Mijał czas, powoli zaczynałam rozumieć, że taka jest kolej rzeczy, że bliscy nam ludzie odchodzą, wkładałam całe serce w prowadzenie kawiarni, cieszyło mnie to zajęcie, ale wiedziałam, że muszę znaleźć coś innego. Babcia przepisała na mnie swoje mieszkanie, które Sprzedałam zachowując ważne dla niej przedmioty i pamiątki. Nie spotykałam się praktycznie z nikim, codziennie ktoś dobijał się do mojego mieszkania, ale przestałam nawet otwierać potrzebowałam tego czasu dla siebie. Na jakiś czas przyjechały do mnie mnie Wiktoria z Natalka, bo Eryk miał coś do załatwienia tutaj.
Trzy miesiące później
Założyłam własną firmę : DreamWedding. Ślub to taka piękna uroczystość, wszystko musi być tak jak sobie państwo młodzi wymarzą, a ja mogę się w tym spełniać. Podpisałam mnóstwo kontraktów z firmami powiązanymi, zatem oferuje szeroki zakres usług i nawet cieszę się powodzeniem. Oczywiście mam zatrudnionych pracowników tak samo jak w kawiarni,tam jedynie sprawuje opiekę i pojawiam się w miarę możliwości raz dziennie. Kocham to co robie i wreszcie zaczynam czuć się spełniona.
Siedziałam na dywanie w salonie, z komputerem na nogach, popijałam wodę z cytryna kiedy dostałam sms:
,, Hej to ja Emil, zdobyłem twój numer od Marcela. Nie było łatwo. Nie odzywasz się, wszystko w porządku? "
Zastanawiałam się czy mam odpisać, czy może lepiej nie. Ale kiedy tylko odczytałam wiadomość i zobaczyłam nadawcę uśmiechałam się jak głupia do sera. On miał coś takiego co mnie do niego przyciągało.
Odpisałam więc :- Hej. Musiałam sobie wszystko poukładać, zająć się sobą. Już jest dobrze. A u ciebie? - odpowiedź przyszła natychmiast
E:Wiesz, myślałem że się obraziłaś na mnie o to co się wydarzyło w Szpitalu, o ten komentarz recepcjonistki. To tak wcale nie jest. Nie może trochę. Ale ja jestem sam a kazdemu chce się przecież seksu.
J:Ale po co ty mi to wszystko mówisz? Nie jesteśmy para nic nas nie łączy.- sama nie wierze że się tak wykręcam
E: Może i nie. Ale ja chciałbym bardzo.. Szaleje za tobą....Co za typ co on mi w myślach czyta?! - zastanawiałam się. Nie odpisywałam nic, bo w sumie nie wiedziałam do końca co.. Bo z jednej strony on a z drugiej Paul nie jest mi obojętny, w międzyczasie dostałam z 15 wiadomości. Dziesięć z nich od Emila, że znakami zapytania i pytaniami typu halo. Trzy od Wiki, standardowe hej co tam?, zdjęcia małej i na końcu dwie od Paula.
- kurde. Odczytać czy nie? - wiłam się z myślami.
- Jebac to! - odblokowałam telefon
W pierwszej wiadomości były załączone pliki dokumentów na które tylko rzuciłam okiem i nie zagłębiałam się, natomiast druga brzmiała tak. :
,, Hej Justyna... Zastanawiałem się długo. Czy mam do ciebie napisać, ale ja naprawdę nie umiem o tobie zapomnieć, zakochałem się, wpadłem po uszy czy jak się tam mówi jak śliwka w kompot.. Jak możesz zobaczyć, dokumenty które Ci wysłałem świadczą o tym, że się już rozwiodłem i ja wiem, że może to nic nie zmienia i że zachowałem się jak świnia, ale wspominając twoje słowa jak się rozwiode przemyślisz sprawę. No więc stało się i czekam na Twój ruch. Trzymaj się mała całuję mocno "-No kurwa poleciał totalnie - powiedziałam dość głośnym tonem.-I co jeden z drugim znów mieszają mi w głowie.?! O nie. Ja się nie dam...
Zdezorientowana nawet nie ogarnęłam że dzwoni mój telefon.
- Tak słucham?
- Dzień dobry Pani Justyno. Przepraszam, że dzwonię o tak późnej porze.
- Nie nie. W porządku. A proszę mi powiedzieć z kim rozmawiam.?
- Ah tak. Przepraszam Karolina Hyc
- No tak nie poznałam, stało się coś?
- Wiem, że ślub jest niebawem i zmiany wpływają niekorzystnie, ale znaleźliśmy nowego fotografa, także z Pana Kordiana rezygnujemy.
-Hmm, no że mną jak najbardziej ok, ale nie odzyskają Państwo wpłaconych pieniędzy, jest to fotograf z którym współpracuje i ja muszę go polecać, ale państwo go wybrali.
- oczywiście tylko jest możliwość, żeby to pani odwołała? Bardzo proszę ja nie lubię robić takich rzeczy. A pani jest profesjonalistka.
- Naturalnie staram się jak mogę, ale nie wiem czy to leży w moich kompetencjach
-Będę zobowiązana.
- Dobrze niech będzie, załatwię sprawę. Aha i proszę pamiętać, że mamy spotkanie za dwa dni. Do usłyszenia
- Jest Pani najlepsza. Do widzenia.

CZYTASZ
Trening Zmysłów
RomanceKocham siłownię i treningi, odkąd pamiętam dbałam o to jak wyglądam. Gdy miałam wybierać randka czy siłownia to wybór był prosty. Do czasu gdy poznałam jego - seksowną bestie... I zmieniłam całe moje życie. Czy popełniłam błąd? Czy powinnam odpuścić...