać o tobie, bo nie chciałem Ci zawracać głowy. Miałas mnóstwo spraw i problemów. Nie byłem potrzebny.... - odsapnął głęboko.
- Widzisz tobie się wydaje jedno a mi drugie..... Mogłeś się sam odezwać i się przekonać. - wstałam wściekła z kanapy
- Ale to nie wszystko... - powiedział Paul
- Więc co jest jeszcze?! - odwróciłam się gwałtownie w jego stronę
- Ewa powiedziała, że Ty nie chcesz mnie widzieć, nic do mnie nie czujesz i że już zdecydowałaś z kim chcesz być. Więc odpuściłem... A ona wzięła sprawy w swoje ręce i się potoczyło, a końcówkę już sama znasz.
- Dziwne gdybym zapomniała.Podeszłam do barku nalac sobie drinka. I ni stąd ni zowąd do mojego mieszkania wparował Marcel.
- Ty wiesz kuwa co ta ZDZIRA zrobiła???.....zaraz co ty tutaj robisz padalcu?!
- Ej zważ na słowa! - Paul przybrał bojową posturę.
- Sluchaj najchętniej wyruchalbym cię tak że by Ci się wszystkiego odechciało, ale chyba w trakcie bym się porzygał totalnie.... - rzekł Marcel
- Ja jebie. Uspokójcie się oboje głowa mi pęka... - wrzasnelam na nichUsiedliśmy wszyscy, dowiedziałam się że Ewka się wygadała, ale przestawia zupełnie inna wersje niż Paul. Do pokoju wszedł Eryk
- A to co za ciacho? - zmierzył go wzrokiem Marcel
- Marcel głupku, to jest właśnie brat Paula i chłopak Wiki.
- Ze waaat... Wiki ma takiego zajebistego chłoptasia?! Ej nie chcesz zmienić orientacji?! - wydukal Marcel
- tyyy nie dziękuję - widać było że się lekko przeraził Eryk
- Słuchajcie ja chce się położyć. Fajnie było, a teraz po prostu wyjdź. Eryk, Marcel wy także.. Proszę chce. Zostać sama...Po tych słowach, że łzami w oczach Paul wyszedł z mojego mieszkania, a ja walczyłam z sobą żeby też się nie rozbeczeć jak pojebana. Nie wiem w co miałam wierzyć, może i nadal mnie ciąglo do Paula, ale nie byłam pewna czy ja tego w ogóle chce.. Za dużo się wydarzyło
- A wy dlaczego nie wychodzicie? - patrzyłam na nich i tupalam coraz szybciej lewa noga
- Nie wyjdę dopóki nie skołuje ci jakiegoś chłopa. Do bzykania i ewentualnych innych miłostek. - zaśmiał się Marcel ale za chwilę spoważniał a to było do niego niepodobne.
- O to to! - pogroził palcem Eryk i usiadł koło Marcela na kanapie.
- Widzę. Że fajnie się bawicie. No dobra jest taki ktoś na kogo mam ochotę od jakiegoś czasu - Mówiąc to przygryzłam wargę.
- Ej nie rób tak bo to pociągające! - powiedział Eryk.
- Ty stół pysk,! Podobno jesteś z wiktoria. A właściwie gdzie ta mała sucza?! - powiedział Marcel
- Tak myślałam że słyszę tego wariata!!!! - Jak na zawołanie wiktoria wbiegłam do mieszkania i uściskała Marcela, a zaraz za nią wbiegła Mała Natalka tylko, że do Eryka.
- Dobra serio, ja się chce położyć.. - wskazałam palcem na drzwi ale moi znajomi za nic nie zmierzali opuścić lokalu.
- Wyjdę kurwa jak mi powiesz co to za typ którego chcesz przeruchać! - warknął Marcel
- Czizys Marello zważ na język, Natka tu jest.! - wrzasnela na niego Wiktoria
- Dobra Jezu luzuj majty. No gadaj i idziemy, a ty sobie pójdziesz spać czy tam masturbować się. - Marcel wybuchnął śmiechem, zresztą my również dołączyliśmy do niego.
- Emil.- odpowiedziałam krótko i na temat.
- Kuzyn mojego misia? - zdziwił się Marcel
-No nareszcie. Dobra to bierz się za niego a my lecimy dawaj Eryk - Wiki pociągnęła go w stronę drzwi.
- Zaraz. Zaraz JAKI Emil?! Chce wiedz......- Eryk nie zdążył dokończyć bo wiktoria wypchała go za drzwi.
- Wszystko fajnie. Ale to tylko na sex taki wybór tak?! Bo wiesz on jest straszny Babiarz. Nie wchodzi w związki jesli wiesz o czym mówię?
- I po co mi to powiedziałeś?! EH. A myślałam że coś z tego będzie.
- Zapomnij kotku dobrze Ci radzę... On zmienia szybciej kobiety niż skarpety a gościu dba o higienę lepiej niż Ty.
- Co to kurwa miało znaczyć?!
- No ty kąpiesz się raz dziennie plus ewentualnie po treningu. A on dwa razy i po treningu.
- To on trenuje?!
- Mała mało wiesz. I lepiej żeby tak zostało
- Sam mu dałeś mój numer!
- Owszem bo się przejmowal jak każdy, zresztą musiał zatańczyć na rurze w klubie. - Marcel wybuchnął śmiechem.
- Żartujesz chyba?!
- Nie! A pajac to zrobił. Aha hahha.... _ Marcel złapał za klamkę od drzwi i już miał wychodzić ale odwrócił się do mnie i powiedział - To może coś tam mu jednak zależy. Idę suko. Paaa kocham cię.Marcel zostawił mnie sama i chyba miał rację mialam ochotę na małą zabawę z moim ciałem.

CZYTASZ
Trening Zmysłów
RomanceKocham siłownię i treningi, odkąd pamiętam dbałam o to jak wyglądam. Gdy miałam wybierać randka czy siłownia to wybór był prosty. Do czasu gdy poznałam jego - seksowną bestie... I zmieniłam całe moje życie. Czy popełniłam błąd? Czy powinnam odpuścić...