~ 2 ~

583 36 9
                                    

Siedział na kanapie z Namjoonem. Blondyn czekał aż przyjaciel powie mu co się stało ale cisza dłużyła się. Słyszał tylko ciche westchnięcia z ust Jeongguka. Nagle zobaczył jak ciemnowłosy wstaje, bierze papierosy z komody, które były Namjoona i idzie w stronę tylnego wyjścia, mówiąc jedynie:

- Muszę wyjść na świeże powietrze i zapalić.

Jeongguk nie palił. Przynajmniej nie nałogowo. Od czasu do czasu zapalił z Namjoonem ale to jedynie dla towarzystwa. Nie ciągnęło go do tego.
Otworzył drzwi i widząc straszną ulewę, cofnął się i wziął parasol, który stał niedaleko. Zapalił papierosa i trzymając w drugiej ręce parasol postanowił, że przejdzie się trochę. Spacerkiem przeszedł przez ulicę. Myślał, o sytuacji sprzed kilkunastu minut. Nie wiedział właściwie co się stało na scenie. Dlaczego nie mógł oderwać wzroku od Kima? Czy tak bardzo tęsknił za jego widokiem? Za jego ciemnymi, niemal czarnymi oczami? Czy po prostu chciał zobaczyć, czy w jego oczach widać jeszcze choć trochę miłości do niego? Jeongguk już nic nie wiedział. Szedł przed siebie, gdy na ławce ujrzał znaną mu sylwetkę. Taehyung siedział cały przemoczony, łokcie miał oparte o uda a głowę spuszczoną w dół. Stał tam i nie wiedział co zrobić. Zawrócić się? Czy podejść do Kima, co było według niego złym pomysłem. Odwrócił się i gdy miał już odchodzić w kierunku, którym przyszedł usłyszał cichy szept.

- Jeongguk?

Nie odwracaj się. Nie odwracaj się. Odwrócił się. Ujrzał Kima patrzącego na niego. Nie wiedział co zrobić. To była bardzo niezręczna chwila. Nadal był na niego wściekły. Nadal miał do niego żal za to, jak go potraktował 5 lat temu.

Podszedł do Taehyunga powoli i dał mu parasolkę. Widział, że jest mu zimno. Jego włosy były mokre a oczy czerwone od płaczu. Nie rozumiał dlaczego Kim płakał. Nie chciał rozumieć. Nie obchodziło go to, a przynajmniej tak sobie wmawiał.

- Powinieneś chyba wrócić do swojej żony - rzucił - na pewno się martwi o ciebie.

- To nie jest moja żona, a narzeczona - odparł Taehyung, przeczesując mokre włosy, które przykleiły mu się do czoła.

- Słuchaj, naprawdę mnie to nie obchodzi kim ona jest dla ciebie. Jeśli pozwolisz pójdę już sobie. Zatrzymaj sobie ten parasol. Chyba, że nie spełnia twoich standardów to go wezmę - powiedział Jeongguk. Taehyung myślał co mu odpowiedzieć. Zabolały go te słowa. Powstrzymywał się przed rozpłakaniem, co nie było łatwe.

- J-ja, ja przepraszam Jeongguk - spojrzał w oczy młodszego. Ujrzał zdziwienie, a potem usłyszał śmiech Jeongguka.

- Ty chyba sobie żartujesz ze mnie w tym momencie. Myślisz, że „przepraszam" coś zmieni? - stał niedowierzając w to co słyszy - Ty masz swój świat, ja mam swój świat. Nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Tak jak ty to powiedziałeś 5 lat temu. Najlepiej będzie ja więcej się nie spotkamy - rzucił w stronę Kima. Do oczu napłynęły mu łzy. Krople deszczu spadały mu na twarz. Jego ubrania nasiąknęły jak gąbka. Chciał już wrócić do domu, położyć się w łóżku i zapomnieć o Kim Taehyungu raz na zawsze.

- Jeongguk posłuchaj mnie. To nie tak jak myślisz, proszę spotkajmy się jutro. Muszę ci wyjaśnić coś - wstał i podszedł do czarnowłosego. Dzielił ich zaledwie krok. Taehyung wyciągnął rękę w stronę Jeongguka łapiąc go za nadgarstek.

- Co ty robisz? - wyrwał rękę z tej jego i cofnął się o krok - Miałeś 5 lat na wyjaśnianie. Nie zrobiłeś tego wiec nie oczekuj, że na jakieś twoje pieprzone zawołanie, spotkam się z tobą jak gdyby nigdy nic. Co ty chcesz mi wyjaśnić? Hm? Powiesz mi to samo co wtedy? - powiedział z lekko podwyższonym tonem głosu - Przepraszam cię najmocniej ale muszę cię opuścić, bo po pierwsze miał być to spacer w samotności, a po drugie nie mam ochoty z tobą dłużej rozmawiać - szedł przyspieszonym krokiem do restauracji.

Łzy leciały mu po policzkach mieszając się z kroplami deszczu. Nie odwrócił się ani razu za siebie. Jedyne co widział to wspomnienia tamtego wieczoru. Bolesne wspomnienia, które złamały serce Jeongguka na długi czas.

- Flashback -

♪ WOODZ - DIFFERENT ♪
- Po co mnie tu przyprowadziłeś? Jest jeszcze wcześnie na zachód słońca - zapytał Jeongguk, rozglądając się dookoła.

- Musimy poważnie porozmawiać - odparł starszy.

Taehyung zabrał chłopaka na dach budynku gdzie widać było całą panoramę Seulu. W miejsce gdzie podziwiali w swoich ramionach zachody słońca.

- Nie wiem od czego zacząć - powiedział drapiąc się w tył głowy - Słuchaj, długo się zbierałem do tego aby ci powiedzieć, ale nie powinniśmy być razem.

Zabolało. Do Jeongguka nie docierało co Taehyung do niego powiedział. Stał i patrzył nie mogąc wydusić ani jednego słowa. Poczuł jakby uderzył w ścianę. Nie wiedział dlaczego Taehyung tak nagle chce z nim zerwać. Byli razem szczęśliwi, dogadywali się bardzo dobrze i pasowali do siebie idealnie. Myślał, że to jakiś żart ze strony Taehyunga. Lubił go czasami wkręcać.

- Nie zgrywaj się. Nie działają na mnie takie żarty - zaśmiał się, kładąc rękę na ramieniu czarnowłosego.

- Jeongguk, ja nie żartuje. Nie możemy być razem. Nasze światy nie pasują do siebie. Ty nie pasujesz do mnie. Spójrz tylko na nasze style życia - powiedział z powagą w głosie.

Po policzkach Jeongguka spłynęły łzy. Bolało. Bolało jak cholera. Czuł się jakby wszystko pod nim miało się zawalić. Ledwo stał na nogach.

- A-ale Taehyung, o czym ty mówisz. Ja cię kocham - wydukał rozpaczliwie.

- Kochasz moje pieniądze. Przykro mi Jeongguk nie pasujesz do mojego świata. To koniec - wyminął go i odszedł, a pojedyncza łza spłynęła mu po policzku.

Serce Jeongguka rozpadło się na milion kawałeczków. Upadł na kolana. Spojrzał w stronę odchodzącego Taehyunga. Patrzył jak znika za drzwiami. Został sam.

- Kocham ciebie. I tylko ciebie. Nie twoje głupie pieniądze - szepnął a potem rozpłakał się jeszcze bardziej.

- end of flashback -

Wrócił do restauracji. Namjoon czekał na niego. Przeglądał jakieś papierki związane z jego biznesem, a słysząc kroki Jeongguka natychmiast odłożył je.

- Jezu Gguk, gdzieś ty był. Jesteś cały przemoczony. Odwieźć cię do domu? - spytał zmartwiony.

- Rozmawiałem z nim - spojrzał na Namjoona.

- Chodź do mnie - przytulił Jeongguka, głaszcząc go po plecach - Będzie dobrze, to przeszłość, a my patrzymy w przyszłość pamiętasz? - próbował uspokoić ciemnowłosego.

- Dobrze, że cię mam hyung. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił - odparł cicho ale wystarczająco głośno by Namjoon usłyszał.

- Aj nie słodź mi tak, pakuj się do samochodu musisz jak najszybciej ściągnąć te mokre ubrania. Jeszcze mi się rozchorujesz i kto mi będzie śpiewał - powiedział blondyn.

Dotarli do mieszkania Jeongguka. Mieszkanie nie było duże. Było małych rozmiarów ale dla Jeongguka wystarczające. Było przytulne czyli takie jakie Jeongguk lubił najbardziej.

Ciemnowłosy wziął prysznic, połknął witaminy, które Namjoon zostawił dla niego, bo jego zdaniem, lepiej dmuchać na zimne.
Położył się do łóżka z nadzieją, że to był tylko zły sen.

Still with you | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz