Rozdział 23

1.2K 85 2
                                    

Camila

Obudziłam się wcześniej od Lauren. Całą noc nie wypuszczała mnie z ramion. Nie powiem, żeby mi się to nie podobało, bo podobało i to bardzo. Byłam jej wdzięczna, że została ze mną. Wiem, że mam powodu żeby czuć się źle i jest to tylko i wyłącznie moja wina, ale cieszę się z jej obecności jak dziecko. Szczególnie, że była taka troskliwa i opiekuńcza w stosunku do mnie wczoraj. Wiem też, że będę musiała porozmawiać dziś z Shawnem. Nie wiem nawet jak spojrzę mu w oczy, po tym co mu zrobiłam. Wciąż paskudnie czuję się z tym co zrobiłam, ale nie kocham go. Za to w Lauren jestem zakochana. Wiem, że wczoraj powiedziałam jej, że wcale nie wiem co do niej czuję i skłamałam oczywiście. Doskonale wiem co do niej czuję.
Ale Lauren jest cóż...specyficzna. Jej humor może się zmienić od tak w zależności od tego jak się toczy rozmowa lub z jakim samopoczuciem wstanie. A ja nie chciałam żeby znowu stała się wredna i opryskliwa po tym jakbym jej to wyznała. Raczej wolę poczekać na odpowiedni moment, by to zrobić.
Zresztą mi samej ciężko wybadać to czy jest to odwzajemnione. Te zmiany humoru całkowicie mnie gubią z tropu. Nie wiem nawet czy jestem dla niej ważna.

Leżę jeszcze w łóżku przypatrując się idealnym rysom twarzy zielonookiej. Mój wzrok na chwilę zjeżdża na jej pełne usta, które wręcz proszą mnie żebym je pocałowała. Wiem, naprawdę wiem, że nie powinnam tego robić skoro jeszcze nie zerwałam z Shawnem, ale jest to silniejsze ode mnie. Po prostu kiedy raz pocałujesz osobę do której coś czujesz to masz ochotę całować ją już cały czas.

Odganiając poczucie winy lekko pochylam się nad Lauren i składam jej pocałunek w kącikach ust muskając delikatnie końcówki warg. Mam nadzieję tylko, że się nie obudzi.

Wstrzymuje na chwilę oddech, ale widząc, że Lauren dalej śpi spokojnie cicho go wypuszczam. Uśmiechnęłam się głupkowato sama do siebie na to co zrobiłam i cicho tak by nie obudzić Lauren zeszłam z łóżka.

Zamknęłam za sobą drzwi i dopiero kiedy upewniłam się, że zielonooka śpi dalej zeszłam na dół.
Zostało mi sześć dni na napisanie piosenki, a ja nawet nie wiem o czym mogłabym napisać. Pochwaliłam się tylko mamie tym i DJ. Oczywiście Dinah musiałam uprzedzić żeby nikomu na razie nie mówiłam o tym nawet Normanii, bo nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca. No i oczywiście Ally napisałam smsa. Z nią tez muszę się spotkać na dniach i zaprosić na jakąś kawę. Z tego co wiem Dinah jest dzisiaj pierwszy dzień w pracy u niej. Z miła chęcią wpadłabym je odwiedzić, ale niestety sama mam dzisiaj do pracy. Naprawdę nie wiem jak dam radę napisać tą piosenkę, jak teraz ciągle mi wypada, że pracuje.

Mimo wszystko mam naprawdę bardzo dobry humor. Obudzenie się przy Lauren zawsze skutkuje lepszym samopoczuciem.
Odkąd się wprowadziła obok mnie to praktycznie cały czas ze sobą śpimy. Oczywiście nie w tym znaczeniu. Po prostu w jednym łóżku. Całkowicie przestałam nocować u Shawna od poznania jej. A właściwie po tej pierwszej nocy co została u mnie to codziennie budziłam się z nadzieją, że może następnej nocy też będzie spała u mnie, albo ja u niej.

Cały czas łapię się na tym, że ciagle o niej myślę. Pragnę by zielonooka cały czas była obok mnie, chociaż wiem, że to niemożliwe. Ale fajnie jest pomarzyć, nie?

Mam jeszcze chwilę czasu zanim zacznę się szykować ogólnie do pracy, wiec rozsiadam się na kanapie i biorę telefon, który wczoraj zostawiłam na stole. Całe szczęście obudziłam się przed budzikiem, bo nie wiem co bym zrobiła gdybym zaspała. Budzika raczej nie usłyszałabym z góry.

Odblokowujac telefon widzę jedna nieprzeczytane wiadomość od DJ.

Od: DJ
Canola, nawet nie szykuj się dziś do pracy, bo jesteś bezrobotna, buziaki!
PS odwiedź mnie później u Ally.

Los loversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz