Lauren
- Mogę zostać na jeszcze jedną noc? - zapytałam spoglądając w stronę brunetki.
Dziewczyna wydawała się zaskoczona moim pytaniem i wyraźnie zakłopotana.
- Jeśli to nie problem. - dodałam czując jak wyszłam na nachalna kretynkę.
Cabello najwyraźniej też zrozumiała jak się poczułam, bo instynktownie przybliżyła się bliżej mnie i uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- To nie problem, Lauren. Możesz zostać na noc.
Prawda jest taka, że bałam się, że jak wrócę do swojego mieszkania i będę sama to pod wpływem negatywnych odczuć związanych z dzisiejszą sytuacją z moją rodziną ponownie sięgnę po alkohol w celu odreagowania, co na pewno nie skończyłoby się dobrze. Niestety, pod wpływem alkoholu tracę kontrolę nad sobą.
- Ale muszę rano wcześnie wstać, bo jestem umówiona, także będę się już zbierać powoli spać. Przyniosę ci jakieś rzeczy na przebranie. - powiedziała kierując się powoli w stronę schodów.
- Z kim jesteś umówiona? - zapytałam nim zdążyłam to przemyśleć.
Nie wiem czemu, ale jakoś jej słowa mnie zdenerwowały.
- To nie twoja sprawa, Lauren.
- Z Shawnem. - to nie było pytanie, tylko stwierdzenie.
Dziewczyna tylko spojrzała na mnie i ruszała na schody nie oglądając się za siebie.
Uśmiechnęłam się sama do siebie, jednak był to uśmiech pusty, wyrażający jedynie moje rozżalenie tym faktem.Nie rozumiałam tego co jest między nami. O ile w ogóle coś jest. W jednej chwili wszystko jest dobrze, po to by za chwilę znów się wszystko zdystansowało.
Siedziałam na kanapie wpatrując się w ścianę, kiedy obok pojawiła się Camila z ciuchami złożonymi w kostkę i ręcznikiem. Jej wzrok wyrażał zmartwienie.
- Stało się coś? - zapytała siadając obok mnie.
- Nie, wszystko w porządku. - mruknęłam unikając jej wzroku.
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć, jeśli coś cię martwi. Postaram się ci pomoc.
Mówiąc to nakryła moją dłoń swoją, a ja od razu poczułam jak powietrze robi się coraz bardziej gorące, a wzdłuż mojego kręgosłupa przechodzą przyjemne dreszcze. Jej gorąca dłoń w dotyku z moją lodowatą tworzyły atmosferę, której nie dało się wyładować w normalny sposób.
Miałam ochotę przygarnąć brązowooką do siebie i nie wypuszczać z mojego uścisku. Pragnęłam, aby w tej chwili była tylko moja i żaden Shawn, czy ktoś inny nie istniał. Ale to nie było możliwe.- Jest w porządku, Cabello. - warknęłam zabierając swoją dłoń.
Wiem, że źle zareagowałam. Ale nie mogę pozwolić, by to co czuję w tej chwili brało nade mną kontrolę. Ona ma chłopaka, a ja nie jestem dobrą osobą do związków. W ogóle nie jestem dobrą osobą. Więc nie mogę sobie pozwolić, by jakiekolwiek uczucia wchodziły w tę znajomość, nawet jeśli bym chciała. Ale nie chcę.
- Mimo wszystko, jeśli byś chciała pogadać, to jestem tutaj.
Wydawała się w ogóle nie wzruszona moją reakcją, ale ja gdzieś w głębi wiedziałam, że ją to zabolało. Może po prostu po jej spojrzeniu, które wyrażało coś podobnego do smutku?
A może po prostu doszukuję się bezskutecznie czegoś czego tak naprawdę nie ma?- Idę spać, Lauren. Miłych snów.
- Dobranoc, Camila.
Pożegnałam się i odprowadziłam dziewczynę wzrokiem póki nie zniknęła z mojego pola widzenia. Gdy minęła dłuższa chwila wzięłam rzeczy zostawione przez Cabello i ruszyłam w kierunku łazienki.
CZYTASZ
Los lovers
FanfictionCamila jest młodą kobietą wkraczającą powoli w dorosłe życie. Jej życie jest proste. Ma prace, własne mieszkanie, wierną przyjaciółkę i porządnego chłopaka. Jednak nie zdawała sobie sprawy, że nie wie co to miłość dopóki w jej życiu nie pojawiła się...