~ 1 ~

1K 45 5
                                    

Jeongguk od zawsze kochał śpiewać. W pewnym sensie była to jego odskocznia od codziennego życia i problemów. Nic nie sprawiało mu większej przyjemności jak śpiewanie jego ulubionych piosenek, chodzenie z przyjaciółmi na caraoke czy śpiewanie pod prysznicem. Śpiewał dosłownie cały czas. Jednak to było tylko tyle. Robił to dla siebie w zaciszu domowym. Z takim głosem anioła wygrałby każdy program muzyczny albo z pewnością dostałby się do największych wytwórni, gdzie zostałby idolem. Lecz Jeongguka nie interesowały te rzeczy. Nie chciał zostać żadna gwiazdką, która praktycznie nie ma własnego zdania i robi to co każe wytwórnia. Chciał mieć normalne życie oraz występować w jakichś małych restauracjach umilając ludziom czas swoim głosem.

Pewnego dnia Jeongguk spacerował po parku jak to miał zawsze w zwyczaju po szkole. Słuchał muzyki i nucąc obserwował przyrodę wokół niego. Niedaleko na ławce siedział chłopak, który miał czarne kręcone włosy. Ubrany był w wysokiej jakości ubrania. Siedział ze słuchawkami w uszach i zamkniętymi oczami. Wyglądał jakby myślał nad czymś. Gdy Jeongguk przechodził obok, nadjeżdżający z naprzeciwka rower niemal w niego wjechał, unikając tragedii brązowowłosy wpadł na chłopaka. Jak najszybciej wstał, tamten nie wiedząc co się stało ściągnął jedną słuchawkę i patrząc na Jeongguka ze zdziwieniem na jego twarzy powiedział:

- Możesz mi powiedzieć co się właśnie stało?

- Ja przepraszam, ktoś na rowerze prawie wjechał we mnie, a ja nie chciałem być rozjechany i wylądować w szpitalu, więc wybrałem bezpieczniejszą opcje - odpowiedział odgarniając do góry swoje włosy.

- Aha, rozumiem. Prawie zawału przez ciebie dostałem. Wiesz, niecodziennie ktoś na mnie wpada jak na materac amortyzujący upadki. Tak w ogóle Kim Taehyung jestem a ty nieznajomy? - wyciągnął rękę w stronę Jeongguka uśmiechając się lekko.

- Jeon Jeongguk, miło mi cię poznać. Przynajmniej nie był taki twardy ten materac - uśmiechnął się, podając rękę Kimowi - przepraszam jeszcze raz, naprawdę nie wiem kto dał mu rower. Myślałem że jazda na rowerze i niewjeżdżanie w ludzi należy do prostych umiejętności - powiedział.

- Haha ja też. Najwyraźniej wiele w życiu jeszcze nie widzieliśmy.

Po incydencie w parku Taehyung i Jeongguk zaprzyjaźnili się. Po kilku latach ich przyjaźń przerodziła się w coś więcej, byli jak papużki nierozłączki. Do czasu.

♪♪♪

5 lat później

- Jeongguk za 10 minut wychodzisz! Pośpiesz się! - krzyknął szef restauracji.

- Cholera Namjoon, nie mogę znaleźć tej koszuli. Widziałeś gdzieś taką czarną w kropki? Ha, dobra mam, nieważne - powiedział ciemnowłosy, łapiąc koszulę.

- Ty mnie kiedyś wpędzisz do grobu młody, zobacz ile ludzi dziś przyszło - wskazał za kurtynę blondyn.

Jeongguk musiał przyznać, że dzisiejszego dnia w restauracji były tłumy. Występował już przed tyloma ludźmi lecz czuł, że ten występ jest inny. To nie tak, że przerażała go publiczność. Stresował się tym, że zapomni tekstu albo jego głos się załamie.

Patrząc chwile na ludzi, Jeongguk nie widział nikogo znajomego. Widział samych bogatych ludzi, ubranych w garnitury i długie suknie. W sumie, nie zdziwiło go to, w końcu była to prestiżowa restauracja z królewskim wystrojem. To właśnie w tej restauracji spotykali się najbardziej szanowani ludzie w Seulu. Jeongguk był tak wdzięczny, że poznał Namjoona wtedy w barze, gdy zapijał swoje smutki. To dzięki niemu, nie wylądował gdzieś na ulicy pijany a w swoim domu. Od tamtego czasu stali się przyjaciółmi. A że blondyn był szefem najbardziej wykwintnej restauracji w stolicy to Jeongguk często tam występował, bo zdaniem Namjoona jego głos jest zbyt piękny, by słyszała go tylko budka do caraoke i jego dom.

-Nie wierze. Nie występuje. Nie ma mowy! - wykrzyczał ciemnowłosy, łapiąc się za biodra.

- O co chodzi? Kogoś zobaczyłeś, że tak nagle nie chcesz wyjść? - zapytał zdziwiony nagłą zmianą zdania.

- Kogo zobaczyłem? Zobaczyłem osobę, której już nigdy nie chciałem widzieć. To przez niego wtedy w tym barze byłem w takim stanie.

Kurwa! - powiedział zdenerwowany Jeongguk. Usiadł na kanapie, chowając swoją twarz w ręce. Czuł się jakby miał zaraz wybuchnąć ze złości a jednocześnie rozpaść się na milion kawałków. Musiał wystąpić, nie miał innego wyjścia.

Patrzył pustym wzrokiem w przestrzeń przed nim. Namjoon stał tam gdzie stał, nie wiedząc co się dzieje.

Jeongguk wstał złapał krawędź stolika, który stał przed kanapą i wywrócił go do góry nogami. Szklanki, które stały wcześniej na stoliku rozbiły się w drobny mak. Jeongguk był wściekły. Tak długo nie myślał o Kim Taehyungu, a jego życie w końcu zaczęło się układać. A ten jeden wieczór, przywołał mu bolesne wspomnienia, które tak bardzo pragnął wymazać z pamięci.

- Później ci opowiem. Mam występ do zrobienia. Poza tym mogę zmienić piosenkę? Uważam, że ta teraz jest nieodpowiednia do sytuacji - mówił, poprawiając włosy przed lustrem.

- Nie możemy zmienić piosenki Jeongguk, wszytko jest już przygotowane, nie mamy czasu. Przykro mi - powiedział kładąc rękę na ramieniu Gguka.

- No cóż, dam radę jakoś.

♪ Still with you - JK♪

Jeongguk wyszedł na scenę. Ubrany był w ciemne opinające jego uda spodnie, czarną koszulę, którą włożył w spodnie i czarne eleganckie buty. Całość dobrze współgrała z jego lekko długimi, pofalowanymi włosami. Ustał przed stojącym na środku sceny mikrofonem, czekając na pierwsze dźwięki piosenki. Stał tam, starając się nie patrzeć w stronę siedzącego z dziewczyną Kima. Najprawdopodobniej była to jego dziewczyna, narzeczona albo już żona. Kto wie.

Śpiewał słowa piosenki „Still with you". Tak bardzo nie chciał jej teraz śpiewać. Idealnie ta piosenka odwzorowywała to co Jeongguk wcześniej czuł. A gdy niedaleko siedział czarnowłosy Taehyung ze zdwojoną siłą odczuł słowa piosenki.

If I see you again
I will look into your eyes
And say, „I missed you"

Przez te słowa, nie powstrzymał się i spojrzał na Taehyunga, który wpatrywał się w niego tymi swoimi ciemnymi oczami. Ich spojrzenia skrzyżowały się i żaden z nich nie miał zamiaru przerywać.

-Taehyung pov-

Patrzył na niego jak w najpiękniejszy obraz na świecie. Od ostatniego razu jak go widział Jeongguk bardzo się zmienił. Nabrał masy mięśniowej, wymężniał, nie był tym samym chłopakiem co 5 lat temu.

Taehyung słysząc jak Jeongguk śpiewa, automatycznie puścił rękę swojej narzeczonej. Słysząc słowa piosenki przypomniały mu się wszystkie chwile spędzone razem. To, jak podziwiali zachody słońca w swoich ramionach, jak śmieli się, aż bolały ich twarze, ich wspólne pikniki, to jak Taehyung patrzył na śpiącego Jeongguka. Wszystko mignęło mu przed oczami. Łzy zebrały się w jego oczach, a gdy usłyszał słowa:

Still with you

Nie wytrzymał. Przeprosił swoją narzeczoną. Powiedział, że musi się przewietrzyć. Wstał i skierował się do wyjścia z sali.

-Jeongguk pov-

Still with you

Te słowa ciężko było mu zaśpiewać. Nie chciał się to tego przyznać. Nawet samemu sobie. Ale to była prawda. Nadal kochał Taehyunga. Nadal jego cząstka, została z Taehyungiem. Widział jak w oczach czarnowłosego zbierają się łzy. Widział jak wstaje i wychodzi. Ale nie mógł nic zrobić. Nie mógł tak po prostu przestać śpiewać i pobiec za nim. Ten rozdział zakończył się w jego życiu.
Jednak nie był świadomy, że ten jeden wieczór, jedna piosenka i spotkanie Taehyunga ponownie rozpocznie go.

Still with you | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz