Elf z małą na rękach podszedł do Varrika z obojętną miną. Kiedy krasnolud chciał coś powiedzieć, Fenris zaczął pierwszy.
- Wyjeżdżamy - odparł krótko.
- Rozumiem twoją decyzję... -odpowiedział ze współczuciem. - Jeżeli jednak będziecie czegoś potrzebować... Odezwij się.
- Nie będziemy - burknął elf, widocznie obrażony na krasnoluda. - Żegnaj, Varrik.
Powiedziawszy to, obrócił się na pięcie i skierował się w stronę wyjścia.
- Żegnaj przyjacielu... I przepraszam... - mruknął pod nosem. - Niech to szlag...
Kira widząc to, szybko podeszła do przyjacielskiego krasnoluda.
- Co się stało? - zapytała od razu.
Na odpowiedz ciężko westchnął i odparł:
- Chyba właśnie straciłem przyjaciela...
Inkwizytorka wspierająco chwyciła go za ramię.
- Bardzo mi przykro... Ale zawsze masz mnie... - odparła, próbując go pocieszyć.- Dzięki Kira... - wymamrotał krasnolud.
- I wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko. - Uśmiechnęła się wspierająco.
Varrik kiwnął głową, lecz wciąż był pogrążony w smutku.
- Dziękuję. - Ponownie westchnął. - Nie mogę mieć pretensji do Fenrisa, ale... Cholera ja też straciłem przyjaciółkę. Nie powinien się na mnie rzucać, jakbym umyślnie ją... - przerwał i przeklął pod nosem.
- Nie przejmuj się nim. Jest idiotą. - odparła Kira dokładnie to, co miała na myśli.
Nie mogła powiedzieć, że polubiła tego białowłosego elfa. Z pewnością, gdyby mógł, zabiłby wszystkich w Twierdzy zaledwie swoim wzrokiem. Już nie mówiąc o jego ogólnym podejściu do życia. Do tej pory Kira nie wiedziała, że na świecie istnieją tak markotne buce. A w jeszcze większe zdziwienie wprawił ją w fakt, że taka osoba potrafiła założyć rodzinę. Kto by wytrzymał z takim elfem?- Nie... - westchnął krasnolud. - Po prostu ciężej to przechodzi. Pewnie wiesz, jak wielką osobą była Hawke. Tyle, że my znaliśmy ją osobiście, a on był z nią najbliżej. Może nie uwierzysz, ale... - Zawahał się, zastanawiając, czy aby ma pewno jej o tym powiedzieć. - Hawke zmieniła Fenrisa...
- Na lepsze, czy gorsze? - przeszło jej przez myśl i dalej słuchała z uwagą jego monologu.- Pamiętam, gdy szemrane typy od pożyczania pieniędzy uwzięły się na nią. - Uśmiechnął się pod nosem. - Jej wuj był dłużnikiem, ale z jakiegoś powodu upatrzyli sobie Hawke. Gdy włamali się do jej domu, czekała na nich przy stole z rozłożonymi kartami i wykrzyknęła „Hej, może partyjkę kapryśnego losu przed walką? Przyda wam się przerwa". - Zaśmiał się. - Zdążyli przegrać trzy zagrania przed przyjściem straży miejskiej. - Ponownie posmutniał, spuszczając glowę. - Taki już Hawke miała wpływ na ludzi...
Inkwizytorka nie wiedząc, co odpowiedzieć po prostu podeszła i przytuliła krasnoluda.
Stali tak przez chwilę, a kiedy krasnolud się odsunął, westchnął ciężko.
- Dziękuję za wszystko, ale teraz chciałbym zostać sam...- Oczywiście, ale wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. - odparła, utwierdzając go w swoim wsparciu.
- Wiem. Dziękuję Kiro. - Po tym odszedł.
CZYTASZ
Nasz Happy End I Dragon Age Fenris x Hawke I
FanfictionFenris i Bohaterka Kirkwall wiedli spokojne życie. Do momentu, gdy Inkwizytorka zdecydowała, że to właśnie Hawke ma zostać w Pustce. Elf nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanej, decyduje się z małą pomocą ją uratować. Czy mu się uda? A jeśli tak...