**3**

70 3 1
                                    

Na schodach stała kobieta z zielonymi oczami i brązowymi włosami do ramion.

– Od dawna nie używam już tego tytułu, Varrik – Uśmiechnęła się żartobliwie.

Ku zaskoczeniu za nią stała jeszcze jedna osoba. Krasnolud spojrzał lekko zdziwiony.

– Fenris? – wypowiedział zszokowany.

Inkwizytorka była jeszcze bardziej zaskoczona.

– Co za Fenris? On też nam pomoże? –zapytała.

Jej pytanie jednak zostało zignorowane. Albo nieusłyszane.

– A niech mnie, Fenris! – wykrzyknął uradowany Varrik. – Nie widziałem cię chyba sto lat!

– Faktycznie, trochę minęło. – Uśmiechnął się lekko.

Wtem spod jego płaszcza wyjrzała mała, brązowowłosa dziewczynka. Cztero może pięcioletnia.

– A to, to kto? – zapytał zszokowany krasnolud.

Hawke zaśmiała się miło.

– To nasza córeczka – powiedziała z uroczym uśmiechem.

– Córeczka!? – wyskoczył z jeszcze większym szokiem.

Jedno było pewnie. Kira nigdy nie widziała krasnoluda tak zdumionego.

– Owszem – odparła Bohaterka, szczerząc się dumnie.

– Czemu nic nie mówiłaś?

– Chciałam zobaczyć twoją minę. Jest bezcenna – odpowiedziała, powstrzymując się od śmiechu.

– Haha – zaśmiał się sarkastycznie. – Powiedz lepiej jak te słoneczko się nazywa – zapytał uśmiechając się do małej.

Zawstydzona dziewczynka schowała w płaszczu taty.

– Bethany – odparła Hawke – Po cioci.

– Uroczo – rzekł krasnolud szczerze.

– Jakby był to chłopiec, to nazywałby się Varrik – powiedziała puszczając mu oko.

– Nieprawda – mruknął Fenris.

Varrik jednak tego nie usłyszał. Albo nie chciał słyszeć.

– Ah. Czuje się zaszczycony.

W tym momencie dziewczynka wyjrzała.

– Ty jesteś wujkiem Varrikiem? Tym do którego ciągle pisze mama? – zapytała cicho.

– To ja. Wujek Varrik Tethras do twoich usług, księżniczko. – Ukłonił się z uśmiechem.

Inkwizytorka stała tam nie za bardzo wiedząc po co. W końcu postanowiła się odezwać.

– Bo wiecie. Koryfeusz... – Nie zdążyła dokończyć.

– Swoją drogą Hawke, bardzo ci dziękuję, że jesteś.

– Nie byłoby mnie tu, gdyby nie ty, Varrik. Już dawno powiedziałam ci, że jestem na emeryturze w tej kwestii.

– Wiem, wiem. – ddparł ze skruchą. – Ale tu chodzi o całe Thedas i... – Tym razem ktoś inny przerwał.

– Ale Hawke ma rodzinę przy której musi być. – odparł elf z pretensjami.

– Daj spokój, Fenris... Wszyscy wiemy, że jesteś zazdrosny o każdą osobę, która ma styczność z Hawke i tylko dlatego się irytujesz.

– A skoro o irytacji mowa... – zaczęła Inkwizytorka, ale nie dokończyła.

– Po prostu martwię się o moją żonę.

– Fenris... – uspokoiła go Hawke. – Nie przy dziecku, proszę...

– Wybacz... – mruknął.

Zapadła cisza. Kira znalazła w tym swoją szansę.

– Skoro już jest tak cicho to... – znowu zaczęła, jednak i tym razem jej nie wyszło.

– Powiem szczerze, nie spodziewałem się trzech osób. Fenrisa jeszcze. Ale to słodkie słoneczko... Muszę porozmawiać z Józefiną, aby przydzieliła wam inną kwaterę.

– My z nią porozmawiamy. Fenris musi trochę ochłonąć, prawda? – odparła Hawke, obejmując ramię męża, który tylko coś burknął w odpowiedzi.

– Dobrze. Jeszcze później porozmawiamy.

– Koniecznie. – Uśmiechnęła się i poszli. Varrik obrócił się z uśmiechem.

– O. Kira. Co ty tu robisz?

– Byłam tu cały czas – rzuciła, zaciskając usta z zażenowania.

Zapadła chwila ciszy.

– Ah. – Uśmiechnął się głupio.

Nasz Happy End I Dragon Age Fenris x Hawke IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz