Lauren*
Dobra...ból był bardzo ale to bardzo straszny. Ale dzięki Camili szybko nim zapomniałam. Gdy spałam to miałam wrażenie,że słyszałam czyjś głos jeszcze prócz Camili. Obudziłam się i pierwsze co to ujrzałam Kubankę. Postanowiłam leciutko się podnieść. Wstała i pomogła mi bardzo delikatnie usiąść. Uśmiecham się do niej.
-Witam ponownie kochanie.-Składa mi delikatnego całusa na policzku.
-Ominęło mnie coś gdy tak spałam?-Leciutko się uśmiecha.
-Chris tutaj był,porozmawialiśmy chwilkę i potem ruszył.-Chris? Po co?
-Czegoś potrzebował?
-Chciał zobaczyć jak się czujesz,potem prosił mnie o jedną rzecz jednak ze względu na to,że zaczynam z tobą życie totalnie od nowa nie mogłam przystać na jego prośbę. No i jeszcze oznajmił,że jedzie na chwile do Ariany by jej coś przekazać.-Tutaj się poprawiłam z wrażenia na tej cholernej kanapie.
-O co cie prosił? Po co do Ariany? Nic nie rozumiem.-Widziałam jej zatroskaną minę.
-Eyyy Lo ciii spokojnie kochanie nie denerwuj się niczym.
-Wyjaśnij mi.-Wzdycha.
-Kiedy dałaś mi klucze do mieszkania Alexy to pojechałam tam od razu. Postanowiłam też,od razu tam wejść i przyznam szczerze...mam gorsze wyczucie czasu niż Norminah.-Co?
-Ale dlaczego gorsze? Zrobiłaś coś?-Uśmiecha się i lekko czerwieni.
-No...jakby to...przerwałam im w bardzo upojnej chwili.-Zrobiłam wielkie oczy.
-CHRIS I ALEXA?!-Tutaj moja reakcja wyraźnie ją zaskoczyła.
-Lauren no...to przecież,normalne jednak nie spodziewałam się iż,zainteresuje go Alexa.-O Boże.
Postanowiłam wstać powoli z kanapy. Widziałam,że Camzi zastanawia się o co chodzi.
-Pójdę pod prysznic Camzi. Potem wrócę.
-Lo co się dzieję?-Uśmiecham się by nie dać nic po sobie poznać.
-Nic Camzi...przez ten ból i ciepło odczuwam potrzebę by iść pod prysznic i tyle.
Ruszam od razu. W łazience powoli się rozbieram i ściągam z siebie opatrunki. Najgorzej ze spodniami i resztą. Jednak po chwili męk i stękań z bólu w końcu znajduję się pod prysznicem. Letnia woda w sekundę uderza moje ciało. Rękoma opieram się o ścianę i poprostu patrzę w podłogę. Staram się układać wszystko w miarę spokojny i logiczny dla mnie sposób. Alexa jest przecież...albo wychodzi na to,że jest bi. W dodatku to po co on tam pojechał. Nie rozumiem totalnie nic z tego wszystkiego naprawdę. Nie chcę się zbędnie denerwować. W końcu mogę zacząć żyć od nowa. Gdy wychodzę z łazienki to postanawiam powoli udać się na dół. Zauważam złość Camili. Podchodzę i pytam o co chodzi. Mówi mi ona,że nie dopalimy nagrania numer trzy. Pytam mocno zaskoczona czemu? Ona do mnie,że nagranie zostało zniszczone. Patrzę na to i zauważam,że jest odpowiednio urządzone. Nie da się tego odzyskać. Zaczynam klnąć i rzucam tą cholerną płytą na ziemie. Camila łapie się delikatnie za czoło nic nie rozumiejąc. To jest kurwa mać jakiś żart. Siadam na kanapę. To jest naprawdę kiepski żart. Komedia wręcz kurwa jebana mać. Moja ukochana prosi mnie bym się uspokoiła,stwierdziła że to się wyjaśni. Tia. Naprawdę muszę się uspokoić. Jutro mam wizytę z tą zjebaną psycholką. No a po jutrze rozprawa sądowa. Szybko to poszło wiem.Ale poinformowano sędziego o moim stabilnym samopoczuciu. Więc rozpoczął proces. Ona będzie miała niespodziankę. Jednak z tego wszystkiego jedno jest najlepsze. Zasypiam teraz w łóżku z dziewczyną...którą od zawsze chciałam mieć obok. Pocieszające.
CZYTASZ
"Reflection" // Camren [ Zakończone ]
FanfictionCzłowiek zaskoczy człowieka nawet w najgorszym momencie.