4.

191 2 1
                                        

Pół nocy nie mogłam spać. Myślałam tylko o tym, że wczoraj dałam ponieść się chwili.
- Przecież ja go kompletnie nie znam, wiem tylko jak ma na imię i że jest moim nowym szefem.. To w chuj dużo - powiedziałam na głos.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam czarna obcisłą sukienkę, czarne szpilki i biała marynarkę. Makijaz zrobiłam lekki i wyszłam na przystanek.
Do pracy dotarłam jeszcze przed czasem, weszłam do budynku i byłam świadkiem awantury między ochroniarzem a jakimś mężczyzna.
- Panie Władku o co chodzi? - zwróciłam się do ochroniarza.
- Ten pan próbuje przedostać się na teren firmy, ale nie może. A Nasz nowy dyrektor nie życzy sobie dzisiaj wizyt. - odparł ochroniarz
- Spokojnie zaraz to załatwimy - obróciłam się do mężczyzny. - Eryk? Co ty tutaj robisz? - zdziwiłam się
- Em, dzień dobry Justyno. - chyba zdziwił się na mój widok. - Ty tutaj pracujesz na 7 piętrze? - zapytał
- Właściwie nasza firma ciągnie się już od 3 piętra, ale tak. - odpowiedziałam
- Chciałbym się zobaczyć z moim... Znaczy z dyrektorem : Paulem Mikey- ugryzl się w język
- Mhm, prawdopodobnie dyrektor nie życzy sobie wizyt. Ale zaraz zadzwonię. Mam powiedzieć że przyszedł kto? - Ok przynajmniej znam nazwisko pomyślałam
- Proszę powiedzieć że przyszedł Eryk. Po prostu Eryk - uśmiechnął się do mnie lekko.
Poszłam zadzwonić na telefon firmowy Paula, ale nie odebrał.
- Ok Eryk zaczekaj tutaj w lobby, ja pojadę do firmy i czegoś się dowiem, Zaraz dam ci znać. - zczytałam kartę i wsiadłam do windy.
- Paul! Zaczekaj. Dobrze że na ciebie wpadłam. - powiedziałam opierając mu rękę na ramię.
- Ej kocie, nie w pracy, chodź do gabinetu - i puścił mnie przodem.
Pewnie żeby podziwiać mój tylek w tej obcisłej sukience.
- Właściwie, to czeka ktoś do Ciebie w lobby - powiedziałam
- Któż to taki. Nie planowałem dzisiaj żadnych spotkań, mam trochę papierkowej roboty. - stanął naprzeciwko mnie, znów brakowało mi tchu, a jego spodnie robiły się widocznie obcisłe w jednym miejscu.
- To Eryk - wydusiłam z siebie.
- Zaraz Eryk? Absolutnie, proszę nie wpuszczać go do środka. Nie chcę z tym człowiekiem robić żadnych interesów - oburzył się Paul i wskazał mi palcem abym wyszła.
Zdziwiłam się, wcześniej był stanowczy, ale nie słyszałam takiej agresji w głosie co dzisiaj. Zjechałam do lobby, na mój widok Eryk od razu wstał z kanapy.
- Panie Władku, zapomniałam karty proszę mnie wypuścić.- zwróciłam się do ochroniarza i wzięłam na bok Eryka. - Przykro mi na spotkanie z dyrektorem trzeba się umówić, jednakże proszono mnie abym przekazała, że nie chce mieć z Panem nic wspólnego.
- Jesteś bardzo oficjalna - zwrócił się do mnie
- Eryk ja tu pracuje, nie wiem co jest pomiędzy wami. Nie chcę się w to mieszać - odpowiedziałam
- Ok jasne.. Trzymaj się od niego z daleka- wyszedł z budynku firmy.
A ja zastanawiałam się o co mu chodziło. Dlaczego miałam się trzymać od niego z daleka i skąd oni się tak naprawdę znali do diabła?
Czułam się dziwnie na nowym stanowisku. Podobało mi się, choć musiałam przyswoić troche wiedzy. Nastała pora na posiłek
- Dżasta ty idziesz coś zjeść? - zapytała mnie Ewa
-Nie kochanie. Mam trochę pracy. - uśmiechnęłam się do niej - a dokąd jedziesz? - zapytałam
-Nie musisz nic mówić przewiozę ci ta sałatkę z awokado i łososiem - uśmiechnęła się i wyszła. Ewka była moja druga najlepsza przyjaciółka, przez pewien czas mieszkałyśmy razem u mnie w mieszkaniu, później wyprowadziła się i zamieszkała z chłopakiem. Obie cieszyłyśmy się, że miałyśmy siebie nawzajem i że pracowałyśmy wspólnie. Postanowiłam skorzystać z okazji i zapytać o moje kilka dni wolnego.
-Puk puk. Mogę? - wcisnęłam głowę przez drzwi
-Dżasta wejdź proszę - podniósł głowę odsuwając lekko papiery.
-Mówiłam, że jestem Dżasta dla przyjaciół - weszłam i zamknęłam za sobą drzwi
-Wydawało mi się, że po tym naszym cudownym seksie mogę się tak do ciebie zwracać. - zaczął podchodzić do mnie bliżej, a ja odsuwałam się do tyłu.
O nie, dalej się już nie odsune, za sobą mam drzwi - pomyślałam. A on przysunął się tak blisko mnie ze czułam jak jego ciało dociska moje.
Postanowiłam zagrać z nim w tą grę.
- To był zwykły seks. Cudownego to ty na oczy nie widziałeś - czułam jak jego kutas rośnie w spodniach i coraz bardziej zbliża się do mojej małej...
- Nie prowokuj mnie, bo ja Ci zaraz pokaże cudowny seks. Na tym biurku. - wskazał palcem na biurko stojące kawałek przede mną.
- Zwariowałeś chyba. Nie jesteśmy sami w firmie. - odsunęłam się lekko i uspokoiłam oddech.
- Daj spokój, prawie wszyscy poszli coś zjeść. Szybki numerek... - wyciągnął rękę w moją stronę.

Zwykle o tej porze w firmie było pusto, pracowali głównie kierownicy, dyrektor ochrona i sekretarka.
Przez jakiś czas walczyłam że sobą, żeby nie podawać mu ręki, ale tak bardzo go pragnęłam... I podałam mu rękę a on przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować po szyi. Odchyliłam lekko głowę do tyłu, to było takie cudowne i podniecające a zarazem okropne, znów spowodował że robiłam się cała mokra.. Przez chwilę zapomniałam, że jesteśmy w pracy i zaczęłam rozpinać mu koszule, wtedy do gabinetu bez pukania wszedł Arek.
- Puka się! - wrzasnął na niego Paul.
- No właśnie widzę. - powiedział zniesmaczony i wyszedł.
- Kurwa kurwa kurwa kurwa... Przecież on mnie zniszczy teraz. Jezus co ja mam robić? Co?!.... To twoja wina!!! - i zaczęłam okładać go pięściami...
- Justyna. Uspokój się, wszystko będzie dobrze.. - pogłaskał mnie po głowie.
- Gówno będzie a nie dobrze.! - wykrzyczałam - zresztą przyszłam tutaj abyś zaakceptował mój wcześniejszy plan na kilka dni wolnego.
- Jasne, akceptuje. Później przejrzę dokumenty. Wybierasz się gdzieś? - chciał się do mnie przytulić, ale się odsunęłam
- Nie twój interes - rzuciłam i wyszłam.
Myślałam, że będzie czekać mnie tona wyzwisk i wysmiewania, ale o dziwo dzień w pracy zleciał mi mega spokojnie. Znów nic nie zjadłam, zabrałam sałatkę, która przyniosła mi Ewka i powiedzialam :- Dam znać jak wrócę, to wyskoczymy na jakieś balety! - ucałowałam ją w policzek
- Jasne, ucałuj dziewczynki ode mnie i czekam na telefon - powiedziala
Wsiadłam do windy i nacisnęłam przycisk 0. Winda zatrzymuje się na poziomie 6 i kto wsiada? No chyba oczywiste Paul.
- To przeznaczenie - stanął obok mnie
- Pierdolenie a nie przeznaczenie. - odpowiedziałam
- W sumie w windzie tego nie robiłem. Może być ciekawie, - obrócił się w moją stronę
Kątem oka widziałam jak jego kutas zaczyna pulsować i powoli stawać na baczność. Zabawie się - pomyślałam
Obróciłam się w jego stronę, polozylam mu rękę na klatce piersiowej i powoli zjeżdżałam w dół patrząc mu głęboko w oczy, dojechałam do jego przyrodzenia i lekko ścisnęłam, Paul cały się wzdrygnął i obgryzł wargę. Było to mega podniecające, powoli znów robiłam się mokra, ale nie o to mi chodziło. Dojeżdżaliśmy do parteru. A on położył rękę na mojej cipce i zaczął masować. Usłyszałam dźwięk, że winda staje i zaraz będzie się otwierać. Równocześnie z otwieraniem się drzwi spoliczkowałam go i szybkim krokiem wyszłam z windy, zczytałam się i już szlam w stronę wyjścia z budynku ale intuicja podpowiadała mi, żebym się odwróciła. Stał tam taki biedny, sam nie wiedział co właściwie się wydarzyło, posłałam mu tylko całusa i udałam się w stronę przystanku.
- Zobaczymy kto jest lepszy w te gierki - powiedziałam sama do siebie i wsiadłam do tramwaju.

Trening ZmysłówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz