Wieczorem Fenris wrócił do domu. W następnych dniach jednak codziennie jeździł do miasta zobaczyć się z ukochaną i synem, aby w końcu razem z nimi przyjechać do domu. Gdy tylko mała usłyszała tupot kopyt, wyjrzała z domu, a kiedy upewniła się, kto nadchodzi wyszła i czekała na nich w ogrodzie. Kiedy w końcu dojechali i zsiedli z koni, Bethany natychmiast przybiegła i przytuliła się do ich nóg.
- Hej, słoneczko... - Hawke podniosła kąciki ust, trzymając dzieciątko.
- Zostaniesz już w domu? - Spojrzała z nadzieją.
- Tak... - Uśmiechnęła się szczerze, po czym kucnęła. - Spójrz na swojego braciszka.
Dziewczynka spojrzała, a po chwili rozpromieniała.
- Jaki słodki!
- Jest. - Uśmiechnęła się, po czym spojrzała na Fenrisa. - Jak tatuś.
Elf tylko uniósł brew i odwrócił głowę, co lekko rozśmieszyło Hawke.
- A jak się nazywa? - zapytała dziewczynka.
- Nazwaliśmy go Varian - Uśmiechnęła się rozczulająco.
- Varian? - powtórzyła dziewczynka. - No jak chcesz... - mruknęła.
- A co? Liczyłaś na Fenrisa? - Zaśmiała się.
- Nie, ale wujkowi Varrikowi mówiłaś, że nazwiesz go Varrik.
Elf zaśmiał się pod nosem, a Hawke uśmiechnęła się niezręcznie.
- No ale jest na ''V". - Próbowała wybrnąć.
- Jasne... - Słodko skrzyżowała ramiona.
Fenris rozczulając się nad córką, wziął ją na ręce i przytulił.
- Moje najsłodsze słoneczko. Kocham cię najbardziej na świecie - pomyślał, bo nigdy w życiu nie powiedziałby tego głośno.
Chwilę później cała rodzina weszła do domu.
CZYTASZ
Nasz Happy End I Dragon Age Fenris x Hawke I
FanfictionFenris i Bohaterka Kirkwall wiedli spokojne życie. Do momentu, gdy Inkwizytorka zdecydowała, że to właśnie Hawke ma zostać w Pustce. Elf nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanej, decyduje się z małą pomocą ją uratować. Czy mu się uda? A jeśli tak...