– Ja chcę do Andersa. Czemu nie możesz do niego napisać? – gorączkowała się Hawke, leżąc w szpitalnej sali.
– Już ci mówiłem... Nie mam pojęcia gdzie jest, a tym bardziej, kiedy tu przybędzie – odparł elf, masując powieki z zażenowania.
– Poczekam. – Skrzyżowała ramiona, a sekundę potem chwyciła się za brzuch sycząc z bólu.
W środku przeszły go dreszcze. Na zewnątrz jednak pozostawał beznamiętny.
– No jasne... – mruknął.
Wprost uwielbiał ciążowe humorki ukochanej. Jej poczucie humoru jeszcze mógł znosić codziennie, ale ta ciągła zmienność nastroju była prawdziwą udręką dla ich obojga.
– No gdzie ten lekarz?!
– Mówił, że przyjdzie, kiedy będziesz mieć regularne skurcze – tłumaczył, próbując zachować spokój, choć w środku już się w nim gotowało.
– Kiedy ja mam! – wyrzuciła.
– Wcale nie... – burknął.
Dyskusja trwała jeszcze kilka minut. Potem łagodniała, gdy Hawke przestała odczuwać ból i narastała, gdy znowu się pojawiał.
A kiedy skurcze zaczęły przychodzić regularne, gniew Fenrisa zmienił się w zatroskanie. W późniejszej fazie zaś w odczuwanie bólu, gdy Hawke z całej siły, ściskała jego dłoń i wbijała paznokcie w jego znaki.
CZYTASZ
Nasz Happy End I Dragon Age Fenris x Hawke I
FanfictionFenris i Bohaterka Kirkwall wiedli spokojne życie. Do momentu, gdy Inkwizytorka zdecydowała, że to właśnie Hawke ma zostać w Pustce. Elf nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanej, decyduje się z małą pomocą ją uratować. Czy mu się uda? A jeśli tak...