~ 18 ~

379 19 9
                                    

Pomieszczenie wypełnione było białymi chmurami dymu. Na środku stał duży stół, przeznaczony do gry w pokera. Ściany miały kolor ciemnej czerwieni z elementami złota. W vipowskim pokoju było więcej ludzi niż Taehyung się spodziewał. Od razu rozpoznał, że to ludzie należący do jednej z mafii, dzięki kawałkom tatuaży, które nie były do końca zakryte przez kołnierze koszuli.

Przy stole siedziało pięciu mężczyzn, którzy grali w pokera. Mężczyzna w czarnych i krótko obciętych włosach zaczesanych do góry siedział oparty o tył krzesła, trzymając w jednej dłoni papierosa a w tej, która leżała na stole, dwie karty. Jego marynarka była zawieszona na krześle a sam siedział jedynie w białej koszuli z rozpiętymi dwoma guzikami, która lekko go opinała. Po jego postawie widać było, że w tym pokoju to on był najważniejszy. Lucas od kiedy Taehyung pamięta, uważał się za lepszego od wszystkich. Zawsze chodził dumny i zadawał się z tymi, kogo uważał za wystarczająco dobrego.

Taehyung i Jeongguk stali z boku i przyglądali się trwającej grze. Jeon z rękami włożonym w kieszenie spodni dyskretnie spoglądał na ludzi znajdujących się wokół nich. Wszyscy byli poważni i dumni. Jeongguk spojrzał na Taehyunga, który miał zaciśniętą szczękę tak, że na jego policzkach było widać poruszające się mięśnie.

- Kim Taehyung, we własnej osobie, dawno się nie widzieliśmy - odparł zwycięsko Lucas gdy gra dobiegła końca, rozsiadając się jeszcze bardziej na krześle.

- Trochę minęło, nie wiedziałem, że zadajesz się teraz z mafią - powiedział Kim siadając na przeciwko mężczyzny.

- A ja nie wiedziałem, że przyprowadziłeś przyzwoitkę ze sobą - odpowiedział pokazując na siedzenie znakiem by Jeongguk również usiadł.

- To co może zagramy? - zapytał Lucas.

- Nie przyszedłem tu z tobą grać a w sprawie interesów. Przejdźmy do rzeczy bo naprawdę nie mam ochoty tu być.

Lucas zaśmiał się głośno obracając w ręku talie kart. Patrzył na Jeongguka nieodgadniętym wzrokiem.

- Wygadany się zrobiłeś. Nie jesteś już tym małym chłopczykiem, który płakał gdy mu się zamek z piasku zepsuł.

- Za to ty nadal jesteś tym samym nadętym dzieckiem.

- Podoba mi się twój towarzysz. Jeongguk prawda? - na słowa Lucasa Taehyung się wzdrygnął - byłbyś idealny u mojego boku.

- On już ma kogoś u swojego boku.

- Ciebie?

- Nie - powiedział Kim zaciskając pięść pod stołem.

Jeongguk siedział milcząc. Nie chciał powiedzieć czegoś co mogło by sprawić, że sprawy obróciły by się o sto osiemdziesiąt stopni. Jednak bardzo miał ochotę na odgryzienie się temu całemu Lucasowi. Wkurzał go niemiłosiernie.

Na stole zostały postawione 3 szklanki z kostkami lodu, które zostały po chwili napełnione wysokiej jakości rumem. Kobieta również przyniosła srebrną tackę z białym proszkiem.

- No więc Tae, czy rodzice już ci powiedzieli o rodzinnym biznesie? - upił łyk ze szklanki a kostki lodu brzęczały.

Taehyung nie bardzo wiedział o czym on mówił. Oczywiście, że wiedział czym jego rodzina się zajmuje. Od ponad 50 lat pokolenia zajmowały się produkcją wina. Najlepszego wina w Korei, które eksportują nawet do Stanów Zjednoczonych.

- O czym ty tak właściwie pierdolisz, myślisz że przyszedł bym tu gdyby nie wiedział. Wiem o tym winie od małego dziecka. Za kogo ty mnie masz.

Still with you | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz