~ 24 ~

310 22 7
                                    

Kim Taehyung nie chciał brać tego ślubu. Tak bardzo nie chciał ale jego najbliższe osoby zmusiły go do tego. Nie miał wyboru. Jeongguk nie chciał z nim rozmawiać i nie wiedział dlaczego. Jimin, jego najlepszy przyjaciel można powiedzieć, że brat, którego nigdy nie mia, nie miał zamiaru towarzyszyć mu w tej ceremonii. Wszystko działo się przeciwko niemu.

- Tae kochanie dlaczego jesteś smutny? Przecież dziś jest taki cudowny dzień. Będziemy małżeństwem, powinieneś się cieszysz - Ji-eun podeszła do Kima i położyła swoje dłonie na jego policzkach.

- Szkoda mi ciebie, że myślisz, że cię kocham. Nie chce tego ślubu. Nienawidzę ciebie, siebie i moich rodziców. Po naszym ślubie nic się nie zmieni kochaniutka. Nadal będę mieszkał w swoim mieszkaniu. Będę ciebie unikał i będę tobą gardził - powiedział ściągając jej dłonie i podszedł do okna.

- Dlaczego ty taki jesteś? Przez tego chłopaka ci się pomieszało. Zrozum, że on cię nie kocha a twoje pieniądze.

- Wszyscy się powtarzacie i mówicie to samo. Tylko komu tu najbardziej zależy na pieniądzach co? - spojrzał pretensjonalnie na kobietę - wyjdź chcę się nacieszyć wolnością.

- Nigdy nie byłeś wolny i nie będziesz! - krzyknęła Ji-eun, jednak gdy zdała sobie sprawę z tego co powiedziała zakryła usta i wyszła.

Taehyung wyszedł na balkon i oparł się o barierkę. Westchnął głęboko. Zastanawiał się nad słowami Ji-eun. Ona wiedziała więcej niż powinna. Coś mu tu ewidentnie nie pasowało.

♪♪♪

- Dziękuje, że przyszedłeś - powiedział Namjoon upijając łyk kawy.

- Nie ma sprawy. O czym chciałeś ze mną porozmawiać? - odparł rudowłosy Jimin również pijąc kawę zamówioną przed blondyna.

- Domyślasz się chyba. Chodzi o Taehyunga i Jeongguka - odparł blondyn.

- Tak myślałem. O czym tu rozmawiać, Jeongguk się zaręczył z Jaehyunem, Tae to widział a teraz jest zmuszony do ślubu z tamtą, bo myśli, że nie ma o co walczyć - powiedział Jimin podpierając głowę ręką.

- Czekaj, co? - odparł Namjoon szeroko otwierając oczy.

- Co co?

- Jeongguk nie jest zaręczony. Zerwał z Jaehyunem. To Taehyung wysłał mu SMS, że wyjeżdża i to był przelotny romans z Jeonem.

- Taehyung nic nie wysłał. Ktoś tu mocno miesza. Japierdole Namjoon musimy powstrzymać ten ślub. Jedziemy do Jeona - rudy Park szybko wstał i złapał Namjoona za ramię, ciągnął go do wyjścia. Blondyn mało się nie wywrócił nagłym zerwaniem się Jimina.

♪♪♪

Jeongguk przez całe dnie siedział w domu. Wziął urlop bo nie miał siły na nic. Jedyne co to trenował boksowanie. Potrafił spędzić dobrych kilka godzin na uderzaniu w worek. Czasami po prostu musiał wyżyć się. Tego dnia wiedział, że miłość jego życia, chociaż teraz to już chyba nie, sam nie wiedział, bierze ślub. Ślub, który niegdyś sami planowali zanim wszystko zaczęło się rozpadać.

Do mieszkania wpadł Jimin a za nim Namjoon. Mało a drzwi nie wyleciały z zawiasów.

- Jeon Jeongguk! Wypierdalaj mi w podskokach do Kościoła - powiedział Jimin, wskazując palcem na drzwi.

- O czym ty w ogóle do mnie mówisz w tej chwili? - zapytał zdziwiony Jeongguk ściągając rękawice. Wziął ręcznik, wytarł spocone czoło i odgarnął włosy do góry.

- O tym, że masz ratować swój związek.

- Nie ma żadnego związku i nie było. Jasno to zrozumiałem - prychnął brunet, śmiejąc się lekko pod nosem.

- Jimin, zapomniałeś mu powiedzieć najważniejszego - odparł szeptem blondyn.

- A właśnie bo słuchaj. To jedno wielkie nieporozumienie. Taehyung nie wysłał tego. Ogólnie to jest tak, że on myśli, że przyjąłeś zaręczyny Jaechuja. A ty znowu myślisz, że Taehyung wyjeżdża, a on wcale nie wyjeżdża.

- Ale zobacz, dostałem tą wiadomość z jego numeru - podszedł do Jimina wyciągając telefon.

- Dziwne, ale Tae nie ma nic, że wysłał jakąś wiadomość.

- Ale co ja mogę zrobić teraz. On bierze ślub i wątpię, że przeciwstawi się rodzicom - powiedział zrezygnowany Jeongguk.

- Biegnij, wbij tam i spójrz mu w oczy. To wystarczy. Zobaczysz - odparł Jimin i złapał Jeongguka za ręce - a teraz leć się szybko umyj.

Jeongguk pobiegł naszybciej jak potrafił do łazienki by wziąć najszybszy w swoim życiu prysznic. Wybiegł mijając przyjaciół.

- Ah, co oni by zrobili bez nas - powiedział Namjoon.

- Nie chce nawet myśleć. No to piąteczka - wystawił rękę rudowłosy.

- Ej, bo ja potrzebuje transportu - wrócił Jeongguk wychylając głowę zza drzwi wejściowych.

- Już biegniemy. Nie mogę ominąć takiego przedstawienia - odparł Jimin idąc szybkim krokiem.

♪♪♪

Podjechali na parking a ceremonia już trwała. Jeongguk całą drogę bał się, że nie zdążą na czas. Gdy Namjoon ledwo zatrzymał samochód brunet otworzył drzwi i pobiegł w stronę wejścia do Kościoła.

- Gguk, czekaj! - krzyczał w oddali Jimin.

Jeongguk zatrzymał się przed dużymi, masywnymi drzwiami i wziął głęboki oddech. Otworzył je i wbiegł do świątyni zatrzymując się w połowie.

Wszystkich spojrzenia zostały skierowane na bruneta, w tym Taehyunga. Jego ręka zatrzymała się w powietrzu trzymając obrączkę, którą miał nałożyć na palec Ji-eun. Patrzył na niego z ulgą. Jeongguk oddychał ciężko. Kim zaczął iść w stronę bruneta, a matka Taehyunga wstała i złapała go za ramię. Ten wyrwał się i szedł dalej. Jeongguk również ruszył w stronę chłopaka. Położył dłonie po obu stronach jego twarzy i pocałował mocno.

- Ja przez ciebie kiedyś umrę - powiedział Jeongguk łącząc ich czoła.

- Taehyung! - krzyknęła pani Kim.

Czarnowłosy odwrócił się do matki i spojrzał na nią z pogardą.

- Koniec z tym! Ślubu nie będzie, możecie się rozejść! - odparł Kim.

Złapał za rękę Jeona i wybiegli z Kościoła. Jimin i Namjoon zaczęli klaskać i również wyszli za parą. Taehyung wraz z Jeonggukiem wsiedli do samochodu i odjechali z piskiem opon.

Still with you | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz